Pomiędzy Zmroczą a Otchłanią – Agnieszka Hałas „Teatr Węży” (recenzja)

 

Bogowie odeszli wieki temu. W pożegnalnym darze pozostawili ludziom Zmroczę, barierę chroniącą świat przed niebezpiecznymi istotami z innych wymiarów. Wszelkie zakłócenia równowagi umożliwiają wrogim siłom, z demonami Otchłani na czele, przedarcie się do świata ludzi. Na straży pokoju stoi Elita, organizacja srebrnych magów. Niegdyś istniały dwie szkoły magii, czarna i srebrna, jednak czarna uległa skażeniu. Obecnie ludzie władający tego typu mocą są przez Elitę wyjęci spod prawa i egzystują na obrzeżach społeczeństwa.

Wśród nich jest Brune Keare, czarny mag z trzema bliznami na twarzy, który pewnego dnia przebudził się w podziemiach Shan Vaola. Stracił pamięć, a jego najcenniejszym talizmanem są dwie karty – z wizerunkami Maga i Błazna.

Takie uniwersum stworzyła w cyklu Teatr Węży Agnieszka Hałas. Składa się on z pięciu tomów: Dwie karty, o którym pisałam już na blogu (recenzja TUTAJ), Pośród cieni, W mocy wichru, Śpiew potępionych i Czerń nie zapomina. Autorka pisze swoją sagę w sposób typowy dla polskich pisarzy (m. in. Sapkowskiego czy Wegnera). Dwa pierwsze tomy są bardziej zbiorami opowiadań niż powieściami, wstępem, w którym czytelnik poznaje świat i bohaterów. Pierwotnie cykl miał być trylogią i faktycznie trzy pierwsze części mogą być traktowane jako zamknięta opowieść. Jej głównym tematem jest odkrywanie przez Krzyczącego swojej przeszłości. Mag i Błazen – to właśnie jej symbole, ale o wiele bardziej rozbudowane niż można by się spodziewać. Historia bohatera i jego zdolności okazują się bardzo mocno wplecione w dzieje świata. W mocy wichru jest już pełnoprawną powieścią (znacznie też grubszą), w której Brune musi przypomnieć sobie kim był, ponieważ jego dawni wrogowie już wiedzą, że powrócił i szykują zemstę. Hałas bardzo zgrabnie wplata w intrygę wątek kryminalny, brutalnych morderstw prostytutek dokonywanych przez kogoś noszącego strój błazna. W drugim tomie pojawiają się też postacie bardzo istotne dla cyklu – przewidująca przyszłość Lorraine i jej kuzynka Anavri, która nie może pogodzić się z tym, że jest czarnym magiem.

Zdecydowanie nie jest to jednak przypadek, gdy kolejne tomy dopisywane są na siłę. Wręcz przeciwnie. W Śpiewie potępionych akcja toczy się przede wszystkim na tropikalnych Wyspach Śpiewu. To inny zakątek świata, kipiący od wewnętrznych konfliktów, umiejętnie podsycanych przez demony. Są piraci i lokalni czarownicy, także srebro pokazuje nieco inną twarz. Przekonujemy się, że są miejsca gdzie czarnych traktuje się nieco inaczej, a Elita nie jest aż tak potężna. Natomiast Czerń nie zapomina to historia dająca większe pole do popisu bohaterom do tej pory pozostającym na drugim albo nawet trzecim planie. Należą do nich przed wszystkim Lorraine, srebrna magini Akhania ar Vithanare oraz czarna magini Shial Manesseria znana jako Śnieg. Krzyczący przez długi czas jest wielkim nieobecnym wokół poszukiwań którego kręci się znaczna część akcji. Oba tomy mocno rozwijają świat i bohaterów.

Doskonałe światotwórstwo to jeden z czynników, który zdecydowanie wyróżnia prozę Agnieszki Hałas. Stworzone przez nią uniwersum ma swoją historię, jasno określone prawidła funkcjonowania i jest zamieszkiwane przez całe zastępy niezwykłych istot. Znamy wydarzenia, które go ukształtowały i sprawiły, że wygląda tak, a nie inaczej. Innymi słowy – jest w nim głębia. Autorka inspiruje się wieloma mitologiami, tworząc ciekawy tygiel. Litewskie undyny, arabskie ifryty, słowiańskie chowańce czy zaczerpnięte z poezji Leśmiana dusiołki. I oczywiście wiele, wiele więcej. Jest to też odejście od tych najbardziej klasycznych dla fantasy istot – z elfami i krasnoludami na czele. Właściwie każdy tom pogłębia wiedzę czytelnika o świecie Zmroczy, hierarchii, jaka tam panuje i konfliktach targających tym uniwersum.

