Okienko – Styczeń 2023
Czas na pierwsze podsumowanie
miesiąca w 2023 roku. Za ikonkę tradycyjnie służy najpopularniejsze zdjęcie z
mojego bookstagrama w styczniu, a na nim dwie jeszcze grudniowe nowości z mojej
biblioteczki – Hobbit z objaśnieniami
oraz Świat Lodu i Ognia. Ogólnie
styczeń nie był u mnie zbyt udany, bo na początku zaczęłam chorować i tak
właściwie ciągnie się to przez cały miesiąc.
Ale przejdźmy do przyjemniejszych spraw, bo książkowo i serialowo było całkiem nieźle. Dokończyłam wydane książki Kresa z serii Księga Całości, znalazło się też miejsce dla Kinga, Tolkiena i azjatyckiej literatury. Najlepsze książki stycznia to Tarcza Szerni oraz Grobowa cisza, żałobny zgiełk. No i Hobbit, ale to powtórka, więc wiadomo.
Książkowo:
1. Feliks W. Kres Tarcza Szerni
2. Feliks W. Kres Najstarsza z Potęg
3. J. R. R. Tolkien Hobbit z objaśnieniami
4. Stephen King Baśniowa opowieść
Charlie Reade, nastolatek z małego
miasteczka zmaga się z trudną przeszłością – śmiercią matki i uzależnieniem
ojca. Pewnego dnia ratuje życie samotnika mieszkającego w owianym złą sławą
domu. To wydarzenie i przyjaźń z psem sąsiada stają się początkiem przygody,
która zaprowadzi go do niezwykłego świata.
Baśniowa opowieść to King skręcający w klimaty fantasy i perfekcyjnie splatający w nową
historię dobrze znane wątki i motywy. Wszystko zaczyna się od prawdziwych wersji braci Grimm, przefiltrowanych
przez mroczną wyobraźnię H. P. Lovecrafta, disnejowskie wersje bajek, Gwiezdne wojny, Psychozę i długo by jeszcze wymieniać. Lecz z tych znanych historii wyłania się coś zarazem nowego i starego,
a King jak nikt inny potrafi opowiadać historie. Momentami może nieco
przeciąga, ale mnie czytało się bardzo dobrze.
5. J. R. R. Tolkien Natura Śródziemia. Późne teksty na temat
krain, mieszkańców i metafizyki Śródziemia, pod redakcją Carla F.
Hostettera
Kolejna książka od Zysk i S-ka z
tolkienowskiej serii. Tym razem zawiera
wybór pism poświęconych przede wszystkim zagadnieniom filozoficznym. Dużo
miejsca w tej książce zajmują dywagacje nad różnym postrzeganiem upływu czasu,
zależnym od tego, czy mamy do czynienia z elfem, człowiekiem czy Valarem. Trochę
miejsca poświęcono też dorastaniu elfów oraz związkach między ich duszami i
ciałami. Znalazło się też miejsce dla paru ciekawych koncepcji jak oburęczność
elfów czy ich włosy. Ale są to pisma późne, a Tolkien nieraz zmieniał swoje
pomysły, więc niektóre koncepcje są inne niż te przedstawione we wcześniejszych
dziełach. Hostetter wykonał kawał dobrej roboty, ale jego styl jest dość ciężki
i skłania się raczej ku naukowemu. Dla fanów Tolkiena.
6. Jacqueline West Tajemnica Lost
Najlepsze książki dla młodszego
czytelnika to takie, przy których dobrze bawią się także dorośli. A tak właśnie
było z tą książką. Małe miasteczko, niezwykła biblioteka, miejscowa legenda o
Poszukiwaczu, tajemnicza książka – miłośnicy opowieści z dreszczykiem na pewno
docenią te elementy. A do tego historia dwóch sióstr, które są od siebie
diametralnie różne, kochają się, ale też rywalizują ze sobą. Wciągająca i
bardzo przyjemna lektura.
7-8. Yōko Ogawa Grobowa cisza, żałobny zgiełk, Ukochane równanie profesora
Dwie książki japońskiej pisarki, o
których niebawem napiszę wam więcej. Trochę się rozminęłam z Ukochanym równaniem profesora, bo ja
matematyki i baseballu nie rozumiem, ale za to Grobowa cisza, żałobny zgiełk to frapująca lektura.
