Okienko – Kwiecień 2018
I przyszedł maj, zrobiło się gorąco…
A w tym roku kwiecień zrobił nam pogodową niespodziankę, dzięki której wydaje
się, że to już lato. A zatem w tym roku wyjątkowo wcześnie zaczęłam sezon
czytania w plenerze. I takim też zdjęciem, które w minionym miesiącu cieszyło
się największą popularnością na moim Instagramie, otwieram wpis podsumowujący
to, co działo się u mnie w kwietniu.
Książkowo:
Przeczytałam pięć książek i wszystkie
recenzje możecie znaleźć na blogu.
1.
Margaret Atwood "Rok potopu"
2.
Margaret Atwood "MaddAddam"
3.
Nathan Hill "Niksy"
4. Radosław Lewandowski "Najeźdźcy z Północy"
5. Radosław Lewandowski "Topory i sejmitary"
Ostatnio mam to szczęście, że
wybieram książki, które nie zawodzą moich oczekiwań. Jeżeli chodzi o lekturę,
którą z kwietniowego stosiku najbardziej polecam, stawiam na trylogię „MaddAddam” Margaret Atwood. Połączenie
literackiego kunsztu z dystopijną wizją przyszłości, mocno zakotwiczonej w problemach
aktualnie trapiących ludzkość.
Serialowo:
1. „Forbrydelsen” („The Killing”)
Kwiecień spędziłam w towarzystwie
tylko jednego serialu, ale za to jakiego! Duńska produkcja ma wszystko to, co
uwielbiam w skandynawskich kryminałach – ciężki klimat, prawdziwych do bólu
bohaterów i rozbudowane tło społeczno-polityczne. Nic więcej nie piszę, bo
niebawem będzie recenzja.
A jak kwiecień minął u Was?
Fajnie, że wszystkie przeczytane przez Ciebie książki nie zawiodły Twoich oczekiwań. Żadnej z przeczytanych przez Ciebie nie miałam okazji poznać, ale intensywnie myślę o "Wikingach". :)
OdpowiedzUsuńU mnie kwiecień zaczytany. Przeczytałam 13 książek, z których najlepiej wypadły "Elantris" i "Czwarta małpa".
Zaczytanego! :)
Świetny wynik - gratuluję :) Jak wiesz, "Elantris" przypadło mi do gustu, "Czwartej małpy" nie czytałam, ale widziałam tak dużo pozytywnych recenzji, że pewnie się skuszę. Kiedyś :)
Usuń"Niksy" sobie grzecznie czekają. I "MaddAddam" może też kiedyś przeczytam. Między "Oryks i derkacz" a "Rokiem potopu" miałam chyba kilkuletnią przerwę :P Generalnie czytanie w kwietniu nie szło najlepiej, ale no cóż, może w maju się poprawię :D
OdpowiedzUsuńTo mówisz, że Atwood sobie ostrożnie dawkujesz ;) "Oryks i Derkacza" też przeczytałam kilka lat temu, ale dwa ostatnie tomy to już hurtem poszło. Ja ze swojego kwietniowego wyniku jestem zadowolona, ale tylko do momentu, gdy popatrzę na półkę i zorientuję się, ile zalega tam nieprzeczytanych książek.
OdpowiedzUsuńZa Atwood dopiero będę się brać, ale zacznę od osławionej Opowieści podręcznej. Uwielbiam dystopie/antyutopie i nie przepuszczę tej autorki. Fajnie, że trafiły Ci się same dobre książki. :) Życzę równie udanego maja!
OdpowiedzUsuń...a kwiecień minął mi za szybko. :(
W ogóle te miesiące jakoś tak szybko mijają. Nie wiem, co to się dzieje ;)
Usuń