Posty

Wyświetlanie postów z 2017

John Le Carré „Nocny recepcjonista”

Obraz
Styczeń 1991 r., ekskluzywny hotel „Meister Palace” w Zurychu. Jonathan Pine, Anglik, kierownik nocnej zmiany, przygotowuje się na przyjęcie grupy bogatych gości na czele z Richardem Onslowem Roperem. Oficjalnie to szanowany przedsiębiorca, właściciel firmy Ironbrand zarejestrowanej na Bahamach. Nieoficjalnie, handlarz bronią i narkotykami. Pine słyszał o nim już wcześniej. Kobieta, którą kochał, nazywała Ropera „najgorszym człowiekiem na świecie”. Jonathan postanawia pomóc brytyjskiemu wywiadowi we wsadzeniu nieuchwytnego Ropera za kratki.          Tak zaczyna się akcja „Nocnego recepcjonisty” Johna Le Carré’a. Autor sam pracował w brytyjskim wywiadzie i choć skrzętnie strzeże szczegółów tego epizodu w swoim życiu, to jednak jest tajemnicą poliszynela, że w jego powieściach roi się od wątków autobiograficznych.          Akcję „Nocnego recepcjonisty” napędza rozgrywka między dwójką głównych bohaterów – Pine’m i Roperem. Na początku niewiele o nich wiadomo, ale w miarę rozwoju

Joanna Jodełka „Wariatka”

Obraz
Jakiś czas temu na jednym z portali przeczytałam wywiad z Joanną Jodełką. Przypomniałam sobie o nim w bibliotece, gdy natknęłam się na powieść „Wariatka”. Opis brzmiał zachęcająco, więc klamka zapadła – zabieram do domu.          Joanna, autorka kryminałów, przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Jest w ciężkiej depresji i niespecjalnie chce sobie pomóc. Do momentu, gdy orientuje się, że ktoś próbuje ją zabić. Aby przeżyć, musi dojść do siebie i działać. Co wspólnego z próbą zabójstwa ma wydana po latach jej pierwsza powieść „Zaginęłaś czy ktoś cię zabił, Justyno?”, oparta na prawdziwych wydarzeniach? I kto dokonał znaczących zmian w tekście? Tego Joanna musi się dowiedzieć, zanim będzie za późno.          „Wariatka” nie jest klasycznym kryminałem. Oczywiście, jest zagadka i zaskakujące zakończenie, ale sporo tu także zabawy formą. Narracja prowadzona jest na trzy sposoby. Po pierwsze, klasyczny narrator trzecioosobowy. Po drugie, narracja pierwszoosobowa, w której Joanna usiłuje p

Anna Kańtoch „Tajemnica Diabelskiego Kręgu”

Obraz
„Nina miała osiem lat, gdy z nieba spadły anioły” – pierwsze zdanie powieści „Tajemnica Diabelskiego Kręgu” Anny Kańtoch spełnia wszelkie wymogi dobrego początku historii. Chwyciłam haczyk, a że twórczość Kańtoch, którą do tej pory poznałam, przypadła mi do gustu, byłam zwyczajnie ciekawa, jak poradzi sobie z książką kierowaną do młodzieży. Ja docelową grupą dla literatury tego typu już nie jestem (latka lecą), ale jako nastolatka zaczytywałam się w podobnych awanturniczych historiach i mam do nich ogromny sentyment.

Czasem potworem jest człowiek – „The Loch”

Chyba nie ma nikogo, kto nie słyszałby o potworze z Loch Ness. Miejscowi nazywają go pieszczotliwie Nessie i gorliwie zapewniają turystów o jego istnieniu. Trudno się zresztą dziwić, bo dzięki temu mogą liczyć na zyski płynące z turystyki. Loch Ness to ogromne, bo liczące około 38 km , jezioro. Wpadające doń górskie strumienie niosą ze sobą torf, który nadaje wodom charakterystyczne, ciemne zabarwienie i poważnie ogranicza widoczność. Zamglone wzgórza, tajemnicze jezioro z czyhającym w odmętach pradawnym stworem i wieczna mżawka – trudno wyobrazić sobie lepszą scenerię dla serialu kryminalnego, prawda? Szkockie miasteczko Lochnafoy leży tuż obok jeziora, w którym rzekomo skrywa się Nessie. Grupa lokalnych dzieciaków postanawia się zabawić. Nocą podrzucają na plażę „zwłoki” potwora złożone z fragmentów różnych zwierząt. Niewinny żart przestaje bawić, gdy okazuje się, że wśród szczątków znajduje się ludzkie serce. Tymczasem u stóp klifu zostaje znalezione ciało lokalnego nauczyc

