Nic nie jest tutti frutti – Tomasz Sablik „Przypadłość” (recenzja)

Namówiona przez swoją jedyną przyjaciółkę Oliwię Hanna Hoppe postanawia szukać pomocy u terapeuty. Gdy zaśnie, widzi przerażające rzeczy, i to takie, które dopiero mają nadejść. Hanna na pozór prowadzi zupełnie zwyczajne życie. Pracuje w kinie, a filmy to jej ogromna pasja. Ma dorosłego syna z którym łączy ją mocna więź. Jednak ten obraz szybko zaczyna się rozpadać, a na rzeczywistości pojawiają się coraz głębsze rysy, które biorą swój początek w traumatycznych doświadczeniach Hanny. Przypadłość Tomasza Sablika jest książką, która zaczyna się spokojnie, by z każdą kolejną stroną budować coraz mocniejszy nastrój niepokoju i zagrożenia. Wszystko będzie tutti frutti – tak brzmi ulubione powiedzonko Hanny, którym próbuje zaklinać rzeczywistość, ale na jej życiu znacznie mocniejsze piętno wycisnęły słowa innych: brzydka i tłusta oraz nie trwoń czasu, to materia życia . Pierwsze stało się źródłem głębokiej nienawiści do własnego ciała, drugie miało przynieść ratunek, tylko czy taki, jaki...