Ciekawostki ze Śródziemia: Top 5 rzeczy, których nie wiedzieliście o „Władcy Pierścieni” (prawdopodobnie)
Drugi tom Władcy Pierścieni nosi tytuł Dwie wieże. Jednak o jakie wieże chodzi?
Sam J.
R. R. Tolkien zdawał sobie sprawę, że odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.
Wszystko zaczęło się od wydawcy. Tolkien napisał bowiem Władcę Pierścieni jako całość, w sześciu księgach, które wydawca z
przyczyn praktycznych podzielił na trzy tomy. Trzeba było więc te części jakoś
zatytułować. Trzecia i czwarta księga bardzo różnią się od siebie, stąd
wybranie odpowiedniego tytułu było trudnym zadaniem. Jedną z wcześniejszych
propozycji była Cień się wydłuża,
która ostatecznie została jednak odrzucona. Stanęło na Dwóch wieżach, choć nie jest on do końca jasny, a kandydatek do
bycia tytułowymi wieżami jest kilka. Należą do nich:
Orthank,
cytadela Sarumana;
Barad-dûr,
Czarna Wieża Saurona;
Cirith
Ungol – wieża i przełęcz, której nazwa wzięła się od mieszkającej tu pajęczycy
Szeloby;
Minas
Morgul – forteca strzegąca wejścia do Mordoru, niegdyś należąca do Gondoru,
potem zdobyta przez Nazgûli, gdzie zamieszkali, a miejsce to uznano za przeklęte.
Minas
Tirith – jedyna wieża należąca do sił dobra.
Tolkien
uważał za dopuszczalne różne interpretacje, godząc się przy tym na niejasność
tytułu. Wymieniał więc Orthank/Barad-dûr, Minas Tirith/Barad-dûr, Orthank/Cirith
Ungol. Na końcu Drużyny Pierścienia
znajduje się dopisek wyjaśniający, że Dwie
wieże to Orthank i Minas Morgul. Swojego wyboru dokonał też Peter Jackson,
z tym, że on zdecydował się na Orthank i Barad-dûr.
Do mnie najbardziej przemawia jednak zestawienie Orthank/Minas Morgul. Księga trzecia to zmagania bohaterów z wpływami i działaniami Sarumana, a czwarta koncertuje się wokół prób wejścia do Mordoru strzeżonego przez Minas Morgul.
John R. R. Tolkien zaczął pisać kontynuację Władcy Pierścieni.
Kontynuacja
Władcy Pierścieni nosiła tytuł The New Shadow (Nowy cień), a jej akcja toczyła się mniej więcej sto lat po upadku
Mordoru. Gondor kwitł, ale jego mieszkańcy popadali w dekadencję. Władcy
wywodzący się od Aragorna bardziej niż jego przypominali Denethora. Ludzi
ogarniała nuda i niepokój. Dzieci bawiły się w orków, przy okazji niszcząc
wiele rzeczy. Rewolucjoniści skupieni wokół tajemnej religii satanistycznej
przygotowywali się do przejęcia władzy.
Tolkien uważał tę opowieść za smutną i przygnębiającą, skupioną wokół pewnej ludzkiej cechy – szybkiego nudzenia się dobrem i pokojem. Porzucił pisanie kontynuacji, gdyż jego zdaniem historia o spisku, odkryciu i późniejszym zwycięstwie nie była warta opowiedzenia.
Kim jest Tom Bombadil?
Niektórym Tom Bombadil wydaje się
bohaterem z zupełnie innej bajki. Prawa Śródziemia zdają się go nie dotyczyć, a
Pierścień nie ma nad nim władzy.