Dziwna rzecz, nostalgia – „Stranger Things”

Pierwszy sezon „Stranger Things” jakoś umknął mojej uwadze, ale drugiego nie dało się już przeoczyć. Zaciekawiona entuzjastycznymi recenzjami postanowiłam szybko nadrobić zaległości. Rok 1983, niewielkie miasteczko Hawkins w stanie Indiana. W listopadową noc w tajemniczych okolicznościach przepada bez wieści dwunastoletni Will Byers. W jego poszukiwania angażuje się najbliższa rodzina – matka Joyce, którą miasteczko niebawem posądzi o utratę zmysłów, oraz starszy brat Jonathan, szkolny outsider. Na własną rękę szukają Willa jego najlepsi koledzy – Mike, Dustin i Lucas, a oficjalne śledztwo prowadzi komendant miejscowej policji Jim Hopper. Niebawem w Hawkins pojawia się tajemnicza, milcząca dziewczynka o imieniu Jedenastka (Eleven), która wydaje się być kluczem do odnalezienia Willa. A samo miasteczko staje się sceną dla coraz bardziej tajemniczych zdarzeń nie z tego świata.

Najgroźniejszy z wirusów - Rafał Cichowski „Pył Ziemi”

Obraz
„Pył Ziemi” to druga powieść Rafała Cichowskiego. Debiutował dobrze przyjętą książką „2049”, która została nominowana do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Nie miałam okazji jej przeczytać, ale po zapoznaniu z opisem skusiłam się na „Pył Ziemi”.          W XXIV w. z Ziemi odleciał statek „Yggdrasil”, na którego pokładzie znajdowało się 17 milionów Ziemian. Byli to wybrani, którzy mieli zapewnić przetrwanie rasie ludzkiej. Błękitna planeta była skazana na zagładę.          Ponad siedemset lat później dwoje z pasażerów „Yggdrasila”, Lilo i Rez, powracają na Ziemię. Ich celem jest odnalezienie Biblioteki Snów, na wpół mitycznego miejsca, w którym zgromadzono ludzkie wspomnienia. Od wypełnienia tej misji zależy przyszłość statku i wszystkich jego pasażerów.          Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu, stwierdzają, że zamiast ruin i popiołów, które spodziewali się znaleźć, Ziemia istnieje i ma się całkiem dobrze, a ludzie wciąż ją zamieszkują. Poszukując Biblioteki Snów, Lilo i Rez traf

Powrót na klify – „Poldark” sezon 3

Do trzeciego sezonu „Poldarka” po raz pierwszy podchodziłam bez ekscytacji tym „co się wydarzy”, ale zastanawiałam się „jak twórcy to zrobią” gdyż przeczytałam dwie książki na podstawie których zrealizowano tę odsłonę serialu – „Czarny księżyc” i „Cztery łabędzie”. I nie odkryję tutaj Ameryki, gdy napiszę, że znajomość oryginału znacząco wpływa na odbiór ekranizacji. Szczegóły za chwilę.

Najweselszy koniec świata – „Thor: Ragnarok”

Do tytułu „Thor: Ragnarok” podchodziłam z lekką dozą sceptycyzmu. Nie do końca byłam przekonana, czy połączenie mitu o zagładzie całej cywilizacji pasuje do eksplozji humoru, o której trąbiły wszystkie recenzje, jakie czytałam. Z radością stwierdzam, że nie miałam racji, bo „Thor: Ragnarok” to film na którym ubawicie się i odpoczniecie od jesiennej szarugi za oknem. A i apokalipsa jest na swoim miejscu. Reżyser, Taika Waititi, nie chciał kręcić kolejnego filmu o superbohaterach w śmiertelnie poważnym tomie. Postawił na komedię, która w dużej mierze bazuje na improwizacji. Wyczytałam, że około 80% dialogów w filmie to efekt radosnej twórczości aktorów. Wyszło cudownie i zabawnie, choć fabuła jest jak najbardziej poważna.

