Jeden miecz na ludzi, drugi na bogów – Hannah Kaner „Bogobójczyni” („Godkiller”)

 

Kissen była dzieckiem, gdy do jej domu wtargnęli wyznawcy bogini ognia. Postanowili złożyć ją i jej rodzinę w ofierze. Dziewczynkę uratowała tylko wiara ojca i pomoc morskiego boga. Piętnaście lat później Kissen nie jest już przerażonym dzieckiem. To zaprawiona w bojach veiga, zabójczyni bogów. Nastały dobre czasy dla takich jak ona. Król Arren zakazał oddawania czci bogom w swoim królestwie, a jego zemsta ściga wszystkich, którzy sprzeciwiają się woli władcy.

Bogobójczyni Hannah Kaner to początek cyklu fantasy. Świat obserwujemy z punktu widzenia czterech postaci: bogobójczyni Kissen; Elogasta, niegdyś najwierniejszego rycerza Arrena, teraz żyjącego spokojnie na obrzeżach wielkiego świata; małej dziewczynki Inary oraz związanego z dzieckiem Skedicetha, bożka małych kłamstw. Świat, choć poznajemy na razie jego mały wycinek, wydaje się ciekawy i z pewnością ma w sobie potencjał. Bogobójczyni oparta jest na klasycznym dla fantasy motywie drogi. Bohaterowie wyruszają w podróż, aby zrealizować pewien cel, ale taka wędrówka ma też wymiar metaforyczny, pozwala odkryć prawdę o sobie samych.

Ludzie tworzą bogów, ale też, czy to dobrze, czy źle, bogowie tworzą ludzi. Pokazujemy sobie nawzajem, kim naprawdę jesteśmy. Istotami pełnymi pragnień, rozpaczliwie potrzebującymi miłości, władzy, bezpieczeństwa (s. 301).

Bardzo dobrze wypadają wątki związane z bogami. W uniwersum Kaner są to istoty podobne do pasożytów, nie potrafiące oprzeć się modlitwom ludzi ani ich ofiarom. Co więcej, bogowie potrzebują wyznawców, aby żyć. Jeżeli inni nieśmiertelni wkradają się na ich miejsce, nie znoszą tego dobrze. Nie jest to nowatorskie podejście, ale wypada ciekawie, zwłaszcza w kontekście relacji między Inarą a Skedim. Bożek wydaje się ludzki i niegroźny, ale do czasu.

Najsłabiej w Bogobójczyni wypadają kreacje bohaterów i budowanie relacji między nimi. Dzieje się zbyt dużo i zbyt szybko, dlatego poważne deklaracje padające w końcówce powieści, wydają się mocno na wyrost. Wiele się pisze w kontekście tej książki o podobieństwach do Wiedźmina i rzeczywiście, widać te inspiracje w przypadku postaci. Bo koniec końców, Bogobójczyni zapowiada się, podobnie jak Wiedźmin, na historię o tworzeniu rodziny przez ludzi dość mocno doświadczonych przez los. Mam jednak nadzieję, że autorka podąży własną ścieżką, bo jeżeli nie, to Inara będzie bardzo przewidywalną postacią.

Bogóbójczyni Hannah Kaner to książka, która ma z pewnością potencjał, by być solidną powieścią fantasy.

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Jaguar.  

Tytuł: Bogobójczyni   

Tytuł oryginalny: Godkiller

Tłumaczenie: Jacek Drewnowski  

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 367

Data wydania: 2024

Komentarze

  1. Dzień dobry :)
    Trafiłem na pani bloga poprzez lubimyczytać, a dokładniej przez moje ulubione książki (trylogia arturiańska i ilion/olimp). Proszę polecić podobne książki (ale innych autorów ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam "Pana Światła" Zelaznego czy "Bogów Pegany" Lorda Dunsany'ego. No i dylogię "Hyperiona" Simmonsa.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Zagłada domu Sharpe’ów – „Crimson Peak. Wzgórze krwi”

Gang Brekkera - Leigh Bardugo „Szóstka wron” („Six of Crows”)

Donna Tartt „Tajemna historia”