Nordic noir w stanie czystym – „Forbrydelsen” („The Killing”)
„Forbrydelsen” to duński serial
kryminalny, liczący trzy sezony (2007, 2009 i 2011), w Polsce emitowany jako
„The Killing”. Na marginesie, taki tytuł nosi amerykański remake serialu. Konia
z rzędem temu, kto mi wytłumaczy, dlaczego nie zdecydowano się na spolszczenie
tytułu.
Główną bohaterką serialu jest
detektyw Sara Lund (w tej roli znakomita Sofie Gråbøl). Każdy sezon dotyczy
tylko jednej sprawy, ale za to bardzo rozbudowanej. Twórcy podsuwają nam różne
rozwiązania, coraz to nowe tropy, ale aż do samego końca trudno się domyślić,
kto jest zabójcą.
Jak to w skandynawskich kryminałach bywa, bardzo istotne jest tło
społeczne wydarzeń, budowanie wiarygodności psychologicznej postaci, a wreszcie
przyglądanie się mechanizmom działania wielkiej polityki. Bo w „Forbrydelsen” nie jest ważna
tylko odpowiedź na pytanie: „kto zabił?”. Ta produkcja oferuje widzowi o wiele
więcej, a intryga kryminalna nie przesłania innych aspektów fabuły. Serial został
powiązany z bieżącymi wydarzeniami. Drugi sezon z interwencją w Afganistanie (w
której brali udział także Duńczycy), a trzeci ze światowym kryzysem
gospodarczym.
W „Forbrydelsen” przyglądamy się pracy detektywów, emocjom, jakie im
towarzyszą podczas rozwiązywania spraw, a wreszcie życiu prywatnemu. Kolejne sezony zbiegają się z
ważnymi wydarzeniami w życiu Sary Lund. Twórcy pokazali, jak zaangażowanie policjantki
w śledztwa rujnuje jej życie prywatne. Lund niewątpliwie ma intuicję, jeżeli
chodzi o wykrywanie sprawców, i nie odpuszcza, gdy złapie trop, ale poza tym
nie jest zbyt sympatyczną postacią. W
relacjach nie tylko rodzinnych, ale i zawodowych, jest oziębła i egoistyczna.
To całkiem ciekawy zabieg – uczynić głównym bohaterem serialu bohatera, którego
nie za bardzo da się lubić. Ja za Sarą nie przepadam, co absolutnie nie
przeszkadzało mi w oglądaniu serialu. Lund jest postacią intrygującą, a poza
tym do bólu prawdziwą. W realnym życiu nie można poświęcać się bez reszty
pracy, nie zaniedbując przy tym rodziny. Detektyw niespecjalnie przejmuje się
opinią innych i nie liczy się dla niej nic poza rozwiązaniem sprawy. No i te
kultowe swetry, które są jej znakiem rozpoznawczym.
Równie pieczołowicie pokazani są
także inni bohaterowie. Szczególne
wrażenie zrobił na mnie wątek rodziców zamordowanej Nanny Birk Larsen. Wraz z
nimi przechodzimy wszystkie stadia żałoby. Rodzina rozpada się na naszych
oczach, gdy na jaw wychodzą kolejne sekrety ich córki. Jest tu cała gama emocji:
rozpacz, gniew, obwinianie drugiej osoby, agresja, zdrada. A wszystko to nie
przerysowane, ale takie ludzkie i boleśnie namacalne.
W tym serialu nie znajdziecie
nijakich, płaskich postaci. Każda z nich jest jakaś, ma swoje plany, często
tajemnice i zapada w pamięć. „Forbrydelsen” starannie buduje relacje między
bohaterami. Nie szczędzi czasu nie tylko na dialogi, ale także grę spojrzeń i
chwile ciężkiego milczenia.
Czym byłby jednak serial bez
odpowiedniej atmosfery? Ciężki, mroczny klimat to element niezbędny dla skandynawskich
produkcji. Nie inaczej jest w przypadku
„Forbrydelsen”. Wszechobecna szarość, padający deszcz i kadry całe skąpane w
mroku.
Do tego dochodzą zakończenia, które nigdy nie satysfakcjonują widza. Nie z powodu nielogiczności intrygi,
bo tutaj wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Ale wykrycie sprawcy nie
przynosi niczego dobrego. Tak jakby czasem lepiej było nie wiedzieć. To dość
niepokojące uczucie.
Polecam „Forbrydelsen” nie tylko
fanom skandynawskich kryminałów, ale wszystkim miłośnikom dobrych seriali. Mroczny
klimat, wyraziści i prawdziwi do bólu bohaterowie oraz rozbudowane tło
społeczno-polityczne. Nordic noir w
stanie czystym.
Chętnie bym obejrzała. To moje klimaty. Na którym kanale emitują serial?
OdpowiedzUsuńZachęcam, świetny serial. Niestety, w tym momencie chyba nie emituje go żadna stacja.
Usuńcda emituje ;)
Usuńakurat ja Sarę polubiłam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest antypatyczna, ale pewnie lepiej się ogląda, lubiąc główną bohaterkę.
UsuńCzy ktoś mógłby mi wytłumaczyć o co chodziło z tym alibi Troella Harmana, czy on nie pojechał do tego domku? To ten samochód był wtedy czy inny? Mój mail : damawe@interia.pl
OdpowiedzUsuń