Rzeczywistość po drugiej stronie lustra – „Echa nad światem” („La Tempéte des échos”) Christelle Dabos

Rozpoczęło się końcowe odliczanie dla świata, a rozpad arek postępuje. Ofelia i Thorn mają coraz mniej czasu, aby odnaleźć Boga i Innego oraz zrozumieć, który z nich stwarza większe zagrożenie. Lazarus zdradził, że tajemnicze zjawisko ech jest kluczem do rozwiązania zagadki. Wiele odpowiedzi skrywa Babel, ale także umysł Ofelii dzielącej wspomnienia z Eulalią Boogue. Wydaje się jednak, że Bóg jest o krok przed nimi. Dotarł na Łuk Tęczy i szykuje się do przejęcia ostatniej mocy, jakiej jeszcze nie posiada.

Spogląda w lustro – nie ma odbicia. To bez znaczenia, liczy się samo zwierciadło. Zwyczajne, nie za duże, wiszące nie całkiem równo. Przypomina Ofelię.

Jego palec przejeżdża po powierzchni odbijającej światło, nie pozostawiając przy tym śladu. To właśnie tutaj wszystko się zaczęło czy też – zależnie od punktu widzenia – wszystko się skończyło. Tak czy inaczej, to w tym miejscu sprawy zaczęły przybierać naprawdę ciekawy obrót (s. 29).

Echa nad światem to czwarty, finałowy, tom serii Lustrzanna Christelle Dabos. Ten cykl był dla mnie dużym pozytywnym zaskoczeniem. Wniósł sporo świeżości, a autorka miała wiele ciekawych pomysłów. Dokończenie dzieła zawsze jest trudnym zadaniem i niestety, Dabos nie do końca się to udało. Echa nad światem są dla mnie najsłabszą częścią serii. W głównej mierze dlatego, że autorka tak bardzo skupiła się na wyjaśnianiu zagadki Boga, Innego, Rozdarcia i ech, że zabrakło jej czasu dla bohaterów.

Generalnie podoba mi się rozwiązanie zagadki zaproponowane przez Dabos. Dobrze współgra ono z tytułem sagi, która mocno skupia się na lustrach, drugich stronach i tak dalej. Mam jednak poważne wątpliwości co do tego, czy musiało być to przedstawione w sposób tak zagmatwany. Pewne przesłanki pojawiały się już wcześniej, ale czwarty tom to bombardowanie czytelnika informacjami i nowymi pojęciami. Samo rozwiązanie mi się podoba, natomiast sposób jego przedstawienia mocno kuleje. Trochę wygląda to tak, jakby sama autorka nie wiedziała, jak dokładnie wyjaśnić pewne sprawy, więc opisała je na tyle niejasno, że trzeba samemu się domyślić o co tam chodziło. Sporo wątków, które powinny prowadzić do czegoś, jest niedokończonych (przykład – Wiktoria).

Ale nawet nie to jest największym problemem Ech nad światem. Na moje oko cykl rozbija się na dwa mniejsze podcykle, po dwa tomy każdy. Pierwszy skupia się na sprawach związanych z Biegunem, drugi na bohaterach poznanych w Babel i rozwiązaniu zagadki Boga oraz Innego. I w tym kontekście Echa nad światem nie mogą być satysfakcjonującym zakończeniem, bo pomijają bohaterów odgrywających dużą rolę w wydarzeniach na Biegunie – Berenildę, Rozalinę czy Archibalda. Owszem, oni gdzieś tam majaczą w tle, dostają jakieś swoje zakończenia, ale widać, że autorkę niespecjalnie to interesuje. Problem w tym, że mnie jako czytelnika interesuje znacznie bardziej.

Pochwalę jednak kreacje głównych bohaterów – Ofelii i Thorna. Wcześniejsze powieści pokazywały drogę Ofelii do tego, by podołać swojej roli w historii świata, w którą nieświadomie wkroczyła z impetem przed laty. Ofelia dała już dowody swojej siły charakteru i niezłomności w dążeniu do celu. Ona nigdy się nie poddaje. Nauczyła się jednak, że istnieją też osoby, którym może zaufać. Historia jej relacji z Thornem, pisana na początku trochę jak w Dumie i uprzedzeniu, teraz jest już w stylu starego, dobrego małżeństwa. Ale jestem zdziwiona, że wciąż przez większość czasu bohaterowie przebywają osobno.

Lustrzanna Christelle Dabos nie jest cyklem idealnym, gdyż pojawił się problem z sensowym zakończeniem historii i domknięciem wątków. Jeżeli jednak macie okazję, zachęcam do przeczytania, ponieważ świat wymyślony przez autorkę jest ciekawy, dużo tu oryginalnych pomysłów, a dodatkowo całość utrzymana jest w dość rzadkim klimacie steampunku.

Recenzje wcześniejszych tomów możecie poczytać na blogu:

Zimowe zaręczyny

Zaginieni z Księżycowa

Pamięć Babel


Autor:  Christelle Dabos       

Tytuł: Echa nad światem

Tytuł oryginalny: La Tempéte des échos

Cykl: Lustrzanna (La Passe-Miroir)

Tłumaczenie: Paweł Łapiński

Wydawnictwo: Entliczek

Liczba stron: 568

Data wydania:  2021


Komentarze

  1. To jest jedna z tych serii, które mnie jednocześnie przerażają i z którymi koniecznie muszę się zapoznać! :D Bo brzmi mega ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto przeczytać, bo jest to coś nietypowego :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Gang Brekkera - Leigh Bardugo „Szóstka wron” („Six of Crows”)

Nowa Genesis – Chris Beckett „Ciemny Eden”