Wojna, groza, makabreska – Ambrose Bierce „Jeździec na niebie i inne opowiadania” (recenzja)
Proza Ambrose’a Bierce’a w Stanach Zjednoczonych jest znana i ceniona, u nas pozostaje on raczej autorem anonimowym. Tematy podejmowane w jego twórczości są ściśle powiązane z biografią autora. Bierce miał spory bagaż traumatycznych doświadczeń. Weteran wojny secesyjnej, z trudnymi relacjami rodzinnymi. Wszystkie te doświadczenia przeniósł na karty swoich dzieł, w których co i rusz pojawiają się motywy ojcobójstwa i matkobójstwa oraz brutalne obrazy wojny. Bierce zakończył swój burzliwy żywot wyjazdem w nieznanym kierunku, podczas którego słuch o nim zaginął.
Jeździec na niebie i inne opowiadania to zbiór tekstów starających się
przybliżyć twórczość Ambrose’a Bierce’a polskiemu czytelnikowi. Jest tu grupa
opowiadań wojennych, ale także teksty dotyczące zjawisk nadprzyrodzonych,
duchów i strachów. Pisarz był
prekursorem horroru i inspirował wielu późniejszych twórców. Jego teksty są
krótkie, oszczędne w słowach, lecz każde ma swoją wagę. Bierce lubuje się w zaskakiwaniu
czytelnika brutalnymi puentami, zahaczającymi o makabrę. Nie brak tu także wisielczego
humoru.
Pisarz kreśli przerażające obrazy wojny, w których ludzie z jednej rodziny często walczą po przeciwnych stronach barykady (Jeździec na niebie). Mnie najbardziej zapadła w pamięć Chickmauga (tytuł pochodzi od jednej z bitew wojny secesyjnej). Bierce zestawia w nim beztroską zabawę chłopczyka, który nie rozumie skąd w jego lesie wziął się makabryczny pochód dziwnie ubranych pełzających mężczyzn, z dramatem wojny. Tu nie ma szczęśliwych zakończeń, nadzieje okazują się płonne, a śmierć czyha wszędzie.
Pisarz chętnie porusza tematy związane z toksycznymi relacjami rodzinnymi i czyni to w charakterystyczny dla siebie sposób, z dużą dawką humoru. Dużo mówi o tym choćby tytuł jednego z opowiadań – Moje ulubione morderstwo. Oleum canis to opowieść o upiornej rodzince, która przekształciła mordowanie w niezły interes. Podobnie skonstruowany jest Grób bez dna, oparty na motywie ojcobójstwa i toksycznej matki. Znalazły się tu też przedziwne makabreski jak Czesana krowa, w której pisarz przedstawia dzieje zwierzęcia o wyjątkowo paskudnym charakterze.
Źródłem strachu bywają dzikie
zwierzęta – pantery i węże. Jednak nie zawsze jest to strach racjonalny, choć
strach rzadko w sumie bywa racjonalny. Chyba najlepiej oddaje to opowiadanie Człowiek i wąż, w którym wyobrażenia biorą górę nad rzeczywistością. To kawał solidnej
literatury grozy.
Bierce wybiegał też w przyszłość, tworząc tekst o szalonym naukowcu, konstruującym myślącą maszynę. Skutki rzecz jasna były opłakane (Moxon i jego władca). Nawet gdybym nie wiedziała, że H. P. Lovecraft inspirował się twórczością Bierce’a, to i tak domyśliłabym się tego po Draństwie. To moje ulubione opowiadanie z tego zbioru. Mamy tu zagadkę tajemniczego mordercy, budzące grozę wpisy z dziennika, a wreszcie puentę w której narrator odkrywa, że świat to znacznie więcej niż mu się wydawało i pewne jego aspekty są niemożliwe do odkrycia przez ludzkie zmysły.
Reprezentują one kolory – samodzielne kolory w kompozycji światła – których nie potrafimy dostrzec. Oko ludzkie jest niedoskonałe, obejmuje ledwie kilka oktaw rzeczywistej „skali chromatycznej”. Nie dostałem pomieszania zmysłów; istnieją kolory, których nie widzimy (Draństwo, s. 236-237).
Proza Bierce’a to nie jest lekka rozrywka,
lecz podróż na ciemną stronę ludzkiej natury, gdzie czyha koszmar wojny,
pierwotny, zwierzęcy strach, zbrodnie i patrzenie w twarz temu, co nieznane. Choć
nie są to opowiadania budzące strach, bo sporo w nich czarnego humoru. Za to
jest niepokojący klimat, precyzyjna kompozycja i zaskakujące puenty. Czy warto? Dla tych, którzy mają mocniejsze nerwy i lubią literaturę
grozy, na pewno jest to książka godna uwagi.
Wpis w ramach Wyzwania z tytułem u Wiedźmowa głowologia Szczegóły znajdziecie w zakładce Wyzwania.
Autor: Ambrose
Bierce
Tytuł: Jeździec na
niebie i inne opowiadania
Tytuł oryginalny: The Collected Writings of Ambrose Bierce
Tłumaczenie: Jerzy Krzysztoń
Wydawnictwo: Czytelnik
Liczba stron: 291
Data wydania: 1978
Na ten moment potrzebuję nieco lżejszej lektury, ale będę miała ten tytuł na uwadze w przyszłości.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, to jest mocna i brutalna proza.
Usuń