Nadchodzi burza – Tad Wiliams „Kamień Rozstania”
Uwaga! Recenzja zawiera spoilery do pierwszego tomu.
Zło rośnie w siłę. Na górze Urmsheim
Simonowi udało się zabić białego smoka, Igjarjuka i zdobyć pierwszy z trzech
mitycznych mieczy – Cierń. Naznaczony krwią smoka i nowym przydomkiem – Śnieżnowłosy
– trafia do krainy ludu Qanuc. Jednak siedziba trolli nie jest bezpiecznym schronieniem, bo
dwójka jego druhów, w tym troll Binabik, zostaje uwięzionych i grozi im śmierć.
Po upadku Naglimundu Josua z garstką towarzyszy próbuje uciec przed tropiącymi
ich Nornami. Nie wiedzą, dokąd się udać, ani dlaczego Norny ścigają ich tak
zawzięcie. Maegwin, po śmierci ojca i brata, musi przejąć rządy nad
Hernystirczykami. Zapędzeni przez poplecznika Eliasa, Skalego, w mroczne
jaskinie, pogrążeni są w żałobie. Maegiwn coraz częściej znika w mrocznych
czeluściach, przekonana, że spotka tam Sithów, dawno temu mocno związanych z
jej ludem, a oni udzielą im pomocy. Lecz głęboko pod ziemią znajduje nie to,
czego szukała.
W Nabbanie władzę przejął ojcobójca
Benigaris, kolejny stronnik Eliasa. Miriamele ucieka spod opieki wuja i kieruje
się do ojczyzny swej matki w towarzystwie mnicha Cadracha, który skrywa
niejedną tajemnicę. Tiamak z Wranu, jeden z członków Ligi Pergaminu, stoi przed
trudną decyzją – wypełnić powinność wobec stowarzyszenia czy wobec swego ludu?
Mrok okrywa świat, a zamek Hayholt,
gdzie rezydują Elias i Pryrates, staje się miejscem coraz dziwniejszym i
mrocznym. Snują się po nim tajemnicze istoty, a korytarze wydają żyć własnym
życiem. Nawet Rachel Smok nie potrafi już nad tym zapanować. Na całym świecie pojawiają się złowrogie
istoty, znane dotąd tylko z legend. Nadchodzi Król Burz i zło, które może
pogrążyć w ciemności całe Osten Ard. Rasy, które od wieków żyły z dala od
siebie, stają przed zagrożeniem, jakie niesie ze sobą Ineluki i muszą
zdecydować, czy zginą, czy zjednoczą się w walce ze złem. Nie mają zbyt
wiele czasu ani środków, prowadzą ich słowa starych przepowiedni i wskazówki z
zapomnianych ksiąg.
Tak wygląda sytuacja w Kamieniu Rozstania Tada Williamsa,
drugim tomie serii Pamięć, Smutek i Cierń.
To bezpośrednia kontynuacja wydarzeń opisanych w Smoczym tronie. Dla tych, którzy mieliby przerwę między tomami,
wydawca przygotował na początku krótkie streszczenie wydarzeń. Ja akurat czytam
bez przerwy, ale sam pomysł uważam za jak najbardziej trafiony i chciałabym, by
wydawcy stosowali go częściej. Już krótki opis pokazuje, jak bardzo rozbudowany
jest świat stworzony przez Williamsa, jak wiele w nim wątków i bohaterów. O ile
w pierwszym tomie Simon był zdecydowanie postacią wiodącą, tutaj jest jednym z
wielu bohaterów, którzy przeżywają zazwyczaj dość trudne chwile i stają przed
niełatwymi wyborami.
Podoba mi się, że Wiliams nie zamyka swoich bohaterów w prostych
archetypach – szlachetny rycerz, dama w opałach, zły król i tak dalej. Każdą
postać stara się pogłębić, dać jej jakąś historię i motywację. Na przykład Cadrach. Na pozór zapijaczony
mnich szukający tylko łatwego zarobku. Ale w tym tomie przekonujemy się, że
jest w nim coś więcej. Że prawdopodobnie w przeszłości zobaczył coś, co go
odmieniło. I mimo że nie pogardzi groszem, to jednak czuje się zobowiązany do
opieki nad Miriamele. Także ci źli, Elias i Pryrates rozgrywają własne partie i
mimo że współpracują, mają przed sobą tajemnice.
