O kilka mostów za daleko – „Downton Abbey” sezon 5 i 6
Z recenzji poprzednich sezonów mogliście wywnioskować, że bardzo lubię serial „Downton Abbey”. I mieliście rację. Naprawdę lubiłam ten serial. Ha, wiele mówiący czas przeszły. Przejdźmy więc do rzeczy, czyli piątego i szóstego sezonu. Z serialami jest pewien ogólny problem. Powstało wiele bardzo ciekawych seriali, które z jakichś niepojętych dla mnie przyczyn szybko zakończyły swój żywot. W dobie takiej konkurencji przebić się nie jest łatwo. Tym trudniej twórcom odpuścić, gdy serial odniesie sukces. I ciągną, eksploatują temat do oporu, choć już dawno powinni zakończyć i odejść w chwale. Niestety, niewielu to potrafi. Właśnie ten problem dotknął „Downton Abbey”. Serial, który powinien się skończyć wcześniej i pozostawić po sobie dobre wrażenie. Twórcy zdecydowali jednak inaczej. Uwaga. Będą spoilery. Sezon piąty i szósty koncentruje się wokół perypetii sercowych niemal wsz...