Pieśń lodu i ognia – Naomi Novik „Moc srebra” („Spinning Silver”)


Mirjem mieszka w miasteczku tak małym, że nikt do końca nie jest pewny, jak brzmi jego nazwa i nie trudzi się zaznaczaniem go na mapach. W lesie można dostrzec drogę należącą do Starzyków, budzących grozę lodowych istot, które napadają na ludzi, kradnąc złoto. Mirjem ma jednak zupełnie inne problemy. Jej ojciec jest lichwiarzem, ale tak nieudolnym, że rodzina musi głodować, podczas gdy dłużnicy śmieją im się w nos. Gdy matka dziewczyny zaczyna chorować, Mirjem postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i przejmuje rodzinny interes. Szybko okazuje się, że ma do tego smykałkę, a po okolicy rozchodzi się wieść, że potrafi zamienić srebro w złoto. Plotki wzbudzają zainteresowanie Starzykowego króla.
Wanda jest córką pijaka i brutala, jednego z dłużników Mirjem. Przepił pożyczone pieniądze i bez żalu oddaje córkę na służbę do lichwiarza. Ta cieszy się z tego, bo dzięki temu może uniknąć niechcianego małżeństwa.
Trzecia z bohaterek – Irina – jest niezbyt urodziwą córką księcia. Dla swojego możnego ojca stanowi rodzaj inwestycji, którą trzeba jak najlepiej wykorzystać – czytaj, znaleźć pannie bogatego i wpływowego męża. Zresztą wszystkie trzy bohaterki znajdują się w podobnej sytuacji, choć z różnych powodów – nie mogą same decydować o swoim losie.

Matka Naomi Novik jest Polką i inspiracje polskimi baśniami i folklorem są w powieści bardzo wyraźne. Cała historia toczy się w państwie o jakże swojsko brzmiącej nazwie – Litwas, i faktycznie realia przypominają te litewskie. Ale nie jest to jedyne źródło inspiracji Novik, która czerpie pełnymi garściami z różnych baśni i mitów. Moc srebra Naomi Novik to retelling baśni braci Grimm o Rumpelsztyku (swoją drogą, tytuł tej baśni stanowił ciężki orzech do zgryzienia dla tłumaczy, bo postać jej bohatera została zaczerpnięta z germańskiego folkloru i pojawił się ogromny problem z przetłumaczeniem jego imienia na język polski. Stąd w różnych wydaniach mamy takie nazwy jak: Titelitury, Dydek czy Rupiec-Kopeć). Jest więc kłamstwo dotyczące zmieniania innych przedmiotów w złoto (chociaż magia w Mocy srebra niejedno ma imię), trzy przysługi dzięki którym bohaterka zostaje żoną władcy, naszyjnik symbolizujący podwójną władzę – nad światem ziemskim i nadprzyrodzonym, a wreszcie niezdradzanie przez magiczną istotę swojego imienia, bo znać imię kogoś to mieć nad nim władzę.
Te baśniowe motywy przemieszane są z mitycznymi już z racji samego rodowodu Rumpelsztyka, ale Novik dodatkowo łączy swoją historię z innym prastarym mitem dotyczącym zamierania przyrody zimą i odradzania się na wiosnę. Do tego dochodzą inspiracje motywami słowiańskimi – postać Czarnoboga – i anglosaskimi elfami, obsesyjnie wręcz przywiązanymi do słów i obietnic.

Ja jednak też byłam silna. Miałam dość siły, żeby uleczyć panią Mandelsztam i nauczyć się magii, tej magii Mirjem, a potem użyć jej do zamiany trzech fartuszków w sześć kopiejek. Razem z Siergiejem i Steponem byłam dostatecznie silna, żeby nie pozwolić ojcu sprzedać mnie lub zabić. (…) Jednak nie widziałam, że jestem dość silna, by zrobić te wszystkie rzeczy, dopóki ich nie zrobiłam. Musiałam to zrobić, nie wiedząc, czy potrafię (s. 413). 

Moc srebra to przed wszystkim opowieść o silnych bohaterkach, które nie boją się powiedzieć nie nieprzychylnemu losowi i wziąć sprawy w swoje ręce. I tutaj to nie mężczyźni ratują swoich bliskich i świat, ale kobiety. Przez karty powieści przewija się także wzruszający motyw matczynej miłości, która darami i radami wspiera swoje dzieci nawet zza grobu.
Novik stosuje narrację pierwszoosobową, ale oddaje głos wielu bohaterom. Nie tylko Mirjem, Irinie i Wandzie, ale także innym postaciom, co dodaje tej historii głębi i wielowymiarowości. Poza tym jest to powieść pięknie napisana, czarująca niezwykłym baśniowym klimatem.
Tym, co mnie ujęło w Mocy srebra, jest traktowanie na równi świata fantastycznego z rzeczywistym. To, co niezrozumiałe, staje się magią. W ten sposób Wanda postrzega liczby i literki, a Mirjem zanim przeniesie się do królestwa Starzyka także w realnym świecie potrafi zamienić srebro w złoto – tyle że dzięki smykałce do interesów. Novik z równym zacięciem opisuje zarówno fantastyczne wątki, jak i prozę życia codziennego. Na kartach jej książki zło wiąże się z nadnaturalnymi zagrożeniami, ale jest także zwyczajne i pospolite – jak przemoc ojca Wandy wobec rodziny.  

Moc srebra Naomi Novik pokazuje, że autorka potrafi znane baśnie i mity połączyć w nową, fascynującą opowieść. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że sięga po wierzenia i obyczajowość słowiańską, łącząc ją z baśniami braci Grimm i mitami. Jak w każdej porządnej baśni znajdziecie tu walkę dobra ze złem, trudne próby, przyjaźń i miłość. Jest to opowieść o silnych bohaterkach, skupiona nie tylko na magicznej stornie rzeczywistości, ale i oddaniu obyczajowości słowiańskiej średniowiecznej wsi. To była piękna czytelnicza przygoda.

Autor:  Naomi Novik               
Tytuł: Moc srebra
Tytuł oryginalny: Spinning Silver
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki  
Wydawnictwo: Rebis  
Liczba stron: 503
Data wydania: 2019

Komentarze

  1. Super przeczytać u ciebie recenzję tej książki. Zwłaszcza, że sama chcę ją przeczytać od roku. Powinnam się teraz do tego szybciej zmotywuję.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też poleżała na półce, ale przyszedł jej czas. Warto się zmotywować :)

      Usuń
  2. Mimo tylu pięknych słów, raczej po nią nie sięgnę. Fantastyka nie jest moim ulubionym gatunkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja, ale to nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. O, Rupeć-Kopeć, tego nie słyszałam! U mnie w dziecięcej książce z baśniami był zresztą po prostu Rumpelstilskin. Gdzieś czytałam, że ojciec Novik jest z kolei litewskim Żydem i że w Mocy srebra sięga raczej do korzeni od strony ojca, w Wybranej do polskich korzeni matki. Obie te książki bardzo mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreatywność tłumaczy nie zna granic ;) Ale tutaj nie ma dobrego rozwiązania, bo u nas w folklorze taka postać nie występuje. W mojej księdze baśni z dzieciństwa był Titelitury. Piękny hołd oddany rodzicom :) Teraz czytam "Wybraną" i na razie mam bardzo pozytywne wrażenia.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Raj zepsuty – Stanisław Lem „Eden”

Goście z przyszłości – „Podróżnicy” („Travelers”)

Karl Edward Wagner „Kane. Bogowie w mroku”