Kiedy szczęście jest obowiązkiem – Aldous Huxley „Nowy wspaniały świat” (recenzja)

Rok 2541, 632 rok ery Forda. Ludzkość osiągnęła stan szczęśliwości i stabilności. Republika Świata zarządzana jest przez Zarządców Świata, którzy dbają o to, aby obecny stan rzeczy został zachowany, a jednostki odstające od reszty wyeliminowane. Społeczeństwo zrezygnowało z wszelkich więzi rodzinnych i uczuciowych, każdy należy do każdego. Dzieci rodzą się w wyniku sztucznego zapłodnienia i klonowania, a jeszcze przed urodzeniem są przygotowywane do roli, jaką będą pełnić w systemie kastowym. Na najwyższym szczeblu znajdują się alfy, które mają pewną samodzielność w podejmowaniu decyzji, najniżej epsilony. Już na etapie płodowym uszkadza im się mózg, wszak inteligencja nie jest im do niczego potrzebna, a wręcz może zaszkodzić. Każdej z kast od najmłodszych lat wpajane jest przekonanie o tym, że jej grupa jest najlepsza, a także niechęć do nawiązywania relacji oraz samotnego spędzania czasu. Ludzie są nastawieni na seks, prymitywne rozrywki i konsumpcjonizm. Jeżeli z jakiegoś powodu czują się źle, cudownym remedium na wszystko jest narkotyk zwany somą. Świat idealny? A może jednak wcale nie.

Nowy wspaniały świat Aldousa Huxley’a to jedna z najbardziej znanych antyutopii, która ukazała się w 1932 roku, ale nie czuć w niej upływu lat. Pisarz postanowił przedstawić wizję świata o którym niektórzy marzą – pozbawionego wojen, gwałtownych ludzkich namiętności, strajków i rewolucji wynikających z niezadowolenia ze swojego miejsca w systemie społecznym. Tyle że Huxley słusznie założył iż coś takiego niespecjalnie współgra z ludzką naturą. Dla idei nowego wspaniałego świata poświęcono więzi rodzinne, kulturę, sztukę, indywidualizm, religię, a nawet naukę.

A dziś świat jest stabilny. Ludzie są szczęśliwi; otrzymują wszystko, czego zapragną, a nigdy nie pragną czegoś, czego nie mogą otrzymać. Są zamożni, bezpieczni, zawsze zdrowi; nie boją się śmierci; żyją w stanie błogiej niewiedzy o namiętnościach i starości; nie prześladują ich matki i ojcowie; nie mają żon, dzieci, kochanków ani kochanek, budzących silne uczucia; są tak uwarunkowani, że praktycznie nie są w stanie postępować inaczej, niż powinni. A jeżeli coś nie gra, pozostaje soma, którą pan, panie Dzikus, wyrzuca przez okno w imię wolności (s. 212).

Huxley bardzo trafnie ukazuje, jak łatwo można dzięki manipulacjom psychologicznym i podświadomym perswazjom kształtować umysły, zwłaszcza dzieci, które są na to najbardziej podatne. Świetnym narzędziem do walki o rząd dusz jest propaganda sączona przez media pozostające pod całkowitą kontrolą władców świata. Obecnie, w świecie Internetu i mediów społecznościowych, te zagrożenia uległy maksymalizacji, prowadząc do wojny informacyjnej.

Głównymi bohaterami powieści są Bernard Marks, alfa i John, Dzikus wychowany w rezerwacie. Choć Bernard teoretycznie znajduje się na szczycie drabinki społecznej, krążą plotki o tym, że nastąpił błąd w procesie warunkowania, ponieważ nie jest wysoki i dobrze zbudowany jak inne alfy. To sprawia, że jest odmieńcem podobnie jak John. Mieszka on w rezerwacie, gdzie ludzie hołdują dawnym zwyczajom, mają rodziny i czczą bogów. Jednak John i jego matka są obcy, przybyli z Tamtego Świata. Chłopiec zawsze jest więc odpychany. Jego sytuację pogarsza zachowanie matki, która wyznaje zasadę każdy jest dla każdego, co jest nie do zaakceptowania dla kobiet w rezerwacie. Obaj bohaterowie są zatem indywidualistami, a to w świecie Huxleya największy grzech.

Nie ma potworniejszego przestępstwa nad nietypowe zachowanie. Morderstwo oznacza śmierć tylko jednostki, a czymże w końcu jest jednostka? (…) Możemy stworzyć nową bez najmniejszego wysiłku, możemy ich stworzyć dowolnie wiele. Nietypowość zagraża czemuś więcej niż tylko życiu jednostki; ona godzi w Społeczeństwo samo (s. 142-143).

W kontrze do nich stoi postać Leniny Crowne, bety, idealnej przedstawicielki swojego społeczeństwa. Lenina zachowuje się tak, jak powinna. Jej myśli i mowa są często bezmyślnym powtarzaniem propagandowych haseł. A jeżeli jest jej smuto albo źle, leczy się somą.

Nie przypadkiem jest, że bohaterowie noszą nazwiska związane z ideologami komunizmu – Marksem i Leninem. Huxley pokazuje bowiem świat jaki komuniści chcieli budować. Bez rodzin, religii, dla wszystkich to samo. W imię tego i wskutek podejmowanych przez nich eksperymentów społecznych zginęły miliony ludzi, ale jednostka nie miała znaczenia w tym systemie. Podobnie jak w antyutopii Huxley’a. Gdy Zarządcy Świata zdecydowali, że należy ograniczyć populację i to o cały miliard, wywołano sztuczną klęskę głodu, co przypomina Wielki Głód na Ukrainie spowodowany polityką komunistów.

Nowy wspaniały świat Aldousa Huxley’a to ostrzeżenie, które wciąż jest aktualne. Wolność jednostki i jej prawa są ciągle zagrożone, a dzięki rozwojowi Internetu i mediów społecznościowych manipulacja opiniami ludzi coraz łatwiejsza.

Książka przeczytana w ramach akcji czytelniczej #TRYSCIFI – szczegóły w zakładce Wyzwania.

Autor: Aldous Huxley

Tytuł: Nowy wspaniały świat  

Tytuł oryginalny: Brave New World

Tłumaczenie: Bogdan Baran

Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 255

Data wydania: 2021


Komentarze

  1. Nie odnajduje się niestety w takich klimatach czytelniczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w związku z Tryscifi w ostatnich dwóch miesiącach było sporo science fiction.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Co poszło nie tak w serialu „Przeklęta” („Cursed”)

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Mroczny świat elfów – Holly Black „Okrutny książę”