O dwóch takich, co chcą złapać Księżyc – N. K. Jemisin „Wrota obelisków”

Obraz
„Piąta pora roku” N. K. Jemisin, pierwsza część „Trylogii pękniętej ziemi”, zaskoczyła mnie przede wszystkim misterną konstrukcją (autorka zaprezentowała nam niby losy trzech kobiet, a w finale okazało się to jedna i ta sama bohaterka, tyle że w różnych okresach swojego życia) i nietypowym sposobem narracji – w drugiej osobie. Do tego dodała ciekawy i przemyślany świat, w którym sporo jeszcze pozostało do odkrycia.

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Ostatnie lata nie były łaskawe dla fanów serialowych produkcji science fiction. Po spektakularnych klapach twórcy niezbyt chętnie patrzyli na produkcję takich dzieł – bo nie dość, że drogie, to jeszcze nie spełniały oczekiwań widzów. Cóż więc pozostawało fanom gatunku? Chyba oglądanie tylko po raz kolejny znakomitego „Battlestar Galactica”. Na szczęście jednak każda zła passa kiedyś się kończy. „The Expanse”, serial wyprodukowany przez stację SyFy, udowadnia, że science fiction wciąż ma wiele do zaoferowania. Produkcję oparto na serii książek „Ekspansja” Jamesa S. A. Coreya. W Polsce wydano tylko pierwszy tom „Przebudzenie lewiatana” i to w dodatku rozbity na dwie części, co jak łatwo można się domyślić, nie przysporzyło książce popularności. Reszta tomów dostępna jest tylko w wersji oryginalnej. Jako ciekawostkę dorzucę fakt, że pod pseudonimem James S. A. Corey ukrywa się dwóch autorów – Daniel Abraham i Ty Franck. Obaj współpracowali z George’m R. R. Martinem. W 2010 r. ukazała

Kilka chwil, kilka słów pośród ciemności – Winston Graham „Cztery łabędzie”

Obraz
Kolejna, szósta już odsłona „Sagi rodu Poldarków” nosi tytuł „Cztery łabędzie”, a jej akcja toczy się oczywiście w Kornwalii w latach 1795-1797. Tytułowe „Cztery łabędzie” to kobiety ważne w życiu Rossa Poldarka: jego żona Demelza, młodzieńcza miłość Elizabeth, ukochana jego przyjaciela Caroline, a wreszcie Morwenna Chynoweth, wielka i nieszczęśliwa miłość brata Demelzy. O ile pod względem materialnym życie Rossa i jego rodziny wkroczyło na bezpieczne tory, to zawirowania rodzinne i polityczne nie odpuszczają. Nad małżeństwem Rossa zbierają się czarne chmury, tym razem nie z powodu miłostek krewkiego kapitana, lecz zauroczenia jego żony pewnym przystojnym poetą. Ziarno niepokoju zasiane w końcówce poprzedniego tomu przez ciotkę Agathę wydaje owoce. George Warleggan robi się coraz bardziej podejrzliwy względem Elizabeth, a ich zgodne dotychczas małżeństwo przechodzi kryzys. Caroline próbuje odnaleźć się w nowej roli – żony. Jej małżeństwo z Enysem wcale nie jest sielanką, choć

Gdzie ci kosmici? – „Colony”

„Colony” to serial science-fiction, który jednak wielu fanom gatunku może nie przypaść do gustu. Ja też spodziewałam się czegoś innego, gdy zabrałam się za jego oglądanie. Dlaczego? Bo jak na science-fiction o kosmitach, którzy podbili Ziemię, jest ich tam zaskakująco mało. A właściwie – to nie ma ich wcale. Czy to oznacza, że „Colony” jest serialem złym? Na to pytanie spróbuję odpowiedzieć w swojej recenzji.

