Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2021

Nowe szaty Cienia z Providence – August Derleth „Maska Cthulhu”

Obraz
  August Derleth to nazwisko nieobce fanom H. P. Lovecrafta. Jest to jeden z tych twórców, o których nie wiem co mam myśleć. Z jednej strony Derleth bez wątpienia ocalił i rozpropagował dorobek literacki Cienia z Providence. Bez jego wysiłków proza Lovecrafta prawdopodobnie nie zakorzeniłaby się tak mocno w szeroko pojętej popkulturze. Jednak z drugiej strony Derleth dopuszczał się oszustw i fałszerstw. Ciekawie o tych różnych obliczach autora pisze w posłowiu Tak, Derleth nas oszukał – ale jednak był wielki Mikołaj Kołyszko.   Maska Cthulhu to zbiór sześciu opowiadań Augusta Derletha: Powrót Hastura, Wzgórza lelków, Rzecz z drewna, Układ Sandwina, Dom w dolinie oraz Pieczęć z R’lyeh ; zainspirowanych twórczością H. P. Lovecrafta. Pierwotnie opowiadania zostały opublikowane w magazynie Weird Tales na przestrzeni niemal dwóch dekad, od 1939 do 1953 roku. Wszystkie pełnymi garściami czerpią z kultowych opowiadań Cienia z Providence. Te same miejsca, księgi, motywy. A przede wszystki

W Rosharze pulsuje – „Rytm wojny” Brandon Sanderson

Obraz
Minął rok od czasu, gdy Wieczna Burza uderzyła w Roshar. Alethkar upadł, parshmeni porzucili swą potulną formę. Teraz zwą się pieśniarzami, a u ich boku walczą przywołani z przeszłości Stopieni, dysponujący niezwykłymi mocami. Koalicja ludzkich monarchów stworzona przez Dalinara Kholina, przy wsparciu Świetlistych Rycerzy, od roku toczy z nimi wojnę. Długą i wyniszczającą, w której żadna ze stron nie osiągnęła znaczącej przewagi. Jednak to może się zmienić dzięki wynalazkom Navani Kholin. Oczywiście wróg nie chce bezczynnie czekać i szykuje uderzenie w samo serce ludzkiej koalicji. Ma ukrytych sojuszników, a wśród nich realizującego własne plany Taravangiana. Rytm wojny (w Polsce podzielony przez wydawcę na dwie części) to czwarty tom sagi Archiwum Burzowego Światła Brandona Sandersona, po Drodze królów , Słowach światłości i Dawcy Przysięgi . I tak, to jest zdecydowanie książka na którą czekałam i na której się nie zawiodłam. Trochę marudziłam przy poprzednim tomie, ale tutaj nie

Jak dbam o włosy wurly czyli włosomaniactwo po mojemu

Obraz
  Dziś wpis nietypowy dla mojego bloga, bo nie będzie ani o książkach, ani o serialach czy filmach, ale temacie, któremu poświęciłam więcej uwagi w czasie pandemii – czyli o włosomaniactwie. Sporo osób było zainteresowanych, więc czemu nie. Sama lubię poczytać na ten temat, więc może ktoś z moich doświadczeń skorzysta. Mam włosy grube, gęste, a jeśli chodzi o porowatość – średniopory minus. Typ włosów to tak zwane wurly – czyli mieszanka fal i loków. Moje włosy bez stylizacji wyglądają tak jak na zdjęciu powyżej. Zaczynają się skręcać poniżej ucha, jedne w fale, drugie w loki, a część (zwłaszcza tych pod spodem) nie kręci się w ogóle. W czym więc był problem? Otóż nie mogłam poradzić sobie z łupieżem. Nie był to jakiś okropny stan, nie miałam świądu, ale jednak ten łupież nie chciał zniknąć. Teraz już wiem, że skóra głowy nie dawała rady, ponieważ używałam szamponów z SLS i SLES – mocnymi detergentami, które zawiera większość produktów dostępnych w drogeriach. Mycie O równowadze

Okienko – Lipiec 2021

Obraz
Lipiec już za nami, a za ikonkę podsumowania tradycyjnie służy najpopularniejsze zdjęcie z mojego Instagrama w minionym miesiącu zrobione podczas złotej godziny. Tak, ciepło i blask zalewający ziemię tuż przed zachodem słońca to jest to, co zdecydowane lubię w lipcowych wieczorach. W minionym miesiącu trochę poczytałam i trochę pooglądałam, mimo że rozpoczęły się olimpijskie zmagania. Śledzę je dość wybiórczo. Olimpiada to taki ciekawy czas, gdy poświęcam chwilę na obejrzenie dyscyplin, które na co dzień są mi kompletnie obce. Taki urok. Książkowo: W lipcu przeczytałam pięć książek, a recenzje trzech z nich mogliście przeczytać na blogu. Dalej tropię kosmitów w ramach wzywania podjętego na 2021 rok, co doprowadziło mnie do całkiem ciekawej, a niemal zupełnie zapomnianej książki Na srebrnym globie Jerzego Żuławskiego. Jak to u mnie zwykle bywa, skupiłam się na fantastyce, ale zaliczyłam też skok w bok do literatury obyczajowej. Wybrałam znane mi nazwisko, ale książka i tak okazała