Gatunkowo jest to zdecydowanie dark fantasy. Dużo w tej prozie szarości i niejednoznaczności. Choć mogłoby się wydawać, że główny konflikt to srebrni magowie kontra ci źli, czarni, ze skażoną magią, szybko okazuje się, że nie jest to takie proste. Im dalej w tę historię, tym bardziej okazuje się, że nie tylko czarni współpracują z Otchłanią (dobrowolnie czy też nie), ale także srebrni. Wśród jednych i drugich są dobrzy i źli. Przy czym czarna magia jest oparta na emocjach, bardziej ludzka, a srebrna pragnie się z owej ludzkiej strony wyzwolić. Nie bez przyczyny srebrnych tak bardzo fascynują maszyny, dlatego konstruują golemy i mechanoidy. Magia w świecie Zmroczy rządzi się surowymi prawami, czary wymagają wysiłku i nie można rzucać ich na prawo i lewo bez konsekwencji.

W szarość tej opowieści doskonale wpisuje się Brune Keare, główny bohater. Hałas bawi się w tym przypadku motywem wybrańca, bo z jednej strony Krzyczący w Ciemności zdecydowanie nim jest, ma odziedziczone po przodkach wyjątkowe moce (plus pewien paskudny cyrograf). Z drugiej jednak to człowiek służący tym złym. Nie brakuje w jego życiu upadków i słabości, bywa, że nie radzi sobie z nałogiem. Brune kieruje się swoim własnym kodeksem moralnym. Żyjąc w mroku, wśród odrzuconych i sponiewieranych przez system, zachowuje swoiście rozumiany honor. I dlatego właśnie jest tak fascynującym i zapadającym w pamięć bohaterem. Jest w nim tajemnica i nieszablonowość. W miarę rozwoju akcji staje się zresztą jasne, że Brune to nie tylko po prostu jeden z czarnych magów wyjętych spod prawa, ale ktoś o wiele mocniej wpisany w wielką historię i konflikty, które odmieniły ten świat.

Zresztą autorka ma rękę do kreowania ciekawych i wyjątkowych bohaterów – jak pewien chowaniec obżerający się czym popadnie czy dziewczyna zmagająca się z traumą po otrzymaniu magicznego daru, którego się boi i nienawidzi.

Teatr Węży to cykl w którym czytelnik wędruje najczęściej po mniej reprezentacyjnych obszarach świata Zmroczy, co zresztą też mieści się w estetyce dark fantasy. Podziemia są zamieszkiwane przez ludzi i odmieńców – istoty okaleczone fizycznie i psychicznie przez magię, które są obiektem pogardy i nienawiści. Żyją w ubóstwie, brudzie, są nękani przez głód i choroby. Autorka nie lukruje tej rzeczywistości, jest ona ciężka i przygnębiająca.

Jeżeli jeszcze nie znacie Teatru Węży Agnieszki Hałas, a lubicie dobrze skonstruowane fantastyczne światy i niejednoznacznych bohaterów, szybko nadrabiajcie zaległości.

Wpis w ramach wyzwania Sylwki z bloga Unserious.plPolska fantastyka fajna jest oraz Wyzwania z tytułem u Wiedźmowa głowologia Szczegóły znajdziecie w zakładce Wyzwania.

Autor:  Agnieszka Hałas         

Tytuł: Pośród cieni, W mocy wichru, Śpiew potępionych, Czerń nie zapomina

Wydawnictwo: Rebis

Liczba stron: 347, 608, 443, 460

Data wydania:  2017, 2018, 2019, 2020

Komentarze

  1. Czekam na propozycję spoza tego gatunku czytelniczego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, nie są takie obszerne jak myślałam! Już od dobrych dwóch lat mocno mnie ciągnie to polskich autorów, a z Agnieszką Hałas jeszcze nie miałam do czynienia! Co prawda wolałabym zacząć od jakiejś pojedynczej książki, bo serii zaczęłam od groma w zeszłym roku, ale co mi tam.

    Już dodałam pierwszy tom na półkę Legimi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest dobra postawa :) Czytaj Hałas, bo warto!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zagłada domu Sharpe’ów – „Crimson Peak. Wzgórze krwi”

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4

Fantastyka jest kobietą – czyli 5 polskich autorek, z których twórczością należy się zapoznać

Co poszło nie tak w serialu „Przeklęta” („Cursed”)