Gdy zabraknie słów zostaje tylko – „Cisza” Marcin Majchrzak (recenzja)

Grupka znajomych wybiera się na weekend w Bieszczady, z dala od dobrodziejstw cywilizacji. Ma to być detoks przede wszystkim od Internetu. Kto się wyłamie, tego telefon wyląduje w bajorze. Stojąca na odludziu chatka nie będzie jednak miejscem błogiego odpoczynku, a niewinne z pozoru zdarzenie rozpocznie łańcuch koszmaru.

Cisza Marcina Majchrzaka to zbiór dziewięciu albo dziesięciu opowiadań (zależy czy liczymy pierwsze i ostatnie jako całość, co wydaje mi się najbardziej sensowne), dość zróżnicowanych pod względem stylu i gatunku. Autor zabawił się trochę z kompozycją, dzieląc Ciszę na dwie części, które są prologiem i epilogiem opowiadanych historii. I ma to sens, ponieważ między pierwszym doświadczeniem bohatera, opisanym na początku, a ostatnim, są teksty wyjaśniające dlaczego słowa nie są adekwatne do opisywanych w zbiorze ludzkich przeżyć. A ich paleta jest bardzo bogata.

Tak jakby świat był monetą, której jedna strona jest zawsze biała, a druga czarna. Nie, świat jest raczej kością do gry w RPG, z dwudziestoma ścianami. Jedna jest czarna, jedna biała, a pozostałe upstrzone różnymi odcieniami szarości, wśród których znajdzie się miejsce dla każdej męty i każdego paladyna słusznej sprawy, których w tej bezkształtnej masie i tak wyjątkowo trudno od siebie odróżnić (Cisza I, s. 29).

Zaczyna się niczym w tanim horrorze od wypadu grupki przyjaciół w odludne miejsce poprzez teksty inspirowane twórczością klasyków literatury grozy (Ostatni kolejarz to hołd dla twórczości Stefana Grabińskiego, a Eksperyment profesora H. P. Lovecrafta), a kończy na opisywaniu przerażających aspektów ludzkiej natury (Miłość płonie). I najbardziej zaskakujące w tym zbiorze jest to, że przy tak różnej stylistyce tekstów Majchrzakowi udało się utrzymać spójność przekazu. Cisza to historie w których słowa niczego nie zmienią, są puste i pozbawione znaczenia. Wobec zła i tajemnic wykraczających poza zdolności ludzkiego umysłu, człowiek okazuje się bezradny. Współcześnie rozmowa zdaje się dla niektórych lekiem na wszystko. Ale są sprawy i wydarzenia wobec których właściwą reakcją pozostaje tylko cisza.

Bohaterowie opowiadań to zazwyczaj ludzie egzystujący gdzieś na obrzeżach społeczeństwa, które nie ma z nich wielkiego pożytku. Nie są wyjątkowi. Dróżnik zapomnianej stacji, sparaliżowany niepełnosprawny traktowany jak dziecko, kobieta która zaszła w ciążę w wyniku gwałtu. Niosą ze sobą bagaż traum, który nieraz popycha ich do irracjonalnych działań (Strach). Przewijającym się motywem jest też swoista pamięć miejsc, które przejmują coś z ludzi i wydarzeń z nimi związanych. Najsilniej wybrzmiewa to w Ostatnim kolejarzu, gdzie jest sednem całej fabuły, ale odgrywa też ważną rolę w Ciszy I i 118.

A wszystko to napisane w przyjemny dla czytelnika sposób, ale też momentami mocno metaforyczny i zahaczający o mity i baśnie. Kto z nas nie skojarzy chatki w głębi lasu i ostrzeżenia, by nie wychodzić z bezpiecznego miejsca po zmroku, gdyż na zewnątrz czai się niebezpieczeństwo, z baśniami z dzieciństwa? Albo starca sprzedającego pamiątki z mitycznym Charonem pobierającym opłaty za podróż duszy na drugą stronę?

Podobno pewien myśliciel powiedział kiedyś, że aby zwyciężyło zło, wystarczy bierność ludzi dobrych. Ona jednak wiedziała już, że aby zwyciężyło zło, nie trzeba absolutnie niczego. Zło zawsze zwycięża, już dawno to zrobiło. Jedno zło karmi drugie, to jak łańcuch pokarmowy (Transgresja, s. 66).

Cisza była dla mnie zaskoczeniem. To przyjemne, że wciąż istnieją książki, które potrafią zaskakiwać. To zbiór opowiadań, bardzo różnych, które jednak w przedziwny sposób łączą się ze sobą i tworzą spójną całość. Nie wiem, jak Majchrzakowi się to udało, ale jego osobliwa proza ma w sobie ten niewytłumaczalny, niepokojący pierwiastek. To świat w którym zło zatriumfowało, a słowa niczego już nie zmienią. 

Post powstał we współpracy z wydawnictwem Vesper.

Autor: Marcin Majchrzak

Tytuł: Cisza (Cisza I, Podróż służbowa, Miłość płonie, Transgresja, Antropologia stosowana, Eksperyment profesora, Ostatni kolejarz, 118, Strach, Cisza II)

Wydawnictwo: Vesper

Liczba stron: 179

Data wydania: 2022

Komentarze

  1. Zazwyczaj sięgam po dłuższą formę wypowiedzi, ale skoro opowiadania tworzą spójną całość, to chętnie je poznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jest taka właśnie dość nietypowa forma, bo niby opowiadania to odrębne historie z innymi bohaterami, ale mimo to całość jest spójna.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tylko marzyciele mogą uratować światy – Laini Taylor „Muza Koszmarów”

Królowa zrodzona z rycerskich marzeń – Feliks W. Kres „Pani Dobrego Znaku” (recenzja)

Z bezmiaru eonów wypełzają – „Koszmary” H. P. Lovecraft, Hazel Heald

Tylko metal ocali świat – Grady Hendrix „Sprzedaliśmy dusze” („We Sold Our Souls ”)

Los jest nieubłagany – Bernard Cornwell „Excalibur”