Odnalezienie potężnego artefaktu także nie jest zgodne z wyobrażeniami
nie tylko Simona, ale i czytelnika. Cierń nie daje mu żadnej niezwykłej mocy,
co więcej jest dość kapryśny i żyje własnym życiem. Mimo to wędrówka zmienia Simona,
choć może nie w taki sposób, jakiego się spodziewał. Jednak dorasta i zaczyna
rozumieć, w jak istotnych wydarzeniach bierze udział.
Ale najdziwniejsza ze wszystkich przeżyć była świadomość, że bez względu na to, gdzie szedł i co widział, zawsze jakby pozostawał tym samym starym Simonem; może trochę mniej gamoniowatym, lecz wciąż podobnym do tamtego niezdarnego chłopaka z kuchni. Dawne, spokojne dni odeszły bezpowrotnie, lecz Simon jakąś częścią swej duszy wciąż czuł z nimi łączność (s. 661).
Osten Ard jawi się jako świat coraz
bardziej ciekawy i rozbudowany. Bohaterowie przemierzają różne jego części, tak że mamy okazję przyjrzeć się
bliżej odmiennym krainom i ludom, a każdy z nich ma swoją historię, kulturę i
wierzenia. Największe wrażenie w tym
tomie zrobiło na mnie miasto Sithów, Jao e-Tinukai’i – Łódź na Oceanie Drzew,
przedziwna konstrukcja złożona z natury, płócien i światła. To też popis stylu
autora, który potrafi tworzyć klimat jak mało kto. Opisując miasto, autor
jeszcze mocniej podkreśla, jak bardzo Sithowie różnią się od ludzi. W Kamieniu Rozstania dowiadujemy się także
co nieco o ich przeszłości i okolicznościach przybycia do Osten Ard. A także
cieniu i winie, jaką ponoszą wobec innych ras.
Jest bowiem jeszcze jedno miasto,
które zrobiło na mnie w tym tomie duże wrażenie – Mezutu’a, gdzie mieszkają karlaki, williamowska wariacja na temat
krasnoludów. Teraz została ich już tylko garstka, strachliwych i od wieków
ukrywających się przed Sithami, którzy zmienili ich w niewolników. Niegdyś
wytwarzali wspaniałe przedmioty, ale tajemnice tej sztuki zostały zapomniane.
Historia karlaków jest przejmująca i niezwykle smutna. Podobnie jak Niski Gan
Itai, jednej z Dzieci Oceanu, odstraszającej swym śpiewem morskie potwory.
Lecz kiedy zobaczyłem wpatrujące się we mnie białe twarze pod murami Naglimundu, coś we mnie umarło. (…) Istnieją nienawiści, które przenikają świat niczym krew, żywa ciepła krew. Całe moje studia nad złem wśród braci Usireanów, wszystkie ich uczone rozważania na temat diabła i jego dzieł nie powiedziały mi tyle, ile jedno spojrzenie tamtych czarnych oczu. Wierz mi, Derneoth, świat ma swe mroczne bebechy (s. 552).
Często mówi się o klątwie drugiego
tomu, o tym, że w cyklach najgorsze jest to, co pomiędzy rozwinięciem a finałem.
Ale Kamienia Rozstania Tada Williamsa
to nie dotyczy. Jest nawet lepszy niż pierwszy tom, bo tam początek był
bardziej statyczny no i nie wsiąkłam jeszcze w ten świat. To pięknie napisane fantasy z dobrze wykreowanymi oraz różnorodnymi bohaterami
i przebogatym światem przedstawionym, w którym dobro i zło szykują się do
walki. W Osten Ard wiele jest smutku, win sięgających wieków i zadawnionych
nienawiści. Willimas pięknie pisze swoją historię, doprawiając ją jeszcze
nawiązaniami do świetnie znanych historii – jak bajka o Babie Jadze, legendy
arturiańskie czy twórczość Tolkiena. Gorąco polecam.
Autor: Tad Williams
Tytuł: Kamień Rozstania
Tytuł oryginalny: Stone of Farewell
Cykl: Pamięć, Smutek i Cierń
Tłumaczenie:
Paweł Kruk
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 758
Data wydania: 2019
Nie znam tej serii, ale będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńMało się o niej pisze, ale dla fanów fantasy pozycja obowiązkowa.
Usuń