Vlad Dracula z mrocznej Rumunii– Dan Simmons „Dzieci nocy” (recenzja)

 

Rumunia tuż po upadku dyktatury Nicole Ceauşescu to państwo podupadłe i ponure. W całym kraju znajdują się sierocińce, które placówkami opieki są tylko z nazwy. W tych gigantycznych magazynach przebywa ponad sześćset tysięcy rumuńskich dzieci. Niedożywione, zamykane w klatkach, często popadały w choroby, które leczono zastrzykami z krwi dorosłych. A że dawcami były zazwyczaj osoby z marginesu społecznego, narkomani i prostytutki, a o wymianie strzykawek mowy nie było, wiele z nich zarażono wirusem HIV.

Doktor Kate Neuman należy do wolontariuszy próbujących uratować rumuńskie dzieci. Pracuje w szpitalu w Bukareszcie, gdzie spotyka chłopca z przedziwną chorobą. Decyduje się go adoptować i zabrać do Stanów. Nie wie, że tym samym wplątuje się w snute od lat opowieści o wampirach z najsłynniejszym z nich Vladem Draculą na czele.

Dan Simmons to pisarz, który jest mistrzem w solidnym przygotowywaniu się do pisania swoich książek. Nieważne czy na warsztat bierze zaginioną ekspedycję Franklina jak w Terrorze czy wspinaczkę na początku XX wieku jak w Abominacji. Zawsze jego przygotowanie jest perfekcyjne. Nie inaczej jest też w Dzieciach nocy. Simmons zwiedzał Rumunię dźwigającą się z objęć reżimu, podążał też śladem prawdziwej historii najsłynniejszego z wampirów, Vlada Tepeşa, którego świat zna jako Draculę. To wszystko procentuje w jego powieści. Połączenie mrocznego dla Rumunii okresu lat dziewięćdziesiątych XX wieku z motywami wampirycznymi było świetnym pomysłem. Zwłaszcza że Simmons miał pomysł jak pokazać strigoi w absolutnie unikatowy sposób. O wampirach napisano już tak dużo, że trudno w tej dziedzinie o oryginalność, a jednak Simmonsowi się to udało. Prezentuje on naukową podbudowę dla wampiryzmu, która wyjaśnia wszystkie jego aspekty, łącznie z tym dlaczego strigoi muszą pić krew.

W tym momencie zobaczyła całą Rumunię jako olbrzymią czarną dziurę podobną do lochu, w którym spędziła ostatnie sześć lub siedem godzin. Ciemnicę o ścianach zbyt stromych, by dało się na nie wspiąć, pełną policjantów, żołnierzy i strażników, którzy mają za zadanie znaleźć ją i zabić. Za granice Rumunii sięgało długie, czarne ramię strigoi niczym macka, przed którą nic nie może się ukryć, zakończona długimi, ostrymi jak brzytwa szponami (s. 355).

Kolejnym mocnym punktem Dzieci nocy są rozdziały napisane z perspektywy Vlada Draculi, wspominającego swój długi i pełen przemocy żywot. Nie tylko jest tu sporo historycznych wydarzeń, ale ponadto kpiny z dzieł Stokera i ich ekranizacji, które wypaczyły legendę Drakuli.

Gatunkowo, co trochę mnie zaskoczyło, Dzieci nocy nie są jednak horrorem, zdecydowanie bliżej im do powieści sensacyjnej. Simmons serwuje sporo scen akcji, pościgów, ucieczek i nieprawdopodobnych zwrotów akcji, co szczególnie widać w końcówce. Jest trochę jak w filmach szpiegowskich i to akurat niespecjalnie mi się podoba. Zresztą wpływy tego typu dzieł widać też w kreowaniu i prowadzeniu postaci. Mamy przecież klasycznego podwójnego agenta, którego rola nie jest jasna aż do samego końca. Potężne, pozostające w cieniu organizacje, które jednak skupiają w ręku większość światowego kapitału i decydują o losach całych narodów. Główna bohaterka, Kate, jest praktycznie niezniszczalna. Zapewne Simmons celowo umieścił te mocne tropy w Dzieciach nocy, ja jednak wolałabym klasyczny horror.

Dzieci nocy nie zostaną z pewnością moją ulubioną powieścią Dana Simmonsa. Nie jest to taka petarda jak Terror czy Hyperion, choć ma kilka bardzo mocnych stron: sugestywny portret Rumunii po upadku Ceauşescu, oparte na historycznych źródłach opisanie Vlada Tepeşa, a wreszcie naukowe wyjaśnienie wampiryzmu. Simmons jednak zdecydował się na osadzenie całości w konwencji powieści sensacyjnej, czy nawet szpiegowskiej. Ja wolę go w innych gatunkach, choć Simmons to Simmons, i poniżej pewnego poziomu nie schodzi.

Post powstał we współpracy z wydawnictwem Vesper.

Autor: Dan Simmons

Tytuł: Dzieci nocy    

Tytuł oryginalny: Children of the Night  

Tłumaczenie: Janusz Ochab

Wydawnictwo: Vesper

Liczba stron: 418

Data wydania: 2022

Komentarze

  1. Lubię horrory ale te bardziej realistyczne Wampiry to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu wampiry są opisane z ciekawym, naukowym twistem, a są też fragmenty rodem z powieści historycznej, więc może ci się spodobać :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tylko marzyciele mogą uratować światy – Laini Taylor „Muza Koszmarów”

Królowa zrodzona z rycerskich marzeń – Feliks W. Kres „Pani Dobrego Znaku” (recenzja)

Z bezmiaru eonów wypełzają – „Koszmary” H. P. Lovecraft, Hazel Heald

Tylko metal ocali świat – Grady Hendrix „Sprzedaliśmy dusze” („We Sold Our Souls ”)

Los jest nieubłagany – Bernard Cornwell „Excalibur”