Daniel w opałach – Katarzyna Puzyńska „Łaskun”
Oj, zawirowało w życiu naszych
bohaterów, zawirowało. Daniel Podgórski po miesiącach wahań porzucił pracę w
komisariacie w Lipowie i przeniósł się do policji kryminalnej w Brodnicy. Tyle
że była to decyzja wymuszona problemami osobistymi. Teraz Daniel topi smutki w
alkoholu i korzysta z usług prostytutek.
Nowym
komendantem policji w Brodnicy został nasz stary znajomy, Wiktor Cybulski (ten
od win – jak zawsze go nazywam w myślach). Po pogrążających zeznaniach Daniela
Podgórskiego i Emilii Strzałkowskiej Klementyna Kopp trafiła na obserwację do
szpitala psychiatrycznego i dalsza praca w policji jest dla niej zamknięta.
Tymczasem
w domu bezrobotnego sędziego policjanci odkrywają makabryczną lalkę złożoną z części
ciała sędziego i striptizerki z „Gwiazdozbioru” Swietłany Sokołowej. Zdawałoby
się, że akcja potoczy się dobrze znanym trybem – nasi dzielni policjanci będą
szukali mordercy. Stop! Tym razem okazuje się, że obie osoby znał Daniel
Podgórski, ale skrzętnie to ukrywa. Gdy jego powiązanie z ofiarami wychodzi na
jaw, ucieka. Czy to znaczy, że Daniel jest mordercą? Czy rzeczywiście zagubił
się tak bardzo?
„Łaskun”
to kolejny wciągający kryminał skonstruowany przez Puzyńską. Widać, że nie brak
jej pomysłów na snucie przemyślnych intryg. W tej części pojawia się wyjątkowo
wiele tropów, które oczywiście prowadzą na manowce i niełatwo domyślić się, kto
jest mordercą. Stare porachunki mafijne, skorumpowani policjanci – tego jeszcze
w sadze o Lipowie nie było. Zresztą w tym tomie Lipowa jest może trochę mniej w
sensie fizycznym, ale duch tej małej, zamkniętej w sobie społeczności, unosi
się nad całą powieścią.
Muszę
pochwalić K. Puzyńską za prowadzenie bohaterów w tym tomie. O ile jej pomysły
na Kopp do tej pory wydawały mi się średnio udane (poza obiecującymi
początkowymi tomami), ścieżka, którą przed nią postawiono w zakończeniu
„Łaskuna” jest jak najbardziej odpowiednia i obiecująca. Mnie ciotka Klementyna
nigdy nie pasowała do policji. Ale jako taki rodzimy Sherlock Holmes – o,
poproszę, to mi się podoba.
Troszkę
także przybrudzono Daniela, który do tej pory był raczej misiowaty i
dobroduszny. W tym tomie pokazuje mroczniejszą stronę swojej natury, i dobrze.
Ale, gdzie do licha podział się Paweł Kamiński?
„Łaskuna”
mimo pokaźnej objętości, pochłonęłam bardzo szybko – i wciąż mam ochotę na
więcej.
Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: „Łaskun”
Wydawnictwo: Prószyński i
S-ka
Liczba stron: 832
Data wydania: 2016
Komentarze
Prześlij komentarz