Zagadka NIEWYSŁOWIONEGO – Joyce Carol Oates „Przeklęci”
Wiosna jakoś nastroiła
mnie do nadrabiania zaległości i czytania książek, które kiedyś kupiłam, bo
spodobały mi się okładki (i opisy na nich), a potem trafiły na półkę,
prezentując się uroczo i cierpliwie czekając, aż nadejdzie ich kolej na
przeczytanie. Tym razem padło na „Przeklętych” Joyce Carol Oates. Piękne,
solidne wydanie, w twardej oprawie i hasło „znakomita powieść gotycka”
przyciągnęło mnie jak magnes.
„Przeklęci” to historia
Klątwy z Crosswicks, która dotknęła kilka najzacniejszych rodzin z miasteczka
Princeton w New Jersey w latach 1905 – 1906. Autorka nadała powieści
konstrukcję szkatułkową. Jest ona spisana w formie kroniki przez potomka
jednego z zamieszanych w całą sprawę rodów, M. W. van Dycka II w 1984 r. To on,
korzystając z przeróżnych dostępnych mu źródeł, starannie odtwarza wydarzenia
sprzed niemal wieku. Wtrąca swoje uwagi w narrację, a czasem przyznaje się do
niewiedzy.
Princeton to spokojne
uniwersyteckie miasteczko, którego spokój zostaje nagle zburzony. Porządnych
obywateli zaczynają dręczyć na jawie i w snach ukochani zmarli i upiory. W
okolicy pojawia się tajemniczy nieznajomy – Axson Mayte. Początkowo nie wzbudza
niczyjego niepokoju i jest chętnie goszczony przez śmietankę towarzyską
Princetonu. Do chwili, gdy Axson uprowadza sprzed ołtarza piękną Annabel Slade
i okazuje się, że każdy, kto go poznał, nie może przypomnieć sobie jak wygląda.
I tak zaczął się sezon czytania książek na świeżym powietrzu :)
Przedstawione wyżej
streszczenie jest zarazem prawdziwe i nieprawdziwe. Klątwa z Crosswicks to
główna oś akcji, ale oprócz niej dzieje się równie wiele. Albowiem plan gotycki
powieści, w którym pojawia się nawet podupadły zamek zamieszkany przez
arcyłotra, to tylko jeden element powieści. Autorka starannie odmalowała obraz
społeczeństwa z początków XX w. Pojawia się mnóstwo postaci historycznych, na
czele z prezydentami USA – Woodrowem Wilsonem, Groverem Clevelandem oraz
Theodorem Rooseveltem, oraz ludzi kultury, z Markiem Twainem, Jackiem Londonem,
a przede wszystkim Uptonem Sinclairem. Ogrom pracy włożony przez autorkę w
odmalowanie społeczno – obyczajowej warstwy powieści jest imponujący. I to
właśnie tutaj ujawniają się najgorsze, toczące ludzkie dusze demony – rasizm,
mizoginizm i kapitalistyczny wyzysk.
„Przeklęci” nie są
lekturą łatwą w odbiorze. Mimo że wedle historii stworzonej przez autorkę,
książka powstała w latach osiemdziesiątych XX w., autor konsekwentnie pisze ją
stylem nieco archaicznym. Zaznaczam, że mnie to nie przeszkadza, lubię takie
manieryczne narracje, ale uczciwie ostrzegam. Od czasu do czasu akcja
przyhamowuje i jest dość nudno (najbardziej nielubiany przeze mnie epizod –
listy Wilsona do żony), by za chwile ponownie przyspieszyć.
Podsumowując, Joyce Carol
Oates zaserwowała mi książkę, będącą pomieszaniem wielu gatunków, z
nawiązaniami do powieści gotyckiej, epistolarnej, społeczno – obyczajowej, z
opowieściami niesamowitymi w tle. To pierwsza powieść tej autorki, którą
przeczytałam. I sądząc po niej – jak najbardziej na Nobla zasługuje.
I jeszcze jedno słowo o
zakończeniu – nie do końca mnie przekonuje. Wolę, gdy pewne NIEWYSŁOWIONE
rzeczy są NIEODWRACALNE.
Autor: Joyce Carol Oates
Tytuł: „Przeklęci”
Tłumaczenie: Katarzyna
Karłowska
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 552
Data wydania: 2015
Komentarze
Prześlij komentarz