Zbrodnie pogrzebane w ziemi – Katarzyna Bonda „Okularnik”
Po raz pierwszy z twórczością
Katarzyny Bondy zetknęłam się za sprawą recenzowanego na tym blogu
„Pochłaniacza” otwierającego cykl „Cztery żywioły Saszy Załuskiej”. Czas zatem
na drugi tom - „Okularnik” związany z żywiołem ziemi.
Główna
bohaterka, profilerka Sasza Załuska po wielu zawirowaniach i upadku ma szansę
wrócić do pracy w policji i uporządkować swoje życie. By jednak na dobre
pożegnać się z upiorami przeszłości, przyjeżdża do Hajnówki, małego miasteczka
na Podlasiu. W miejscowym szpitalu psychiatrycznym przebywa bowiem Łukasz
Polak, zamieszany w potworne zbrodnie Czerwonego Pająka. A prywatnie – były
partner Saszy i ojciec jej córeczki.
W
Hajnówce Sasza trafia w sam środek przygotowań do wesela lokalnego króla,
Piotra Bondaruka z młodziutką Iwoną Bejnar. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie
zaginięcie panny młodej w dzień wesela. Szybko wychodzi na jaw, że poprzednie
partnerki Bondaruka także zniknęły bez śladu. A ktoś podrzuca na miejscową
komendę niezidentyfikowane ludzkie czaszki. Do tego w mieście odżywa konflikt
między białoruską mniejszością a polskimi nacjonalistami.
Katarzyna
Bonda wybrała na miejsce akcji „Okularnika” swoje rodzinne miasto – Hajnówkę.
Zadedykowała ją babci zamordowanej w czasie pogromu wsi prawosławnych na
Podhalu w 1946 r. przez oddział jednego z żołnierzy wyklętych Romualda Rajsę
„Burego”. Jest to książka bardzo osobista, odsłaniająca kawałek rodzinnej
historii i przeżyć, coś, co bardzo cenię w literaturze. Znajomość od podszewki
środowiska, lokalnej historii daje możliwość wyjątkowego spojrzenia na temat,
którego nikt obcy nie jest w stanie tak postrzegać.
Małe
społeczności są bardzo zamknięte (wiem coś o tym, sama pochodzę z takiej) i
wobec obcych miejscowi rzeczywiście nie puszczą pary z ust na różne tematy. Choć
wszyscy swoi są w nich doskonale zorientowani, o pewnych rzeczach po prostu się
nie mówi.
Na
rzeczywistość współczesną boleśnie rzutuje przeszłość. Autorka podjęła temat
trudny i kontrowersyjny – zbrodni popełnionych przez gloryfikowanych obecnie
żołnierzy wyklętych. W „Okularniku” nie można rozwiązać zagadki kryminalnej,
jeżeli nie spojrzy się wstecz, nie pozna tego, co było, zbrodni i konfliktów,
które na pozór pogrzebane, wciąż istnieją w pamięci żywych.
Bo
pamięć ludzka – i jednostki, i społeczeństw, to jednak dziwna sprawa. Zazwyczaj
wybiórcza i zwodnicza. Nie ma jednej prawdy, każdy człowiek, każdy naród ma
własną – a to idealna pożywka dla konfliktów.
„Okularnik”
nie jest historią stricte kryminalną, starającą się odpowiedzieć przede
wszystkim na pytanie – kto zabił. Gdyby patrzeć tylko z punktu widzenia intrygi
kryminalnej, która jest nieźle skonstruowana i ciekawa, ale jednak przytłoczona
wątkami obyczajowymi i społecznymi, druga część historii Saszy Załuskiej nie
porywa. Ja jednak nie szukam w kryminałach tylko intrygi. Od dawna skupiam się
na wartości dodanej, lokalnym kolorycie, zanurzeniu w historii i obyczajowości,
a na tym gruncie powieść K. Bondy radzi sobie bardzo dobrze. Jest nieco
przegadana, ale czyta się ją z dużą lekkością.
Doprawienie
kryminału trudną historią polsko – białoruskich antagonizmów, ukrywanych przez
lata zbrodni, rodzinnych tragedii i układów wynikających z poprzedniego systemu,
pozwoliły stworzyć niezwykle ciekawą książkę.
Żywiołem
„Okularnika” jest ziemia. I rzeczywiście, sporo tu o niej, nie tylko w wymiarze
czysto fizycznym, czyli trupów zakopanych w nieznanych obcym mogiłach. Jednak ziemia
ma przede wszystkim wymiar metaforyczny. Określa człowieka. W Hajnówce jesteś
swój tylko wtedy, gdy prochy twoich przodków leżą w miejscowej ziemi. Wtedy, i
tylko wtedy, zasługujesz na zaufanie, i dostęp do ukrywanych przez miejscowych
tajemnic.
Czy
jednak pochodzenie rzeczywiście określa człowieka tak mocno, że nie ma szans od
niego uciec? To jedno z tych pytań, na które nikt jeszcze nie wymyślił
odpowiedzi.
„Okularnik”
to kolejna ciekawa powieść Katarzyny Bondy. Choć mam spore wątpliwości, czy
zasługuje na tytuł królowej polskiego kryminału. Nie z powodu jakości książki,
lecz jej skupienia na wątkach społeczno – obyczajowych, co nie każdemu
miłośnikowi tego gatunku może przypaść do gustu. Jak dla mnie wielki plus za
osadzenie fabuły w rodzinnej miejscowości autorki.
Autor: Katarzyna Bonda
Tytuł: „Okularnik”
Cykl: Cztery żywioły Saszy Załuskiej
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 848
Data wydania: 2015
Komentarze
Prześlij komentarz