Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

Przyprawa, mesjasz i piaski Arrakis – „Diuna” (recenzja filmu)

Obraz
Diuna część 1, reż. Denis Villeneuve, 2021, kadr z filmu Kiedy pojawia się temat książki niemożliwej do zekranizowania, niemal zawsze przychodzi mi na myśl Diuna Franka Herberta. Jedna z najbardziej znanych powieści science fiction charakteryzuje się specyficznym stylem narracji oraz niezwykle rozbudowaną wielopiętrową fabułą. Do tego autor nie prowadzi czytelnika za rękę. Wielu rzeczy trzeba się domyślić samemu. Diuna roi się od niezwykle oryginalnych bohaterów, jakich nie spotkacie nigdzie indziej, a poruszane w niej spektrum problemów jest bardzo szerokie. Rozpoczynając od tych bardzo prostych, można rzec klasycznych; jak krwawa waśń miedzy dwoma rodami, zemsta, pragnienie władzy, po niekiedy mocno przewrotne spojrzenie na sprawy religii, polityki i ekologii . Diuna była już ekranizowana dwa razy i były to spektakularne porażki. Denis Villeneuve nie zraził się tym jednak i dobrze, bo wreszcie dostałam Diunę na jaką czekałam. Po pierwsze, jest to film obłędnie wręcz piękny.

Pewnego razu w kosmosie – Andy Weir „Projekt Hail Mary” (recenzja)

Obraz
  Ryland Grace budzi się ze snu, dręczony pytaniami przez głos, który szybko identyfikuje jako komputer. Nie tylko nie ma pojęcia, gdzie jest, ale nie pamięta nawet, jak się nazywa. Niebawem przekonuje się, że znajduje się w kosmosie, a pozostali członkowie załogi nie żyją. W rękach nieświadomego celu podróży i zagubionego Rylanda spoczywa los całej ludzkości.   Projekt Hail Mary Andy’ego Weira w bardzo ciekawy sposób wykorzystuje dwa klasyczne dla science fiction motywy – zagładę Ziemi spowodowaną przez przybyszy z kosmosu i pierwszy kontakt z obcą cywilizacją. W obu przypadkach autor oryginalnie podchodzi do tematu. Zagrożeniem są bowiem nie latające statki i supernowoczesna broń, ale astrofagi, mikroskopijny i nieobdarzony inteligencją gatunek, coś w rodzaju kosmicznych alg. Astrofagi przemierzają kosmos i pożerają energię gwiazd, a teraz przybyły do Układu Słonecznego. Wskutek ich działalności Ziemię niebawem czeka kolejna epoka lodowcowa. Lecz astrofagi oprócz zagrożenia dają

Między jedną a drugą szarością – Jakub Małecki „Saturnin” (recenzja)

Obraz
  Saturnin Markiewicz ma trzydzieści lat. Mieszka w Warszawie, jest samotny i rozczarowany swoim życiem. Gdy był chłopcem mieszkającym na prowincji, miał wielkie marzenia i myślał, że podbije świat. Jednak niewiele z tego zostało. Niespodziewanie do Saturnina dzwoni matka z wiadomością, że jego dziadek zaginął. Bohater zmuszony jest do powrotu w rodzinne strony. Poszukiwanie zaginionego okaże się wędrówką w przeszłość własnej rodziny. Na jaw wyjdą traumatyczne przeżycia dziadka związane z drugą wojną światową. Saturnin Jakuba Małeckiego jest powieścią rozpisaną na głosy kilku pokoleń. Zniechęconego i tkwiącego w stagnacji Saturnina, który ma poczucie, że powinien coś zrobić ze swoim życiem. Jego matki, uwikłanej w skomplikowane relacje z byłym mężem i ojcem. Dziadka Tadeusza, który utkwił na dobre we wspomnieniach związanych z II wojną światową. Jest jeszcze jeden narrator, którego rola wyjaśnia się później, ale nie będę wam zdradzać szczegółów, gdyż byłby to za duży spoiler. Wszyscy

Madeline Miller „Pieśń o Achillesie” („The Song of Achilles”)

Obraz
  Któż nie zna dziejów dzielnego Achillesa, któremu przeznaczone było zdobyć nieśmiertelną sławę, ale przy tym umrzeć młodo? Madeline Miller podjęła się napisania na nowo jednej z najbardziej znanych historii z mitologii greckiej. Niestety z nie najlepszym skutkiem. Czytałam inną powieść autorki opartą na greckiej mitologii – Kirke (recenzję możecie przeczytać TUTAJ  )  i przypadła mi ona do gustu. Dlatego oczekiwania miałam spore. Pieśń o Achillesie, jak to często w retellingach bywa, przedstawia całą historię z punktu widzenia postaci, która w oryginalnym micie znajduje się na drugim planie – Patroklosa. Towarzysza, najlepszego przyjaciela, a wreszcie kochanka Achillesa. To on jest narratorem. Ta książka jest w istocie romansem i ten wątek przesłania wszystko inne. Miller połaszczyła się na temat, który ewidentnie jej nie leży – czyli wojnę i poniosła porażkę. Bo w Pieśni o Achillesie najgorsze są właśnie końcowe opisy zmagań pod Troją. W co trudno uwierzyć, ale wieje nudą. Auto

Zostanie po nas tylko – „Rdza” Jakub Małecki

Obraz
  Dwa obrazy. To samo miejsce, małe Chojny tuż przy torach. I te same osoby, Szymon Stawny i Jacek Budzikiewicz. Lecz między sceną początkową i końcową Rdzy Jakuba Małeckiego ukrywa się cały ocean wydarzeń. Tym bardziej że akcja została rozpisana na kilka dekad. W lecie 2002 roku świat małego Szymona, który chwilę wcześniej z przyjacielem układał monety na torach, rozsypuje się jak domek z kart. Zamieszkuje z babcią Tośką i to właśnie losy tych dwojga bohaterów będziemy śledzić naprzemiennie w Rdzy . Małecki przedstawia losy Tośki od wybuchu wojny w 1939 roku. Niemniej ważni niż bohaterowie jest w tej książce miejsce akcji. Chojny, jedna z tych miejscowości, o których nikt nie wie, gdzie się znajduje. A jednak dla bohaterów powieści jest całym wszechświatem i punktem odniesienia. Niektórym udaje się wyjechać z Chojen, ale tak naprawdę nie potrafią ich opuścić. Bo to opowieść o pewnej szczególnej tożsamości ludzi, którzy dzielą wspólne wspomnienia. Są one bardzo tragiczne, jak te z