Patrick Ness „Siedem minut po północy”

Obraz
         Już same okoliczności powstania książki „Siedem minut po północy” wiele mówią o jej treści. Prace nad nią rozpoczęła pisarka Siobhan Dowd, której niestety nie było dane zakończyć historii, gdyż zmarła na raka. Mimo początkowych obiekcji książkę zgodził się dokończyć Patrick Ness.          Głównym bohaterem „Siedmiu minut po północy” jest trzynastoletni chłopiec, Conor O’Malley. Mieszka wraz z ciężko chorą matką. Jego ojciec znalazł sobie drugą żonę i wyprowadził się do Ameryki. Dokładnie siedem minut po północy w okno chłopca stuka potwór. Zachowuje się jednak dość niezwykle jak na monstrum. Chce rozmawiać i opowiadać dziecku różne historie. Lecz nie ma nic za darmo. W zamian bestia zażąda czegoś bardzo trudnego – prawdy.

Viktor Arnar Ingólfsson „Tajemnica wyspy Flatey”

Obraz
Viktor Arnar Ingólfsson jest jednym z najbardziej popularnych islandzkich pisarzy, ale dopiero teraz jego książka zagościła na polskim rynku. Na tło dla swojej  opowieści wybrał wyspę Flatey – miejsce, które sam dobrze zna, gdyż jako dziecko spędzał tam wakacje. Flatey ma zaledwie dwa kilometry długości i pół szerokości, mieszkańców jest niewielu, wszyscy się znają i wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Czy jednak aby na pewno?          Akcja powieści toczy się w czerwcu 1960 r., a konkretnie od pierwszego do ósmego czerwca. Na jednej z malutkich wysepek, których nie brakuje nieopodal Flatey, zostają znalezione zwłoki. Jest to szokujące zdarzenie dla mieszkańców, a do wyjaśnienia sprawy zostaje wysłany przedstawiciel prefekta, Kjartan. Szybko wychodzi na jaw, że zamordowanym jest Gaston Lund, profesor z Kopenhagi, który badał słynny islandzki manuskrypt „Flateyjarbok”. Zawiera on teksty staroskandynawskich sag i poematów, a jego powstanie jest datowane na lata 1387-1394. Wokół księgi

Świat po Bosworth – „Biała księżniczka”

„Biała księżniczka” to ośmioodcinkowy serial od telewizji Starz, ekranizacja kolejnej książki Philippy Gregory i kontynuacja losów bohaterów znanych z „Białej królowej”. Nie popadłam w zachwyt po pierwszej części , ale w sumie nie był to serial zły. Problem z „Białą księżniczką” polega na tym, że zachował wady pierwszej części, ale nie ma już jej zalet.          Rok 1485. Anglia jest wyniszczona trwającą od wielu lat Wojną Dwóch Róż. W bitwie pod Bosworth ginie Ryszard III z Yorków, a na tron wstępuje Henryk VII z rodu Tudorów. By zapewnić sobie większe prawa do tronu, Henryk zmusza do małżeństwa Elżbietę York. Oboje nie przepadają za sobą, delikatnie mówiąc. Trudno się dziwić, skoro Henryk zabił ukochanego Elżbiety – Ryszarda. Ale władza jest najważniejsza, o czym doskonale wiedzą matki głównych bohaterów – Elżbieta Woodville, bohaterka „Białej królowej”, która za wszelką cenę chce odzyskać władzę i Małgorzata Beaufort, która z kolei zrobi wszystko, byle tylko jej ukochany synek j

Zagadka śmierci Jasona Blossoma – „Riverdale”

„Riverdale” to serial bazujący na serii „Archie Comics”. Premiera pierwszego woluminu miała miejsce w… 1942 roku. Ale spokojnie, po pierwsze, „Riverdale” jest serialem na wskroś współczesnym, a po drugie, do jego obejrzenia wcale nie jest potrzebna znajomość komiksów. Wiem to po sobie.          Riverdale to małe, spokojne miasteczko w którym wszyscy się znają i chętnie plotkują na swój temat. Sielankę burzy śmierć Jasona Blossoma. Chłopak był kapitanem szkolnej drużyny futbolowej, a na dodatek pochodził z najbardziej wpływowej rodziny w mieście. Mimo że początkowo uznawano jego śmierć za nieszczęśliwy wypadek, szybko okazało się, że został zamordowany.