Serialowo:
1. 1899
Długo oczekiwany serial twórców Dark, który oglądałam, wiedząc już, że
kontynuacji nie będzie. A szkoda. Historia wielonarodowej grupy pasażerów,
która podróżuje statkiem do Ameryki, by zacząć nowe życie i zapomnieć o
przeszłości, zostaje przerwana przez sygnał zawierający współrzędne zaginionego
statku Prometeusz. Kapitan decyduje
się zmienić kurs i popłynąć we wskazane miejsce, a wtedy okazuje się, że statek
jest pusty, choć nie do końca.
1899 zaczyna się jak solidna opowieść grozy z elementami nadnaturalnymi i
ciekawymi bohaterami, których charaktery są wystawione na próbę w zamkniętej
przestrzeni statku. Szybko jednak wychodzi na jaw, że przedstawiona początkowo
historia jest tylko ułudą, a zagadek do odkrycia nie brakuje. Podobnie jak w Dark twórcy nie wątpią w inteligencję widza, a szczegóły mogą mieć
istotne znaczenie. Serial ma wolne tempo na początku, aby potem się rozkręcić.
Niestety, rozkręcił się tylko na jeden sezon, ponieważ został anulowany.
2. Wednesday
Rodzina Addamsów ożeniona z teen drama. To nie mogło się nie udać,
prawda? Zwłaszcza gdy za sterami zasiadł Tim Burton. Nastoletnia Wednesday po
kolejnym wybryku zostaje wyrzucona ze szkoły, więc rodzice wysyłają ją do
akademii Nevermore, gdzie uczą się między innymi syreny, wampiry czy wilkołaki.
Bohaterka niespecjalnie jest z tego zadowolona, ale zmienia zdanie, gdy okazuje
się, że w okolicy dochodzi do brutalnych morderstw.
Wednesday to jeden z tych seriali, który po prostu sam się ogląda. Duża w tym
zasługa Jenny Ortegi w roli tytułowej bohaterki, ponurej, zawsze w czerni i bieli
(jak filtr z Instagrama), bystrej, ignorującej media społecznościowe, o ciętym
języku i dość makabrycznych zainteresowaniach. W pamięć zapada także Catherina
Zeta-Jones jako Morticia Adddams, którą łączą z córką wyjątkowo skomplikowane
relacje, choć są do siebie podobne bardziej niż obie chciałaby przyznać, oraz
Gwendoline Christie w roli silnej i eleganckiej dyrektor Nevermore.
Intryga sięgająca korzeniami w przeszłość, zgrabnie zazębia się ze
współczesnymi perypetiami Wednesday. Mroczny humor i odrobina grozy mieszają
się z opowieścią o dojrzewaniu głównej bohaterki. Są tu tropy doskonale znane –
szukanie swojego miejsca w społeczeństwie, pierwsze przyjaźnie i miłości, nawet
bal musiał się znaleźć. Ale mimo pewnej dozy przewidywalności ogląda się ten
serial niezwykle przyjemnie. Scenografia jest przemyślana, wnętrza, kostiumy, a
nawet stosowane palety barw mówią sporo o bohaterach. Czekam na drugi sezon.
A jak Wam minął styczeń?
Kinga wreszcie muszę coś przeczytać, bo jeszcze nie poznałam jego twórczości.
OdpowiedzUsuńO, to musisz nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTy chorowałaś na początku miesiąca, ja na końcu straciłam głos. ;) Ja widać w przyrodzie równowaga musi być zachowana. ;)
OdpowiedzUsuńCo do książek, widzę że też "pożegnałaś" Kresa... Aż trudno w to uwierzyć, że księga Całości nigdy nie będzie w Całości. :(
Najwyraźniej, choć choróbsko tak do końca nie chce się odczepić.
UsuńCzytając zakończenie "Najstarszej z Potęg" o daremności ludzkich działań, nie sposób było nie pomyśleć o śmierci Kresa, która przekreśliła jego plany kontynuacji cyklu. Choć na profilu Fabryki wspomniano, że będzie jeszcze jakaś publikacja z "Księgi Całości".