W szponach krwiożerczej rośliny – Scott Smith „Ruiny” (recenzja)

Czwórka przyjaciół spędza wakacje w Meksyku. Przed nimi czas ważnych życiowych decyzji, ale na razie oddają się beztroskiej zabawie. Zawierają też nowe znajomości, z Niemcem Mathiasem oraz grupką Greków. Pewnego dnia w szóstkę wyruszają w głąb meksykańskiej dżungli. Ich celem jest odnalezienie brata Mathiasa, który pojechał na stanowisko archeologiczne. Dzięki zostawionej przez niego mapie znajdują wzgórze porośnięte tajemniczą winoroślą. Szybko okazuje się, że jest ono śmiertelną pułapką. Majowie nie pozwolą im go opuścić, podobnie jak archeologom, którzy przybyli tu wcześniej. Ruiny Scotta Smitha oparte są dość prostej fabule, ale czyta się je z niesłabnącym zainteresowaniem. Autorowi udało się oddać klimat narastającego napięcia, niepokoju, klaustrofobicznego zamknięcia. Początkowo dominuje beztroska, ale szybko pojawiają się ostrzeżenia ignorowane przez młodych bohaterów, którzy w dużej mierze przez własną lekkomyślność wpadają w sam środek koszmaru. Zresztą będą potem os...