Okienko – Maj 2022

Maj to czas bzów, więc nic dziwnego, że na moim Instagramie najpopularniejszym zdjęciem w minionym miesiącu było to z koszykiem pełnym bzu i książek Tolkiena. Zresztą mimo że już czerwiec, ja dalej tkwię jeszcze mocno w maju. Jestem w lekkim niedoczasie, przeczytane książki czekają na recenzje, mam nadzieję, że niebawem uda mi się nadrobić zaległości.

W maju przeczytałam osiem książek, co brzmi jak rekord, ale jest w tym pewien haczyk. Zazwyczaj czytam lektury pięćset plus, a w maju znalazło się chyba z pięć liczących między 200 a 300 stron. Stąd też spora ilość przeczytanych. Gatunkowo trochę science fiction w związku z akcją #TRYSCIFI, której jestem współorganizatorką, trochę weird i horroru, trochę powieści psychologicznej. Generalnie było ciekawie i smakowicie.

Książkowo:

1.  Widma nad Innsmouth

2. Arkadij i Borys Strugaccy Trudno być Bogiem. Drugi najazd Marsjan

3. Hernan Diaz W odddali

4. George R. Stewart Ziemia trwa

5. Elizabeth Engstrom Czarna ambrozja

6. Soman Chainani Piękno i bestie. Niebezpieczne baśnie

Autor chciał ugryźć klasyczne baśnie na sposób współczesny. Dodać inną optykę, hinduskie inspiracje, mrok i okrucieństwo. Lubię retellingi, w tym zbiorze też jest kilka fajnych tekstów z ciekawymi pomysłami, jak nowe wersje Czerwonego kapturka, Małej syrenki czy Jasia i Małgosi. Ale są też takie w których Chainani sam zagubił się w baśniowym lesie i w to zagubienie wciągnął czytelników.


7. Marcin Majchrzak Cisza

Ta książka kompletnie mnie zaskoczyła. To zbiór opowiadań, bardzo różnych, które jednak w przedziwny sposób łączą się ze sobą i tworzą spójną całość. Nie wiem, jak Majchrzakowi się to udało, ale jego osobliwa proza ma w sobie ten niewytłumaczalny, niepokojący pierwiastek. To świat w którym zło zatriumfowało, a słowa niczego już nie zmienią.  



8. Andrzej Wardziak Słoneczny

Sławek rusza w podróż pociągiem do Pragi i niepostrzeżenie przenosi się w świat niczym z koszmaru, a rozpędzona maszyna z której nie można wysiąść, staje się swoistym czyśćcem i rozliczeniem z przeszłością. Autor próbuje opowiedzieć historię winy i kary, ale brakuje tu tempa.




O Ciszy i Słonecznym więcej opowiem wam niebawem.

Najlepsze książki maja to Cisza Marcina Majchrzaka i Ziemia trwa George’a R. Stewarta.

Serialowo:

1. The Last Kingdomsezon 3 i 4

Odmawiam używania polskiego tytułu Upadek królestwa. Powinno być Ostatnie królestwo tak jak w książkach Cornwella, które były podstawą serialu. Wtedy to ma sens.  

Dalsza część przygód Uthreda z Bebbanburga, który po utracie rodowego dziedzictwa został wychowany przez Danów i w czasach, gdy toczy się nieustanna wojna między Danami i Sasami, Uthred tkwi na granicy tych dwóch światów. Czuje się związany z Danami, ale jego losy łączą się z Alfredem, królem Wesseksu, który pragnie zjednoczyć małe królestwa w jedną wielką Anglię.

Ostatnie królestwo to serial, który potrafi zrobić to, o czym wiele współczesnych produkcji zapomina – opowiedzieć ciekawą, spójną historię i stworzyć bohaterów, którzy nie pozostawiają widza obojętnym. Niezależnie od tego, czy kibicują danej postaci, czy niecierpliwie czekają aż powinie się jej noga. To jest ten serial, w którym odcinki błyskawicznie biegną i po zakończeniu jednego mam ochotę od razu włączyć następny, by dowiedzieć się, co dalej. Aktorzy w większości raczej mi nieznani z innych produkcji, zdecydowanie dają radę.

Serial zgrabnie stara się cieniować strony konfliktu, pokazując różne punkty widzenia. Tworzy też postacie na pozór sztampowe, które finalnie okazują się jednak przełamywać schemat. Na przykład młoda i piękna kobieta uwodząca króla. Następnym etapem będzie pozbycie się królowej i zajęcie jej miejsca? Tak myślicie? Nie w tym przypadku. W przeciwieństwie do Wikingów, którzy w pewnym momencie mocno popłynęli z wątkami nadnaturalnymi, Ostatnie królestwo także i tutaj zachowuje równowagę. To, w co się wierzy, może stać się magią i przeznaczeniem. Dla innych jest przypadkiem. Sami wybierzcie, co wolicie.

Jeżeli nie oglądaliście tego serialu, gorąco polecam.

A jak Wam minął maj? 

Komentarze

  1. No ja się dziwię, że #tryscifi nie połączyłaś z #polskafantastykafajnajest ;) Miała byś 2w1 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sama się zastanawiam, czemu nie byłam taka sprytna ;) Ale w lipcu zacznę nadrabiać.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tylko marzyciele mogą uratować światy – Laini Taylor „Muza Koszmarów”

Z bezmiaru eonów wypełzają – „Koszmary” H. P. Lovecraft, Hazel Heald

Królowa zrodzona z rycerskich marzeń – Feliks W. Kres „Pani Dobrego Znaku” (recenzja)

Tylko metal ocali świat – Grady Hendrix „Sprzedaliśmy dusze” („We Sold Our Souls ”)

Los jest nieubłagany – Bernard Cornwell „Excalibur”