Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Czasem potworem jest człowiek – „The Loch”

Chyba nie ma nikogo, kto nie słyszałby o potworze z Loch Ness. Miejscowi nazywają go pieszczotliwie Nessie i gorliwie zapewniają turystów o jego istnieniu. Trudno się zresztą dziwić, bo dzięki temu mogą liczyć na zyski płynące z turystyki. Loch Ness to ogromne, bo liczące około 38 km , jezioro. Wpadające doń górskie strumienie niosą ze sobą torf, który nadaje wodom charakterystyczne, ciemne zabarwienie i poważnie ogranicza widoczność. Zamglone wzgórza, tajemnicze jezioro z czyhającym w odmętach pradawnym stworem i wieczna mżawka – trudno wyobrazić sobie lepszą scenerię dla serialu kryminalnego, prawda? Szkockie miasteczko Lochnafoy leży tuż obok jeziora, w którym rzekomo skrywa się Nessie. Grupa lokalnych dzieciaków postanawia się zabawić. Nocą podrzucają na plażę „zwłoki” potwora złożone z fragmentów różnych zwierząt. Niewinny żart przestaje bawić, gdy okazuje się, że wśród szczątków znajduje się ludzkie serce. Tymczasem u stóp klifu zostaje znalezione ciało lokalnego nauczyc

Dziwna rzecz, nostalgia – „Stranger Things”

Pierwszy sezon „Stranger Things” jakoś umknął mojej uwadze, ale drugiego nie dało się już przeoczyć. Zaciekawiona entuzjastycznymi recenzjami postanowiłam szybko nadrobić zaległości. Rok 1983, niewielkie miasteczko Hawkins w stanie Indiana. W listopadową noc w tajemniczych okolicznościach przepada bez wieści dwunastoletni Will Byers. W jego poszukiwania angażuje się najbliższa rodzina – matka Joyce, którą miasteczko niebawem posądzi o utratę zmysłów, oraz starszy brat Jonathan, szkolny outsider. Na własną rękę szukają Willa jego najlepsi koledzy – Mike, Dustin i Lucas, a oficjalne śledztwo prowadzi komendant miejscowej policji Jim Hopper. Niebawem w Hawkins pojawia się tajemnicza, milcząca dziewczynka o imieniu Jedenastka (Eleven), która wydaje się być kluczem do odnalezienia Willa. A samo miasteczko staje się sceną dla coraz bardziej tajemniczych zdarzeń nie z tego świata.

Najgroźniejszy z wirusów - Rafał Cichowski „Pył Ziemi”

Obraz
„Pył Ziemi” to druga powieść Rafała Cichowskiego. Debiutował dobrze przyjętą książką „2049”, która została nominowana do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Nie miałam okazji jej przeczytać, ale po zapoznaniu z opisem skusiłam się na „Pył Ziemi”.          W XXIV w. z Ziemi odleciał statek „Yggdrasil”, na którego pokładzie znajdowało się 17 milionów Ziemian. Byli to wybrani, którzy mieli zapewnić przetrwanie rasie ludzkiej. Błękitna planeta była skazana na zagładę.          Ponad siedemset lat później dwoje z pasażerów „Yggdrasila”, Lilo i Rez, powracają na Ziemię. Ich celem jest odnalezienie Biblioteki Snów, na wpół mitycznego miejsca, w którym zgromadzono ludzkie wspomnienia. Od wypełnienia tej misji zależy przyszłość statku i wszystkich jego pasażerów.          Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu, stwierdzają, że zamiast ruin i popiołów, które spodziewali się znaleźć, Ziemia istnieje i ma się całkiem dobrze, a ludzie wciąż ją zamieszkują. Poszukując Biblioteki Snów, Lilo i Rez traf

Powrót na klify – „Poldark” sezon 3

Do trzeciego sezonu „Poldarka” po raz pierwszy podchodziłam bez ekscytacji tym „co się wydarzy”, ale zastanawiałam się „jak twórcy to zrobią” gdyż przeczytałam dwie książki na podstawie których zrealizowano tę odsłonę serialu – „Czarny księżyc” i „Cztery łabędzie”. I nie odkryję tutaj Ameryki, gdy napiszę, że znajomość oryginału znacząco wpływa na odbiór ekranizacji. Szczegóły za chwilę.

Najweselszy koniec świata – „Thor: Ragnarok”

Do tytułu „Thor: Ragnarok” podchodziłam z lekką dozą sceptycyzmu. Nie do końca byłam przekonana, czy połączenie mitu o zagładzie całej cywilizacji pasuje do eksplozji humoru, o której trąbiły wszystkie recenzje, jakie czytałam. Z radością stwierdzam, że nie miałam racji, bo „Thor: Ragnarok” to film na którym ubawicie się i odpoczniecie od jesiennej szarugi za oknem. A i apokalipsa jest na swoim miejscu. Reżyser, Taika Waititi, nie chciał kręcić kolejnego filmu o superbohaterach w śmiertelnie poważnym tomie. Postawił na komedię, która w dużej mierze bazuje na improwizacji. Wyczytałam, że około 80% dialogów w filmie to efekt radosnej twórczości aktorów. Wyszło cudownie i zabawnie, choć fabuła jest jak najbardziej poważna.