Zbrodnia w deszczowym Amsterdamie – Maja Wolny „Księgobójca”

Obraz
Są książki, w których miejsce akcji jest pełnoprawnym bohaterem. I choć perypetie postaci mogłyby się rozgrywać wszędzie, to osadzenie akcji w tym konkretnym miejscu nadaje całości specyficznego smaku. Dla mnie przykładem takiego dzieła jest „Księgobójca”.          Maja Wolny wybrała Amsterdam, miasto bardziej deszczowe niż Londyn, w którym jednak ludzie są zadowoleni i nie narzekają na pogodę. Miasto wydarte deszczowym kanałom i ociekające wręcz wilgocią. Poczuliście smutek i nostalgię? I bardzo dobrze. Bo taka właśnie jest ta książka. Tu w Amsterdamie pogoda idzie na łatwiznę. Nie popada w skrajności, trwa w deszczowym niezdecydowaniu, siąpi bez przekonania, zawsze na szaro. Od czasu do czasu niebo się otwiera i przypomina mieszkańcom, jak wygląda błękit. Woda w kanałach jest zawsze szara. s.189          W Amsterdamie umiera restaurator zabytkowych mebli, Jan Visser. Śmierć wygląda na naturalną, ale dociekliwa policjantka Eva Paelinck zaczyna podejrzewać, że Vissera zamo

A śnieg wciąż pada i pada – „Gra o tron” sezon 7

Zima rozpanoszyła się na Północy. Śnieg wciąż pada, a armia umarłych uparcie (choć niespiesznie) maszeruje w stronę Muru. Siódmy (przedostatni) sezon „Gry o tron” jest trochę inny niż poprzednie. Zdecydowanie wzrasta tempo wydarzeń. No może poza maszerującymi wciąż wolno umarłymi, ale oni z tych, co już im się nigdzie nie spieszy i mają wystarczająco dużo czasu. To jednak wyjątek. Tak, nadchodzi ostateczna rozgrywka, a to oznacza dwie rzeczy. Po pierwsze, należy wszystkich bohaterów ściągnąć do Westeros. Po drugie, niepotrzebnych powinno się wyeliminować, dla większej przejrzystości. I tak właśnie się dzieje. A poza tym w siódmym sezonie zrobiło się naprawdę epicko – jak ja uwielbiam to słowo.

5 powodów, dla których należy obejrzeć 12 sezon „Supernatural” z recenzją sezonu w bonusie

„Carry On My Wayward Son” znów rozbrzmiało na ekranie, co jest niechybnym znakiem, że kolejny sezon serialu „Supernatural” dobiegł końca. Jak zwykle, w finale poleciały głowy. Ba, w finale spadło ich nadspodziewanie wiele. Ale o tym później, w części ze spoilerami.          Dwunasty sezon serialu skupia się wokół wątkowych zasygnalizowanych w zakończeniu poprzedniego. Po pierwsze, powrót z zaświatów wielkiej nieobecnej – Mary Winchester, matki Sama i Deana. Po drugie, brytyjski odłam Ludzi Pisma. I po trzecie, hasający na wolności Lucyfer, którego należy wpakować z powrotem do klatki.

