Przedpremierowo - Amy Harmon „Pieśń Dawida”

W powieści „Pieśń Dawida” Amy Harmon powraca do postaci znanych z „Prawa Mojżesza”. Pojawia się i Mojżesz, i Georgia, i mała Kathleen, ale głównym bohaterem książki jest Dawid Taggert zwany Tagiem.

Wydawało się, że po latach tułaczki nawet tak niespokojny duch jak Tag w końcu się ustatkował. Osiadł w miejscu, poświęcił się budowaniu marki Tag Team i treningom. Spotkał też kobietę swojego życia, niewidomą Millie. Gdy wszystko zdawało się iść idealnie, Tag zniknął. Jego listem pożegnalnym są nagrane kasety. To dzięki nim, krok po kroku, kaseta po kasecie, Tag odsłania przed Millie i Mojżeszem swoje uczucia i przyczyny niezrozumiałej dla najbliższych decyzji.
Przedstawienie akcji niejako od środka to dobry chwyt fabularny, gdyż czytelnik może wraz z bohaterami dochodzić do odkrywania prawdy. „Pieśń Dawida” to piękna opowieść o miłości trochę nietypowej dla dzisiejszych czasów. Spokojnej, nie spieszącej się i nie sprowadzonej tylko do czynnika fizycznego.
Autorka przedstawiła niepełnosprawność Millie i jej brata w sposób daleki od stereotypów. Myślę, że mało kto spodziewałby się, że osoba niewidoma może być tancerką, a tu proszę bardzo. Millie jest w cudowny sposób świadoma swoich ograniczeń, ale żyje w taki sposób, by pokonywać je każdego dnia. Wraz z bratem Henrym, który ma trudności z przystosowaniem społecznym, a w chwilach gdy nie wie co powiedzieć, sypie ciekawostkami statystycznymi, tworzą kochającą się i wzajemnie wspierającą rodzinę.
„Opiekujemy się sobą nawzajem. On pomaga mi w rzeczach, z którymi mam problemy. Czasem nawet gotuje. Nic specjalnego, ale dla nas dwojga wystarczy. Może nie zawsze wiem na pewno, czy moje ubrania pasują do siebie, czy dom jest naprawdę czysty lub czy w mojej zupie jest mucha, ale Henry opiekuje się mną równie dobrze jak ja nim. (…)On jest oczami. Ja jestem sercem. On jest dłońmi, a ja głową. ”
Amy Harmon „Pieśń Dawida”, s. 64.
W historii Mojżesza można było dostrzec echa biblijnego pierwowzoru, proroka, który wyprowadził naród wybrany z Egiptu, tym razem punktem odniesienia staje się biblijny król Dawid. A zwłaszcza jego walka z Goliatem, w której jest z góry skazany na porażkę. Z innymi gigantami toczą swoje walki bohaterowie powieści Amy Harmon. To nie potwory, lecz choroby i niepełnosprawność. Walka z nimi wydaje się niemożliwa do wygrania, a jednak czasem takie beznadziejne starcia są w życiu najważniejsze.
Tym razem autorka zdecydowała się na otwarte zakończenie, więc nie wiemy na pewno, jak zakończyła się walka Taga. Choć biorąc pod uwagę kontekst biblijny i powiązanie z królem Dawidem, powinna to być walka wygrana.
W przeciwieństwie do wcześniejszej powieści Amy Harmon, w „Pieśni Dawida” niemal wcale nie pojawiają się wątki fantastyczne. Niezwykłe zdolności Mojżesza są tylko zaakcentowane i nie odgrywają większej roli w powieści.
Autorka zdecydowała się opowiedzieć nieco inną historię miłosną, koncentrując się na wątkach jak najbardziej realistycznych. W efekcie powstała mądra opowieść o miłości, która nie jest tylko niekończącym się szczęściem, ale i poświęceniem. A otwarte zakończenie pozwala naszej wyobraźni stworzyć własny scenariusz.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Grupie Wydawniczej Helion.


Autor:  Amy Harmon  
Tytuł:  „Pieśń Dawida”
Tłumaczenie: Marcin Machnik  
Wydawnictwo: Editio   
Liczba stron: 312

Data wydania: 2016

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Karl Edward Wagner „Kane. Bogowie w mroku”

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

…i do kotła wraca – Sarah J. Maas „Dwór mgieł i furii”

A zaczęło się od kotła – Sarah J. Maas „Dwór cierni i róż”