Nierozwiązana zagadka – Charles Dickens „Tajemnica Edwina Drooda” (recenzja)

 

Młody architekt Edwin Drood od dziecka wie, że zgodnie z wolą rodziców, ma w odpowiednim czasie poślubić Różę Bud. Jest to dla niego tak oczywista sprawa, że niezbyt zastanawia się nad swoimi prawdziwymi uczuciami. Jednak urocza Róża zwraca na siebie uwagę innych mężczyzn, w tym obdarzonego gwałtownym charakterem Neville’a Landlessa. Między nim a Droodem dochodzi do sprzeczki, jednak mają się pogodzić w wigilię Bożego Narodzenia. Po ich spotkaniu Drood przepada bez śladu. Co prawda zgodnie z angielskim prawem, gdy nie ma ciała, nie ma morderstwa, ale podejrzenie i społeczny ostracyzm padają na Landlessa. Tymczasem John Jasper, uzależniony od opium wuj Drooda, po jego zniknięciu ujawnia swe tłumione dotąd uczucia do Róży. Czy to możliwe by to właśnie on stał za zniknięciem Edwina?

Tajemnica Edwina Drooda to ostatnia, nigdy niedokończona powieść Charlesa Dickensa. Na koniec XIX przypada początek anglojęzycznych kryminałów i właśnie w tym gatunku postanowił spróbować swoich sił uznany już pisarz. Powieść powstawała w odcinkach, ale tworzenie przerwała Dickensowi nagła śmierć. W ten sposób Tajemnica Edwina Drooda skupiła na sobie wielką uwagę badaczy, którzy próbowali rozwikłać zagadkę kryminalną zawartą w tej powieści. Zadanie to karkołomne z oczywistych względów. Ponieważ Dickens nie pozostawił po sobie notatek na temat zakończenia, wszelkie odpowiedzi zawsze będą tylko domniemaniami.

Od pierwszych stron powieści, której akcja zaczyna się w londyńskiej palarni opium, atmosfera gęstnieje. Podobnie jak w innych swoich dziełach Dickens powołuje do życia całą galerię niesłychanie charakterystycznych indywiduów, czasem nawet groteskowych, których kreśli w wyjątkowy dla siebie sposób. Ostrze satyry jest wyraźne, ale punktowanie wad miesza się ze swego rodzaju ciepłem. W tej powieści Dickens sporo miejsca poświęca różnego rodzaju filantropom i nie jest to obraz pochlebny. Polecam porównanie filantropów z pięściarzami.

Zapadających w pamięć postaci nie brakuje ani na drugim, ani na pierwszym, ani nawet na trzecim planie. Żeby tylko wspomnieć sir Tomasza Sapsea, burmistrza Cloisterham, człowieka łączącego wspaniałe zalety z byciem nadętym i nudnym czy kamieniarza Durdlesa mówiącego o sobie w trzeciej osobie i rzadko rozstającego z butelką. Dickens kreuje bardzo rozbudowane tło społeczno-obyczajowe, skupiając się także na niższych warstwach społecznych. Nie idealizuje swoich czasów, dostrzega przemoc wobec dzieci we wszystkich warstwach społecznych. Okrucieństwo dotknęło osierocone rodzeństwo Landlessów. Chłopiec Deputy musi radzić sobie sam. To zresztą kolejna z tego typu urwisowskich postaci często występujących w prozie Dickensa.

I choć Tajemnica Edwina Drooda miała być w założeniu kryminałem, wcale nie odbiega tak daleko od innych dzieł Dickensa. Owszem, jest tutaj tajemnicze zniknięcie i dociekanie, kto za nim stoi, atmosfera jest niepokojąca, duszna od opium i podskórnego erotyzmu, ale w kwestii tworzenia postaci i opisywania szerokiego tło społecznego, to jest to ten sam pisarz, którego znamy. Powieść wciąga, niestety urywa się w połowie.

I tutaj pojawia się następna zagadka – jak Dickens zamierzał dalej poprowadzić akcję? W najnowszym wydaniu znajdują się notatki pisarza dotyczące jego pracy, a także trzy wersje zakończenia: uwagi Charlesa Williamsa i Sidneya Castela Robertsa oraz zakończenia napisane w formie sprawozdania z procesu przez G. K. Chestertona. Brak ostatecznego rozstrzygnięcia, ale zwracają one uwagę na wiele kwestii, które mogą pomóc rozwikłać zagadkę Drooda.

Można żałować, że Dickensowi nie udało się zakończyć Tajemnicy Edwina Drooda. Z drugiej jednak strony, owa niejasność tej przesyconej opiumowymi wizjami i duszną atmosferą powieści sprawiły, że stała się przedmiotem wielu dociekań i analiz.

Post powstał we współpracy z wydawnictwem Replika.

Autor: Charles Dickens

Tytuł: Tajemnica Edwina Drooda

Tytuł oryginalny: Mystery of Edwin Drood

Tłumaczenie: Jan S. Zaus  

Wydawnictwo: Replika

Liczba stron: 448

Data wydania: 2022

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zagłada domu Sharpe’ów – „Crimson Peak. Wzgórze krwi”

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Gang Brekkera - Leigh Bardugo „Szóstka wron” („Six of Crows”)

Niech was Pustka pochłonie – „The Originals” sezon 4