Między jedną a drugą szarością – Jakub Małecki „Saturnin” (recenzja)
Saturnin Markiewicz ma trzydzieści lat. Mieszka w Warszawie, jest samotny i rozczarowany swoim życiem. Gdy był chłopcem mieszkającym na prowincji, miał wielkie marzenia i myślał, że podbije świat. Jednak niewiele z tego zostało. Niespodziewanie do Saturnina dzwoni matka z wiadomością, że jego dziadek zaginął. Bohater zmuszony jest do powrotu w rodzinne strony. Poszukiwanie zaginionego okaże się wędrówką w przeszłość własnej rodziny. Na jaw wyjdą traumatyczne przeżycia dziadka związane z drugą wojną światową.
Saturnin Jakuba Małeckiego jest powieścią rozpisaną na głosy kilku pokoleń. Zniechęconego i tkwiącego w stagnacji Saturnina, który ma poczucie, że powinien coś zrobić ze swoim życiem. Jego matki, uwikłanej w skomplikowane relacje z byłym mężem i ojcem. Dziadka Tadeusza, który utkwił na dobre we wspomnieniach związanych z II wojną światową. Jest jeszcze jeden narrator, którego rola wyjaśnia się później, ale nie będę wam zdradzać szczegółów, gdyż byłby to za duży spoiler. Wszyscy bohaterowie są zawieszeni w dziwnym pomiędzy, niby żyją, ale tak chyba nie do końca.
Życie to krótki czas pomiędzy jedną a drugą szarością, który każdy próbuje nasycić znaczeniem, bo im bliżej drugiej szarości, tym trudniej pogodzić się z tego znaczenia dudniącym brakiem (s. 288).
Małecki ponownie sięga po tematy
obecne w Rdzy (recenzję możecie
przeczytać TUTAJ)
i tworzy intymną panoramę losów pewnej rodziny, która nieuchronnie zahacza o
tematy związane z II wojną światową. Znów
jest to książka niesamowicie emocjonalna, a autor bez długich wywodów potrafi
oddać nastroje i przeżycia bohaterów. Czasami najmocniej przemawia cisza. Milczenie
Tadeusza ma większą siłę rażenia niż krzyk. A gdy w posłowiu autor ujawnia w
jaki sposób historia przedstawiona w Saturninie
łączy się z losami jego rodziny, to jeszcze mocniej oddziałuje na
czytelnika. Czasem II wojna światowa wydaje się nam bardzo odległym czasem, ale
jak się nad tym zastanowić, jej skutki odczuwamy do dziś. Chyba nie ma rodziny,
która by kogoś nie straciła w tym czasie, a to wpłynęło na kolejne pokolenia.
Proza Małeckiego w przedziwny sposób łączy jak najbardziej realne zdarzenia z baśniowością. Zwykłe rzeczy, pomyłki, przeistaczają się na jej kartach w fantastyczne krainy. Błąd na bilecie autobusowym sprawia, iż Saturnin wierzy, że brakujący dystans znajduje się w jakimś magicznym świecie, a mama w nagrodę kupuje półtora kilograma słońca. Ale jest też mrocznie – zemsta wypala w człowieku wszystkie uczucia, zasady, przemienia go w węża podstępnie i bez skrupułów atakującego swoje ofiary w chwili, gdy najmniej się tego spodziewają.
Saturnin Jakuba Małeckiego to powieść o zwykłych ludziach, w których wielu czytelników może dostrzec echa samego siebie lub historii swojej rodziny. Opowiedziana z wielką czułością, w niezwykły sposób łącząca realizm z baśniowością.
Autor: Jakub Małecki
Tytuł: Saturnin
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 320
Data wydania: 2020
Na pewno kiedyś przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńZ pewnością warto :)
UsuńAż wstyd się przyznać, ale jeszcze nie miałam przyjemności przeczytać jakiejkolwiek książki tego Autora, ale recenzja jest zachęcająca.
OdpowiedzUsuńZe mną też tak było, dopiero niedawno przełamałam się, przeczytałam "Rdzę" i nabrałam ochoty na więcej :)
UsuńNie czytałam jeszcze Małeckiego, wciąż nie wiem, czy chcę, ale wydaje mi się, że kiedyś z ciekawości zerknę i zobaczę, o co w tym chodzi. Kto wie, może się polubimy!
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować, a potem to już sama zdecydujesz :)
UsuńWszyscy polecają Małeckiego, muszę w końcu i ja po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCoś musi w tym być :) Ja też długo zwlekałam, a teraz nadrabiam.
Usuń