Tom Bombadil jest postacią, która w twórczości Tolkiena pojawiła się na długo przed Władcą Pierścieni. W 1934 r. ukazał się wiersz Przygody Toma Bombadila, a gdy wydawca po sukcesie Hobbita wyraził zainteresowanie kontynuacją, Tolkien zastanawiał się czy jej bohaterem nie mógłby być właśnie Bombadil, duch (znikającego) krajobrazu Oksfordu i Berkshire. Ostatecznie pojawił się we Władcy Pierścieni jako jedna z przygód spotykająca głównych bohaterów i swoisty komentarz do opowiadanej historii. Tolkien uważał go za model czystej nauki przyrodniczej, ducha poszukującego wiedzy nie po to, by coś z nią robić, ale zrozumieć świat. Bombadil nie przystaje do hierarchii bytów szczegółowo opisywanych przez Tolkiena, jest tajemnicą i taką tajemnicą ma pozostać. Autor uważał bowiem, że każda historia dotyczy tylko części spraw, nie pokazuje pełnego obrazu rzeczywistości, stąd w Śródziemiu spokojnie może egzystować taka istota jak Tom Bombadil.
Królowa Berúthiel i jej koty
Podczas wędrówki w mrokach Morii
Drużynę zaczął ogarniać strach. Wtedy Aragorn zapewnił swoich towarzyszy, że
Gandalf z pewnością nie pobłądzi. Użył przy tym tajemniczego porównania: W nocy ciemnej choć oko wykol prędzej
znajdzie drogę do domu niż koty królowej Berúthiel.
Berúthiel była żoną Tarannona, dwunastego władcy Gondoru, pierwszego z „Królów-Żeglarzy”. Wstąpił on na tron jako Falastur („Władca Wybrzeży”). Małżeństwo było nieudane. Zgorzkniała i osamotniona Berúthiel darzyła nienawiścią morze, wszelkie istoty, żywe kolory oraz piękne ozdoby. Sama ubierała się tylko w czerń i srebro, a komnaty jej domu były puste. Tylko w ogrodach, gdzie rosły cyprysy i cisy, znajdowały się dziwaczne rzeźby. Berúthiel posiadała dziewięć czarnych kotów i jednego białego. Byli oni jej szpiegami, budzącymi powszechny lęk. Królowa potrafiła z nimi rozmawiać i dzięki zwierzętom zdobywała niezwykle cenne informacje. W końcu Tarannon umieścił Berúthiel wraz z jej kotami na statku bez żadnej załogi i puścił ją na morze. Ostatni raz widziano statek w Umbarze. Imię Berúthiel wymazano z Księgi Królów, lecz ona sama i jej koty przetrwały w ludzkiej pamięci.
Palantíry – ile ich było, jak powstały i skąd wzięły się w Śródziemiu
Trzech królów urodziwych
I statków trzy trójce pławne.
Co z Númenoru wieźli
Przez mórz rozłogi pradawne?
Siedem gwiazd, siedem kryształów
I białe drzewo przesławne.
J. R. R. Tolkien Dwie wieże
Ich nazwa pochodzi z języka elfów i oznacza to, co spogląda daleko. W Śródziemiu pojawiły się wraz z upadkiem Nûmenoru. Ostatni z Wiernych, Elendil z synami Isildurem i Anárionem odpłynęli z wyspy przed upadkiem, a zabrali ze sobą między innymi Siedem Kryształów Widzenia, o których wspomina cytowany wiersz. Sama historia palantírów jest jednak znacznie starsza. Powstały wieki temu w Eldamarze i z pewnością stworzyli je Noldorowie. Istniała nawet hipoteza, że uczynił to sam Fëänor, twórca Silmarili.
W Śródziemiu kryształy pełniły ważną
rolę w budowaniu potęgi Gondoru. Nie ma bowiem nic ważniejszego niż
błyskawiczny przepływ informacji, a palantíry dawały taką możliwość. Kryształy
umieszczono w Minas Anor, Minas Ithil, Orthanku i Osgiliath. Ten ostatni był
najpotężniejszy. Trzy z nich wysłano na północ: do Annúminas, Amon Sûl oraz na
Wieżowe Wzgórza. Gdy upadło królestwo Arnoru, jego władca Arvedui zdołał zbiec,
zabierając ze sobą kryształy z Annúminas i Amon Sûl. Jednak jego statek zatonął
podczas sztormu, a z nim poszły na dno palantíry. Inny los spotkał trzeci
kryształ. Okazało się, że pozostał na wieży Emyn Beraid pod strażą elfów do
chwili, gdy Kírdan wręczył go Elrondowi. Był to wyjątkowy kamień, ponieważ
spoglądał tylko na morze, na zachód, gdzie fale przykryły Númenor.