Julian Hardy „Jazda na rydwanie”

Obraz
Rynek książki bywa niezbyt łaskawy dla debiutantów, dlatego nieraz biorą oni sprawy w swoje ręce i wydają książki własnym nakładem. Tak też zrobił Julian Hardy (to oczywiście pseudonim), autor „Jazdy na rydwanie”.          Książka traktuje o barwnym życiu Roberta Meissnera, któremu przyszło żyć w niezwykle ciekawych, ale i trudnych czasach. Akcja zaczyna się w Bydgoszczy w 1938 r., gdy Robert jest niezbyt popularnym uczniem gimnazjum, zmagającym się z traumami dzieciństwa. Z jednej strony z brakiem ojca, który nie uznał nieślubnego syna, a z drugiej – toksyczną matką. Bohater przeżywa pierwszą, młodzieńczą miłość i wszystkie związane z tym zawirowania, ale koleje jego życia wywraca do góry nogami II wojna światowa. Meissner rozpoczyna tułaczkę niemal po całym świecie. Jego przystankami będzie m. in. okupowany przez aliantów Hamburg, studia w Anglii, misja dyplomatyczna w Egipcie czy Francja. A losy wojenne, kariera szpiega i dyplomaty przeplata się z miłosnymi doświadczeniami boha

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4

Twórcy „The Originals” zaserwowali nam spory przeskok czasowy. Od wydarzeń przedstawionych w finale trzeciego sezonu minęło pięć lat. I nadchodzi to, co było formalnością – Mikaelsonowie zostają przebudzeni. Dobrze, że twórcy odhaczyli to szybko i bezboleśnie. Bo w to, że Mikaelsonowie powstaną, chyba nikt nie wątpił? Z tym, że nie mają już tak łatwo jak wcześniej. Zostali pokonani, a Marcel, nowy król Orleanu, może zabić ich bez trudu. To dla nich zupełnie nowa sytuacja.          Klaus chce nadrobić stracony czas i zbliżyć się do całkiem już sporej Hope. Tymczasem nadciąga poważne zagrożenie, plaga, która nęka Nowy Orlean od wielu lat. Za sprawą demona o imieniu The Hollow (Pustka) zaczynają znikać dzieci. W kręgu jego zainteresowań jest też Hope. A stary znajomy demona to kierujący obecnie sabatami Nowego Orleanu Vincent.          Czwarty sezon „The Originals” liczy tylko trzynaście odcinków i jest zbudowany wokół jednego głównego wątku – walki z Hollow. Sam pomysł twórców na t

Przeznaczenie jest wszystkim – „Upadek królestwa”

A tak, znowu będzie o wikingach. Konkretnie o brytyjskiej produkcji „Upadek królestwa” („The Last Kingdom”), adaptacji książek Bernarda Cornwella, za które, przyznaję ze wstydem, zabieram się od kilku lat (mam na myśli „Trylogię arturiańską” i cykl „Wojny wikingów”), jednak bez powodzenia. Ale przynajmniej obejrzałam serial i wiecie co? To miało być takie moje pocieszenie po zakończeniu czwartego sezonu „Wikingów”. Jednak po obejrzeniu „Upadku królestwa” z czystym sumieniem stwierdzam, że jest to bardzo dobry serial. Czy lepszy od „Wikingów”? Pod pewnymi względami tak. Głównym bohaterem jest Uthred z Bebbanburga, sierota z rodu angielskich wielmożów, wychowany przez wikingów jak swój. Gdy jednak krwawa zemsta zabiera mu przybranych rodziców, Uthred staje się persona non grata wśród Danów. Wówczas zwraca się w stronę władcy Wesseksu, Alfreda, który opętany jest ideą stworzenia jednej wielkiej Anglii z małych, słabych królestw, które nie stawiają najazdom wikingów większego oporu. T

…i do kotła wraca – Sarah J. Maas „Dwór mgieł i furii”

Obraz
Baśnie kończą się ślubem bohaterów, którzy żyją potem długo i szczęśliwie, i nie dotykają ich kłopoty dnia codziennego. Sarah J. Maas zostawiła bohaterów „Dworu cierni i róż” w takiej właśnie sytuacji. Główny czarny charakter, Amarantha, została pokonana, a Feyra znów wpadła w ramiona Tamlina. Wydaje się więc, że wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia. Jednak Feyra nie może zapomnieć o tym, co musiała zrobić pod Górą. Niezbyt dobrze odnajduje się w roli skrępowanej zasadami etykiety księżnej. Nie pomaga nowe, nieśmiertelne ciało, do którego wciąż nie może się przyzwyczaić. No i jest jeszcze Rhysand, książę Dworu Nocy, który nie zamierza zrezygnować z praw, wynikających z jego umowy z Feyrą.

