Królowa zrodzona z rycerskich marzeń – Feliks W. Kres „Pani Dobrego Znaku” (recenzja)

 

Puszcza Bukowa to największa knieja Szereru i źródło gigantycznego bogactwa właścicieli wywodzących się ze starożytnego książęcego rodu K.B.I.. Po śmierci bezdzietnego księcia wybucha skandal, ponieważ okazuje się, że dziedziczką fortuny ma być niewolnica Ezena, którą kaprys pana podniósł do godności małżonki. Na domiar złego nie należy ona do gigantycznie drogich Pereł, lecz była wcześniej praczką. No i jest półkrwi Armektanką. Czegoś takiego Dartan z pewnością nie zniesie, a inne gałęzie rodu K.B.I. już szykują pozwy procesowe. Ezena, była niewolnica, nie ma szans na zwycięstwo w sądzie. Jej cel jest jednak zupełnie inny i odmieni oblicze Szereru.

W umyśle – ludzkim, bo już nie kocim – tkwiła jakaś potrzeba cudowności. Gotah wiele razy się zastanawiał, dlaczego człowiek nie jest w stanie przyjąć świata takiego, jakim był: rządzącego się swoimi własnymi prawami, dość przecież cudownego, nawet bez latających kamieni i innych dziwów (Pani Dobrego Znaku. Wieczne Cesarstwo, s. 542-543).

W najnowszym wydaniu Fabryki Słów Panią Dobrego Znaku Feliksa W. Kresa podzielono na dwie części: Wieczny pokój i Wieczne Cesarstwo. Jest to jednak jedna powieść, więc nie widzę najmniejszego powodu, by pisać oddzielnie o każdym tomie. Zgodnie z tradycją Księgi Całości znów mamy do czynienia z zupełnie nową krainą – tym razem akcja toczy się w Złotym Dartanie, najbogatszej prowincji Armektu. Pomimo wpływu wywieranego na cesarstwo przez tutejszą kulturę, jest to jednak tylko prowincja, co rozmiłowanym w chwalebnych tradycjach rycerskich Dartom nie może się zbytnio podobać. Dojrzewa więc starcie Armektu z Dartanem.

A jednak w Pani Dobrego Znaku coś się zmienia pod względem narracyjnym, budowania połączeń pomiędzy kolejnymi tomami Księgi Całości. Są one wciąż dość luźne, ale jednak występują. Po pierwsze, zaczyna być widoczne, że zdarzenia opisane w poprzednich częściach to były kamyczki, które krok po kroku zmieniają architekturę polityczną Szereru. Konflikt wywołany przez Ezenę to kolejny etap tego procesu. Wieczne Cesarstwo zaczyna się psuć, nie jest już tak silne jak kiedyś i zdolne do kontroli innych. A to oznacza nieuchronny koniec narzuconego przez nie wiecznego pokoju. Dużą rolę odgrywają postacie, które pojawiły się w Północnej granicy, a i stary znajomy z Grombelardzkiej legendy też się znajdzie. Autor zaczyna więc składać klocki w całość.

Swoje trzy grosze do powiedzenia mają tu też Pasma Szerni, które może i są bezrozumną siłą, ale w jakiś przedziwny sposób korespondującą z ludzkimi pragnieniami i marzeniami. Frapujący jest sposób w jaki Pasma powołują do życia legendarne Trzy Siostry z mityczną królową Dartanu na czele.

To w dużej mierze fantasy militarne, ale Kres przygląda się wojnie z wielu różnych perspektyw, także tych często pomijanych jak ekonomiczna czy społeczna. Wojna jest chaosem, nad którym trudno zapanować, a Arilora, armektańska Pani Wojny, może uśmiechnąć się do każdego. Rozpisując konflikt, autor zadbał, by nie było w nim dobrych i złych. I Armekt, i Dartan, mają swoje racje i bohaterów, którym możemy kibicować. Ale i jedni i drudzy nie zawahają się przed wyrżnięciem niewinnych czy rzezią zdobytego miasta, jeżeli może im to zapewnić przewagę w wojnie. To czytelnik sam musi zdecydować, do której strony konfliktu mu bliżej. Z jednej strony jest przecież wspaniały Dartan ze swoimi rycerskim legendami dążący do odzyskania niepodległości. Ale to tylko szlachetnie urodzeni. Dartan to także najnędzniejsze wioski w całym imperium. A z drugiej strony Armekt, który nie jest może tak piękny, ale umożliwia każdemu, nawet zwykłemu chłopu, karierę w wojsku i osiągnięcie najwyższych zaszczytów.

Pani Dobrego Znaku wyróżnia się też narracją. Tym razem jest to zwarta pod względem czasowym historia. I choć to nadal kawał świetnej fantastyki, to nie zachwycił mnie tak jak Grombelardzka legenda. Grombelard jest dla mnie najzwyczajniej w świecie ciekawszą krainą niż Dartan, to raz. Dwa, tam było więcej o świecie Szerni i prawach nią rządzących. Trzy, momentami Pani Dobrego Znaku nieco gubi tempo. Ale i tak polecam.

Recenzje poprzednich tomów cyklu:

Grombelardzka legenda

Wpis w ramach wyzwania Sylwki z bloga Unserious.plPolska fantastyka fajna jest. Szczegóły znajdziecie w zakładce Wyzwania.

 

Autor: Feliks W. Kres    

Tytuł: Pani Dobrego Znaku. Wieczny pokój

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 430

Data wydania: 2021

 

Autor: Feliks W. Kres   

Tytuł: Pani Dobrego Znaku. Wieczne cesarstwo  

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 603

Data wydania: 2022

Komentarze

  1. Poczekam na propozycję spoza tego gatunku czytelniczego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie planowałam czytać tej książki, ale teraz trochę mnie zaczęła kusić. A tak naprawdę to kusi mnie twórczość Kresa. Polecasz coś konkretnego na początek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowe tomy "Księgi Całości" można czytać w dowolnej kolejności, więc proponuję "Grombelardzką legendę", mój ulubiony tom i chyba w sumie dość reprezentacyjny dla twórczości Kresa, więc będziesz już wiedzieć, czy jego styl ci pasuje :)

      Usuń
    2. Dzięki wielkie :) Tytuł już zanotowałam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Co poszło nie tak w serialu „Przeklęta” („Cursed”)

„Poldark” – recenzja sezonu czwartego (ze spoilerami)