W Gondorze przetrwały kamienie z Minas Anor i Orthanku. Palantír z Osgiliath zatonął w Anduinie w czasie Waśni Rodzinnej, a kryształ Minas Ithil po upadku miasta wpadł w ręce Saurona.
Palantírom nadano kształt idealnych
kul i wyglądały na zrobione z czarnego szkła bądź kryształu. Największe z nich
(z Osgiliath i Amon Sûl) były tak duże, że pojedynczy człowiek nie był w stanie
ich podnieść. Zresztą wszystkie charakteryzowały się dużym ciężarem, idealną
gładkością i odpornością na wszelkie uszkodzenia. W Śródziemiu nie istniała
siła zdolna je zniszczyć (może z wyjątkiem ognia Góry Przeznaczenia, ale to
tylko hipoteza). Palantíry przekazywały tylko obrazy, ale nie dźwięki. Bez
kontroli umysłu pojawiały się w nich chaotyczne widoki. Jedyną przeszkodą dla
„wzroku” kryształów były miejsca pogrążone w zupełnej ciemności lub niejasna
koncepcja „kurtyny”, zasłony przed kamieniami.
Palantíry były artefaktami ściśle powiązanymi z królami Gondoru i Arnoru, choć na ich rozkaz mogli się nimi posługiwać specjalni strażnicy, którzy dostarczali władcom informacji. Po upadku królów wszystkie te przywileje przeszły w ręce namiestników.
Opracowano
na podstawie:
J. R. R. Tolkien Władca Pierścieni t.
I Bractwo Pierścienia, t. II Dwie wieże i t.
III Powrót króla, w tłumaczeniu Jerzego Łozińskiego, wydane przez
wydawnictwo Zysk i S-ka w 2017 roku.
J. R. R. Tolkien Listy, wybrał i opracował Humphrey Carpenter przy współpracy
Christophera Tolkiena, przeł. Agnieszka Sylwanowicz, Wydawnictwo Zysk i S-ka,
Poznań 2020.
J. R. R. Tolkien Niedokończone opowieści Śródziemia i Númenoru, przeł. Paulina Braiter, Agnieszka Sylwanowicz, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2019.
No ciekawe czy jakiś producent dokopię się do zapisków kolejnej części LOTRA.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak pomyślałem, że chciałbym przeczytać tę książke. Ale chyba zrobię to po angielsku. Bo hobbit w oryginale bardzo mi się podobał.
Pozdrawiam
Zapraszam do mnie!
Są one dostępne, także w polskim tłumaczeniu, ale nie ma tego wiele. Tolkien szybko porzucił plany pisania kontynuacji.
UsuńTym razem się nie wypowiem, bo nie znam. Nie moje klimaty czytelnicze.
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem trafię ;)
UsuńDzięki za ciekawostki. Ja właśnie robię sobie powtórkę z Drużyny Pierścienia i bardzo miło czytało mi się ten tekst :) Szczególnie zaskoczyła mnie nowinka o możliwej kontynuacji.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) Szkoda, że Tolkien porzucił pisanie kontynuacji. Byłoby co czytać :)
UsuńZawsze podziwiałam u kogoś tak ogromną miłość do jednego autora, serii czy uniwersum. To coś, czego ja nigdy nie ogarnęłam i nigdy nie będę w stanie, ale zawsze mi się ciepło na duszy robi, gdy widzę, ile ktoś wkłada w to pracy, żeby przybliżyć innym swoja pasję!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Może jeszcze trafisz na swoje uniwersum :)
UsuńO tym, że Tolkien porzucił plany kontynuacji czytała i trochę ogarnął mnie taki smuteczek, że jednak mógł pociągnąć "zabawę" LOTR dalej. ;)
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, na pewno byłoby co czytać :)
Usuń