Ragnar i synowie – „Wikingowie” sezon 4

Czwarta odsłona „Wikingów” jest wyjątkowa z kilku powodów. Przede wszystkim jest to pierwszy sezon, który liczy nie dziesięć odcinków, a dwadzieścia. Jak by nie liczyć, to dwa razy tyle wikingów na ekranie ;) W połowie sezonu nastąpił znaczny przeskok czasowy. Malutcy synowie Ragnara dorośli i przejmują stery, a starzy bohaterowie, do których zdążyłam się przywiązać, stopniowo się wykruszają. Jednym słowem mamy do czynienia z „Wikingami” – nową generacją.

A zaczęło się od kotła – Sarah J. Maas „Dwór cierni i róż”

Obraz
„Dwór cierni i róż” Sarah J. Maas przeczytali już chyba wszyscy, więc i ja potrafiłam nadrobić zaległości. Jest to pierwsza książka tej autorki po jaką sięgnęłam, więc nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Dziewiętnastoletnia Feyra mieszka z ojcem i dwójką starszych sióstr w nędznej chacie. Jest łowczynią, poluje, by wyżywić rodzinę. A zima tego roku jest wyjątkowo sroga. Toteż Feyra nie waha się przed zabiciem potężnego, szarego wilka. Niebawem w jej chacie zjawia się Tamlin i żąda, by dziewczyna zapłaciła za swój czyn. Wilk był mieszkańcem Prythianu, magicznej krainy z drugiej strony Muru. Zgodnie z zapisami pradawnego Traktatu Feyra musi odpokutować swoją winę, udając się na resztę życia do Prythianu.

Winston Graham „Czarny księżyc”

Obraz
„Czarny księżyc” to piąty tom opowieści o skomplikowanych losach rodziny Poldarków, którego akcja toczy się w Kornwalii, w latach 1794 – 1795. Warto dodać, że autor wrócił do kontynuowania serii po długiej przerwie i w tym wypadku fakt, że saga jest już ukończona i kolejne tomy ukazują się w Polsce w miarę szybko jest dużym plusem.

Ania mroku i dramy – „Ania nie Anna”

„Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery jest jedną z moich ulubionych lektur z dzieciństwa. Przeczytałam całą serię, potem zabrałam się za Emilkę i Pat. Mijały lata, seria zostawiła po sobie wdzięczne wspomnienia, ale więcej już po nią nie sięgałam. Teraz jednak nadarzyła się świetna okazja na niełatwą konfrontację z własnymi sentymentami i utrwalonym w głowie wizerunkiem rudowłosej pannicy w związku z premierą serialu „Ania nie Anna” od Netflixa. Serialu bardzo różnie ocenianego – od zachwytów po gromy ciskane na jego twórców. Ciekawe – pomyślałam – i zabrałam się za oglądanie.

„Broadchurch” po amerykańsku – „Gracepoint”

Mimo niezbyt przychylnych opinii na temat „Gracepoint” postanowiłam obejrzeć ten serial. Dla niewtajemniczonych – to amerykańska wersja tak chwalonego przeze mnie „Broadchurch”. Zdecydowałam się przede wszystkim dlatego, że jeszcze nigdy nie natknęłam się na tak kuriozalną sytuację, gdy stacja kręci remake serialu, który jeszcze się nie skończył („Gracepoint” nakręcono w 2014 r., a finałowy odcinek wyemitowano wtedy, gdy startowała druga seria „Broadchurch”), w dodatku w tym samym języku, z tym samym aktorem w roli detektywa i na dodatek napisanym przez tego samego scenarzystę – Chrisa Chibnalla. O co chodzi?

