Nadchodzi Wieczna Burza – Brandon Sanderson „Słowa światłości”
„Słowa światłości”
Brandona Sandersona to drugi tom cyklu „Archiwum burzowego światła”,
kontynuacja „Drogi królów”. Znów mamy do czynienia z pokaźną bryłą liczącą niemal
tysiąc stron. Znów jej tytuł jest taki sam jak pojawiająca się w fabule stara
księga – tym razem traktująca o zakonach Świetlistych Rycerzy, która Jasnah
podarowała Shallan. Znów spotkamy na jej kartach czterech głównych bohaterów –
Kaladina, Shallan, Dalinara i Szetha. Znów retrospekcje ukazują przeszłość
jednej z głównych postaci – tym razem Shallan. Znów opatrzono ją ilustracjami
różnych rysowników – w tym kolorową mapą Rosharu, którą możecie obejrzeć
poniżej. Znów jako motta rozdziałów pojawiają się cytaty z innych dzieł – m.
in. pamiętnika Navani, pieśni słuchaczy Parshendich czy Diagramu. Jednak w
ostatecznym rozrachunku jest to książka lepsza niż „Droga królów”.
Roshar w
całej okazałości (http://brandonsanderson.com/)
Dlaczego? Z jednej
prostej przyczyny. Wciągnęłam się już w świat wykreowany przez Brandona
Sandersona, zapoznałam z terminologią i polubiłam bohaterów. „Słowa światłości”
są wspaniałym uzupełnieniem przygody, rozwijają i wzbogacają świat
przedstawiony w pierwszym tomie, a przy tym pokazują nowe, ciekawe wątki i
aspekty, o których nie mieliśmy dotąd pojęcia.
Świat znalazł się na
krawędzi. Nadciąga Wieczna Burza i Spustoszenie. A to oznacza jedno – powrócą
nie tylko obrońcy ludzkości, Świetliści Rycerze, ale jej i najgroźniejsi
wrogowie – pustkowcy. Kolejne wizje Dalinara w czasie arcyburz to potworne
odliczanie…
„Słowa światłości” ukazują
nie tylko rozwój znanych nam już bohaterów. Trzeba bowiem oddać Sandersonowi,
że z ich prowadzeniem radzi sobie bardzo dobrze. Nie są statycznymi, raz
nakreślonymi sylwetkami, lecz zmieniają się w związku z doświadczeniami. Nadal
moją ulubioną bohaterką pozostaje Shallan, ale muszę przyznać, że Kaladin,
którego wątek niemiłosiernie mnie wymęczył w pierwszym tomie, teraz zyskał w
moich oczach. Doceniłam jego posępność ;) Na jego przykładzie autor bardzo
zgrabnie pokazał, co to znaczy być człowiekiem, dokonywać trudnych wyborów oraz
jak wiele trzeba poświęcić dla honoru.
Dużo miejsca poświęcono
także sprenom. O ile w poprzednim tomie były ciekawym elementem świata
(wyłączając towarzyszącą Kaladinowi Syl, która odegrała nieco inną rolę), w tym
dowiadujemy się więcej o ich naturze, zadaniach i związkach ze Świetlistymi
Rycerzami. Poza tym brzęczący Wzór jest bardziej interesujący niż Syl.
Ciekawym uzupełnieniem akcji
okazały się interludia. Po raz pierwszy autor pozwolił nam zajrzeć do obozu
Parshendich, gdyż do tej pory znaliśmy ich tylko z relacji Alethich. Z tego
punktu widzenia byli zupełnie niezrozumiali i tajemniczy. Teraz część zagadek z
nimi związanych wyjaśniła się. Ich organizacja społeczna jest ciekawa i dobrze
wpisuje się w to, co z Parshendimi musi się stać.
Wielkie brawa należą się
za kreację Taravangiana. Podobnie jak w przypadku Parshendich wiedzieliśmy, co
robi, ale nie wiedzieliśmy dlaczego. Nie zepsuję wam niespodzianki – napiszę
tylko, że watek Diagramu może być jedną z najmocniejszych stron cyklu.
Jestem zauroczona
„Słowami światłości”. Aż trudno uwierzyć, że można napisać tak znakomitą
kontynuację, w której wszystko znajduje się na swoim miejscu. Fabuła prowadzona
jest bardzo dobrze, odsłaniają się kolejne zagadki i niteczki poruszające
Rosharem – aż do wielkiego, epickiego finału.
Szkoda tylko, że na
kontynuację trzeba czekać. Ponoć trzeci tom, „Dawca przysięgi” ma się ukazać w
drugiej połowie 2017 r. Oby tak było. Ciekawa jestem, jak Sanderson poradzi
sobie z dalszym prowadzeniem akcji, która zaplanowana jest na dziesięć tomów. Na
razie idzie mu bardzo dobrze i życzyłabym sobie, by w tej kwestii nic się nie
zmieniło.
Autor: Brandon Sanderson
Tytuł: „Słowa światłości”
Cykl: Archiwum
Burzowego Światła
Tłumaczenie:
Anna Studniarek
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 960
Data wydania: 2014
W "Archiwum Świetlistych Rycerzy" ludzkość stawiała czoło Spustoszeniu. Parshendi przywołali gwałtowną Wielką Burzę, która niszczy świat. Cóż...nawet powrót Świetlistych Rycerzy może nie zapobiec końca cywilizacji...my o tym zdecydujemy. Świat zaczyna żyć chaosem...wojny...skłóceni ludzie...narody...kończące się zasoby naturalne...zmiany ekologiczne...Quo vadis człowieku...czy pokonamy zło? Świetliści Rycerze tego nie zrobili. Pisarz Brandon Sanderson w swej książce ukazał świat...świat, który przeszedł wieki, by okazać się teraźniejszości.
OdpowiedzUsuń