Okienko – Kwiecień 2021

Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata – przysłowia to jednak jest mądrość narodu. Z tym, że tegoroczny kwiecień zdecydowanie skręcił w stronę zimy i przynajmniej u mnie wiosna nadchodzi bardzo powoli (w porównaniu z poprzednimi latami). Ale nic to, już bliżej niż dalej, a do tego doszła jeszcze zmiana czasu. I bardzo dobrze, bo ja zdecydowanie lubię dłuższe dni, zawsze wtedy nabieram większej energii. Na moim Instagramie w minionym miesiącu podobały się najbardziej nostalgiczne stare książki – obserwatorzy podzielają mój gust. 

Książkowo:

W kwietniu przeczytałam sześć książek. W ramach instagramowego wyzwania zapoznałam się z leżakującymi już od jakiegoś czasu na półce zbiorami opowiadań H. P. Lovecrafta i przypomniałam sobie, za co lubię jego prozę. Do tego doszedł kryminał, klasyczne fantasy, science fiction i dystopia młodzieżowa.

1. Katarzyna Puzyńska   Śreżoga

2. H. P. Lovecraft  Nienazwane

3. H. P. Lovecraft, Hazel Heald Koszmary

4. Stanisław Lem  Astronauci

5. Feliks W. Kres Północna granica

Cykl Kresa Księga Całości chciałam przeczytać od dawna, ale odstraszały mnie zbójeckie ceny, a wydanie, jakie się ostatnio ukazało, straszyło okładkami. Wiem, to niezbyt mądre, nie kupować książki ze względu na okładkę. Może w końcu by na tym stanęło, gdyby nie ukazało się wznowienie od Fabryki Słów. I tak zawitałam do świata, w którym Szerń i Aler, dwie Potęgi, ścierają się ze sobą na tytułowej północnej granicy. Na razie to bardziej krótki wstęp, który jednak zaostrza apetyt na więcej. Kres ciekawie tworzy podwaliny dla swego uniwersum, postacie są charakterne i dobrze napisane, no i koty. Koty są cudowne. Tak że na razie jestem przekonana do kontynuacji przygody z Księgą Całości.

6. Patrick Ness, Pytanie i odpowiedź

Drugi tom cyklu Ruchomy chaos. Trochę mnie dziwi jego mała popularność w Polsce. Film nakręcony na podstawie pierwszej części paradoksalnie mógł zaszkodzić zamiast pomóc, bo krytycy oceniają go bardzo nisko, a i finansowo sobie nie radzi. Z tego, co się orientuję, u nas będzie miał premierę w maju na VOD. Tymczasem cykl Nessa to naprawdę ciekawe, mądre i dobrze napisane książki. W drugiej części Todd i Viola znajdą się w samym centrum konfliktu rozrywającego Nowy Świat. I nie będzie łatwych wyborów, przewidywalnych czarnych charakterów i happy endu na koniec. Pytanie i odpowiedź jest książką unikającą klątwy drugiego tomu, ba, wręcz lepszą, z dynamiczniejszą akcją i ciekawszymi dylematami moralnymi.

Z przeczytanych przeze mnie w kwietniu książek polecam H. P. Lovecrafta, choć opowiadania ze zbiorów Nienazwane i Koszmary lepiej przeczytać, gdy się już polubi klimat jego prozy. Tak że na początek lepiej zabrać się za sztandarowe utwory Samotnika z Providence jak Zew Cthulhu. Czytajcie też Kresa i Nessa.

Serialowo:

1. Snowpiercer, sezon 1 i 2

Wizja luksusowego pociągu mknącego przez świat pogrążony w nowej epoce lodowcowej wydaje wam się szalona? Nie przejmujecie się, mnie też, ale skoro temat zawitał do komiksów, filmów i w końcu do serialu, coś musi w nim być. I faktycznie, gdy przymknie się oko na bazowe założenie, Snowpiercer okazuje się wciągającym i niegłupim serialem. Głównym tematem pierwszego sezonu jest walka klas. Jak to w pociągu, jest klasa pierwsza, druga i trzecia, a na dodatek Ogon. Bogacze z pierwszej wykupili bilety, więc opływają w luksusy, które zapewnia druga i trzecia. Przed odjazdem pociągu do środka siłą wdarli się zdesperowani ludzie, umieszczeni w Ogonie, gdzie egzystują w warunkach urągających człowieczeństwu. Jak nietrudno się domyślić, zamierzają oni walczyć z zastanym podziałem klasowym i nadchodzi rewolucja. Drugi sezon to już nieco inna bajka – tutaj na pierwszy plan wysuwa się psychologia tłumów, manipulacja i walka o rząd dusz. Snowpiercer nie odkrywa Ameryki, ale poruszane w nim tematy są zawsze na czasie, a dzięki postawieniu sprawy na ostrzu noża nabierają szczególnej ostrości. Ozdobą są kreacje aktorskie Jennifer Connelly i Seana Beana. Zresztą jest to tego typu serial, który oglądam przede wszystkim dla bohaterów, a nie dla historii.

Wadą na pewno jest mały budżet, bo sceny ukazujące pociąg z zewnątrz wypadają raczej kiepsko. Zresztą tak na dobrą sprawę kręcimy się tylko w okolicy kilku wagonów, gdy Snowpiercer ma ich tysiąc i jeden. Scenarzystom brakuje także trochę odwagi. Nic nie irytuje mnie bardziej niż ożywanie postaci, które miały umrzeć. Zdarzają się także dziwaczne i niczym nie umotywowane wybory bohaterów.

Snowpiercer nie jest serialem, który musicie obejrzeć, ale ja przy nim bawiłam się bardzo dobrze.

A jak wasz kwiecień? 


Komentarze

  1. U mnie też wiosna bardzo wolno nadchodzi. Widzę, że dalej czytałaś Lovecrafta. Ja również planuję przeczytać ,,Astonautów". O serialu Snowpierce wiem, bo zastanawiałam się czy nie pisać przed premierą o nim, ale ostatecznie zdecydowałam się na inną produkcję. W kwietniu jak większość oglądałam ,,Shadow and Bone". Serial okazał się lepszy od książki. Gratuluję wyniku.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Oglądam teraz "Cień i kość" i sama jestem zaskoczona, jak dobrze im to wyszło.

      Usuń
  2. Gratuluję wyniku czytelniczego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kwiecień postanowił w tym roku z zimą się zaprzyjaźnić, a nie tylko skręcić w jej kierunku. ;) A w książkach widzę u Ciebie był fajny mix gatunków.

    Pięknego, ciepłego i zaczytanego maja życzę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie :)

      Choć mój ulubiony gatunek to high fantasy, to nie zamykam się tylko na niego.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Co poszło nie tak w serialu „Przeklęta” („Cursed”)

Mroczny świat elfów – Holly Black „Okrutny książę”