Winston Graham „Warleggan”

Obraz
„Warleggan” Winstona Grahama to czwarta część „Dziedzictwa rodu Poldarków”. Jej akcja toczy się oczywiście w Kornwalii, w latach 1792 – 1793.          Pogodzeni po burzliwych sporach Francis i Ross próbują znaleźć nowe złoża, uratować kopalnie, a przede wszystkim siebie i swoje rodziny, gdyż obaj są zadłużeni po uszy. A na ich najmniejsze potknięcie czeka George Warleggan. Ale los/fortuna/przeznaczenie bywają wyjątkowo kapryśne. Czasem, gdy porażka wydaje się niemal pewna, nadchodzi niespodziewany sukces.          Sukces ma w sobie zawsze coś z hazardu, stanowi połączenie szczęścia i trafnej oceny sytuacji, co pozwala człowiekowi czuć, że na to zasłużył, a jeśli jest skromny, zdawać sobie sprawę, że uśmiechnął się do niego los.          W. Graham, „Warleggan”, s. 283.          Także życie uczuciowe bohaterów staje się poplątane. W Rossie odżywa uczucie do Elizabeth, a zazdrosna Demelza nie pozostaje dłużna. Zwłaszcza, gdy w okolicy pojawia się przystojny szkocki oficer.

Kwiat paproci, bogowie i ta trzecia – Katarzyna Berenika Miszczuk „Noc Kupały”

Obraz
„Noc Kupały” Katarzyny Bereniki Miszczuk to drugi tom serii „Kwiat Paproci” czyli kontynuacja losów Gosławy Brzózki, szkolącej się na szeptuchę pod czujnym okiem Baby Jagi. No i widzącej, która jako jedyna może odnaleźć kwiat paproci. Mają na niego chrapkę dwaj bogowie – Świętowit i Weles oraz zmęczony tysiącletnią egzystencją pierwszy władca Polan, Mieszko, któremu Gosia oddała serce.

Zbrodnia w małym mieście – „Broadchurch”

Dziś będę się rozpływać w zachwytach, bo już dawno żaden serial nie wciągnął mnie tak bardzo jak „Broadchurch”. Brytyjski serial kryminalny wyprodukowany przez ITV liczy sobie trzy sezony, po osiem odcinków każdy.

My Słowianie – Katarzyna Berenika Miszczuk „Szeptucha”

Obraz
„Szeptucha” Katarzyny Bereniki Miszczuk została uznana w plebiscycie portalu Lubimy czytać za najlepszą książkę 2016 r. w kategorii „literatura fantastyczna”. Dla zainteresowanych dodam, że we wszystkich kategoriach książki na które głosowałam, przegrały. Postanowiłam sprawdzić, co zadecydowało o zwycięstwie „Szeptuchy” w tak bliskiej memu sercu kategorii.

Tylko Łódź – Katarzyna Bonda „Lampiony”

Obraz
„Lampiony” to trzecia część serii „Cztery żywioły Saszy Załuskiej”. Tym razem na tapecie ogień, a miejscem akcji jest Łódź.

Sen o potędze - „The Crown”

Ostatnio oglądałam serial o królowej Wiktorii, więc był to dobry punkt wyjścia do sięgnięcia po opowieść o jej praprawnuczce Elżbiecie II, która nęciła mnie już od jakiegoś czasu – dziesięcioodcinkowy „The Crown” od Netflixa. Serial opowiada o wciąż zasiadającej na tronie Wielkiej Brytanii Elżbiecie II. Pierwszy sezon (ma ich być bodajże sześć) rozpoczyna się tuż przed jej ślubem z Filipem. Potem niespodziewana śmierć ojca, przejęcie władzy, uczenie się nowej roli. A do tego problemy nieobce wielu młodym kobietom – kłótnie z mężem, matką i buntowniczą siostrą. „The Crown” to opowieść o Elżbiecie II, ale także o ludziach jej najbliższych. Oprócz rodziny bardzo ważną rolę odgrywa pierwszy premier z którym współpracowała – Winston Churchill. W serialu jego misją jest przede wszystkim przygotowanie młodej królowej do pełnienia jej obowiązków. Jedyne, co mnie zaskakuje, to brak ukazania, jak królowa sprawdzała się w roli matki. Dzieci przemykają gdzieś w tle niczym nieważna dekoracj