Ann Cleeves „Czerń kruka”
"Ogień i lód" Robert Frost
Jedni mówią, że świat zniszczy ogień,
Inni, że lód.
Iż poznałem pożądania srogie,
Jestem z tymi, którzy mówią: ogień.
Gdyby świat zaś dwakroć ginąć mógł,
Myślę, że wiem o nienawiści
Dość, by rzec: równie dobry lód
Jest, aby niszczyć,
I jest go w bród.
Nie ukrywam, że do powieści Ann Cleeves przyciągnęła mnie
nastrojowa okładka. Wyszperałam ją na półce w bibliotece. „Czerń kruka” otwiera
tzw. „Kwartet szetlandzki”. Do tej pory w Polsce ukazały się dwa tomy – „Czerń
kruka” oraz „Biel nocy”. Wszystkie książki łączy postać inspektora Jimmy’ego Pereza.
Jest to, krótko mówiąc, mężczyzna po przejściach, samotny, który po latach
powraca w rodzinne strony.
Akcja toczy się na Szetlandach, archipelagu wysp na Oceanie
Atlantyckim. Przez długi czas ich mieszkańcy związani byli kulturowo z
Normanami, obecnie administracyjnie Szetlandy należą do Wielkiej Brytanii.
Mieszkańcy tworzą małą, zamkniętą społeczność, gdzie wszyscy się znają, wszyscy
wszystko o sobie wiedzą, a plotki rozchodzą się lotem błyskawicy.
Niemałym szokiem w uporządkowanym życiu wyspiarzy jest
morderstwo młodziutkiej Catherine Ross. Uduszono ją jej własnym czerwonym
szalikiem. Mieszkańcy oczywiście błyskawicznie osądzają i wydają wyrok – winnym
jest Magnus Tait, żyjący na uboczu dziwak. Był ostatnim, który widział ją żywą.
Co więcej, przed laty został już oskarżony o zabójstwo małej dziewczynki,
Catriony, która mieszkała w tym samym domu, co Catherine. Choć jej ciała nigdy
nie odnaleziono, a Magnusowi niczego nie udowodniono, miejscowi i tak wiedzą
swoje. Od lat zabraniali swoim dzieciom nawet rozmawiać z odludkiem.
Perez prowadzi śledztwo, ale ma dziwne przeczucie, że sprawa
wcale nie jest tak oczywista, jak się wydaje. Im dalej w las, tym więcej drzew.
Mnożą się wątki i ewentualni podejrzani. Na wyspie panuje zima, mrok i lód, a
zbliża się słynny festiwal Up – Helly –Aa, święto ognia (dla zainteresowanych
link: http://englishblog.pl/up-helly-aa-najstarszy-festiwal-ognia-w-europie).
Wtedy też, gdy ogień zetknie się z lodem, wyjaśni się zagadka śmierci Catriony
i Catherine.
„Czerń kruka” bardzo mnie wciągnęła. Czytałam, nie mogąc
doczekać się wyjaśnienia zagadki. Co więcej, do końca nie wiedziałam, kto jest
mordercą. Moim faworytem był inny bohater. Akcja nie rwie jakoś do przodu, nie
ma fajerwerków (no może prócz palenia łodzi na festiwalu), a mimo to nie miałam
wrażenia, że jakiekolwiek wątki są niepotrzebne. Każda rozmowa budowała
specyficzny klimat.
Ann Cleeves
bohaterami swojej powieści uczyniła „odmieńców”, odrzucanych przez szetlandzkie
środowisko. Magnus Tait to przykład oczywisty. Ale podobny problem ma Perez,
który co prawda jest rodowitym szetlandczykiem, ale jego ród wywodzi się od
hiszpańskiego marynarza. Nietypowe nazwisko i egzotyczna uroda nie pomagają mu
we wtopieniu się w tło. Także Catherine wyróżniała się wśród rówieśników. Była
osobą z zewnątrz i z większym krytycyzmem podchodziła do tego, co miejscowi
uważali za normalne. Co więcej, ośmielała się głośno ich krytykować, a to nie
pomagało w adaptacji w nowym środowisku.
Podobne
problemy miała także Sally. Wiecznie wyśmiewana córka nielubianej nauczycielki,
z nadwagą, która wpędzała ją w kompleksy.
Szetlandy
zimą to wdzięczne tło dla kryminału. Wieczny półmrok albo noc, mroczne morze,
ponure torfowiska, biel śniegu skrwawiona krwią i czerwonym szalikiem ofiary, a
do tego kołujące nad wszystkim kruki, symbole śmierci… Wszystko to składa się
na specyficzny klimat tego bardzo ciekawego i intrygującego kryminału, w którym
lód przeplata się z ogniem.
Autor: Ann
Cleeves
Tytuł: „Czerń
kruka”
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 296
Data wydania: 2008
Komentarze
Prześlij komentarz