Leią być – Carrie Fisher „Pamiętnik księżniczki”
Pamiętnik księżniczki Carrie Fisher został opublikowany w 2016 roku, tuż przed śmiercią
aktorki. Dlatego słowa zawarte w książce, że pragnie sama opowiedzieć jak to
było z tym romansem z Harrisonem Fordem na planie pierwszych Gwiezdnych wojen, zanim po jej odejściu
inni zaczną snuć nieprawdziwe teorie, brzmią teraz dziwnie złowieszczo. Jest to
pożegnanie z aktorką, dla której rola Lei stała się zarówno błogosławieństwem,
jak i przekleństwem.
Impulsem do powstania książki okazało się znalezienie przez Fisher starych
pamiętników, prowadzonych przez nią w latach siedemdziesiątych, podczas pracy
na planie filmu Nowa nadzieja. Młoda dziewczyna najwięcej miejsca
poświęciła w nich Carrisonowi – czyli
romansowi z odtwórcą roli Hana Solo. Był on tajemnicą poliszynela, plotkowano o
nim, ale gadatliwa zazwyczaj Fisher milczała na ten temat jak zaklęta. Aż do
teraz.
Sama przyznaje, że jeszcze dziesięć
lat temu taka książka nie mogłaby powstać. Jednak niemal czterdzieści lat
odstępu od tamtych wydarzeń i zmiany, jakie zaszły w życiu jej i Harrisona Forda,
pozwalają opisać te starannie skrywaną dotąd tajemnicę. A Fisher czyni to z charakterystyczną dla siebie swobodą, poczuciem
humoru i autoironią. Z rozbrajającą szczerością przyznaje, że wielu rzeczy
z tamtego okresu zwyczajnie nie pamięta, gdyż była pod wpływem narkotyków.
Niewiele z mojego życia pozostawiam w tajemnicy. Wielu sądzi, że mogłam mieć więcej oleju w głowie i pewne prywatne sprawy zachować dla siebie. Tylko dla siebie (s. 64).
Wspomnienia spisane przez doświadczoną życiowo autorkę, która wraca
wspomnieniami do wydarzeń sprzed czterdziestu lat, znacząco różnią się od
pamiętników prowadzonych przez nastolatkę. Te są łzawe, wypełnione wielkimi
emocjami i kiepskimi wierszami. W ostry sposób kontrastują z fragmentami
książki, w których dojrzała już Fisher ocenia swoje życie, postępowanie i cały
show-biznes.
Jako nastolatka była niepewna siebie
i wcale nie chciała grać w filmach. Ponieważ jej matka, Debbie Reynolds, była
znaną aktorką, szybko poznała cienie i blaski tego zawodu. W Pamiętniku księżniczki opisane są nie
tylko wydarzenia z okresu kręcenia Nowej
nadziei, ale także czasy wcześniejsze, gdy Fisher dostała swoją pierwszą
ważną rolę w filmie Szampon.
Ciekawostek z planu Gwiezdnych wojen nie jest może zbyt
wiele, choć parę się znajdzie (szczególnie dużo uwagi autorka poświęca
charakterystycznej fryzurze swojej bohaterki), narracja skupiona jest na związku
z Fordem. Fisher trochę się kryguje, że nigdy nie zamierzała mieć romansu z
żonatym mężczyzną, gdyż sama dorastała w rozbitej rodzinie, ale czuć, że to
swego rodzaju wymówka. Zresztą po tylu latach rzeczywiście nie ma to już
większego znaczenia. Uczucia, z którymi kiedyś sobie nie radziła, teraz są tylko
wspomnieniem.
W kolejnych rozdziałach Fisher pisze
o niebywałym sukcesie Gwiezdnych wojen,
niskobudżetowego filmu science fiction, który niespodziewanie stał się czymś o
wiele ważniejszym, związanej z tym sławie i zlaniu się w jedno z kreowaną przez
siebie bohaterką. To też gorzka refleksja na temat współczesnej kultury, która
propaguje kult piękna i młodości.
Fisher utkwiła w ludzkiej pamięci jako dzielna księżniczka Leia z
dziwaczną fryzurą. Stała się częścią życia fanów Gwiezdnych wojen, którzy chętnie opowiadają aktorce o swych doświadczeniach z
tą postacią. O tym, że się w niej zakochali lub marzyli, by być równie
odważnym.
Gdy widzą ją teraz, kilkadziesiąt lat
później, są rozczarowani. Dorośli potrafią to ukryć, ale dzieci głośno wyrażają
swoje niezadowolenie.
Nie mam wielkich nadziei. Nie mierzę tak wysoko, bo – tak się składa – że sama nie jestem zbyt wysoka (s. 211).
Fisher pokpiwa ze współczesnych
celebrytów, którym się wydaje, że zawsze będą piękni i młodzi. Ona doskonale
wie, że ten czas bardzo szybko mija, a by nadal żyć na wysokim poziomie, trzeba
imać się różnych zajęć. Rozdawanie
autografów, uczestnictwo w fanowskich zlotach Fisher nazywa tańcem na rurze. Czymś trochę
wstydliwym, co jednak pozwala opłacić rachunki i nakupić sobie mnóstwo
niepotrzebnych rzeczy.
Leia stała się nieodłączną częścią
życia Carrie Fisher. Nie spodziewała się tego, przyjmując rolę w Nowej nadziei. To się jej jednak
przytrafiło.
Ale tak się składa, że lwią część swojego życia – od dziewiętnastki przez kolejnych czterdzieści beztroskich lat aż do dziś – byłam zarówno sobą, jak i księżniczką Leią. Odpowiadałam na pytania na jej temat, broniłam jej, miałam dość mylenia nas, życia w jej cieniu, zmagania się z urazą, jaką do niej żywiłam (s. 270).
Pamiętnik księżniczki to książka przeznaczona dla fanów Gwiezdnych
wojen w tej szerszej perspektywie – jako zjawiska kulturowego i społecznego.
Pozostałych zapewne nie zainteresują zwierzenia Carrie Fisher, ale ja przy tej
lekturze miło spędziłam czas, mając świadomość, że księżniczka Leia już nigdy
nie poprowadzi Rebelii i nas przez noc.
Autor: Carrie Fisher
Tytuł: Pamiętnik
księżniczki
Tytuł oryginalny: The Princess Diarist
Tłumaczenie: Monika
Skowron
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 288
Data wydania: 2017
Carrie Fisher razem z Sigourney Weaver były moimi ukochanymi aktorkami lat młodzieńczych, a także kobietami, które podziwiałam nie tylko za względu na role, które grały, ale także ze względu na to, jak wielkimi ikonami popkultury się stały. Oczywiście wtedy znałam je przede wszystkim jako księżniczkę Leię i Ripley z „Obcego”.
OdpowiedzUsuńCarrie Fisher ujmuje mnie swoim ironicznym spojrzeniem na świat, suchym i złośliwym poczuciem humoru, a że w młodości wpadła w sidła romansu z Fordem? Przyznam, że niezbyt się temu dziwię😂
Ja też się nie dziwię, bo kto oparłby się Fordowi ;) Mało jest aktorek, które wyszły poza swoje role i wywarły znaczący wpływ na popkulturę. Tym bardziej żal, że Fisher nie poczęstuje nas już żadnym ironicznym komentarzem.
Usuń