Afryka, kontynent tajemnic i okropności – Robert Silverberg „Pan Ciemności” (recenzja przedpremierowa)


 

Koniec XVI wieku. Andrew Battell, młody Anglik, wyrusza w podróż, która ma mu zapewnić łatwy i szybki zarobek. Zdradzony przez swojego kapitana, zostaje uwięziony przez Portugalczyków. Trafia do ich kolonii w Afryce, gdzie spędzi kolejne dwadzieścia lat i doświadczy rzeczy, o których mu się nawet nie śniło. Dzień pod dniu będzie oddalał się od tego niewinnego chłopca, który przybył do Afryki. Przesiąknie tutejszymi wierzeniami i obyczajowością, stając się bardzo dalekim od Anglii.

Pan Ciemności Roberta Silverberga to książka osnuta wokół dziejów prawdziwej postaci historycznej. Andrew Battell naprawdę istniał i wydał pamiętnik opowiadający o przygodach w Afryce już w 1625 roku. Dla Silverberga jest to zaledwie początek wędrówki, szkielet fabularny, który uzupełnia z nie lada rozmachem, tworząc fascynującą powieść historyczną o początkach kolonizacji Afryki. Zachowuje jednak formę narracji pierwszoosobowej, w której to Battell spisuje po latach swoje wspomnienia. Jednak jest to z pewnością książka dla dorosłych czytelników i to takich o mocnych żołądkach. Nie brakuje tu bowiem wydarzeń i opisów, które nie pozwalają odbiorcy czuć się komfortowo. Za to bohater dostosowuje się do kolejnych dziwnych okoliczności i miejsc, w których przyszło mu żyć. Jest jak kameleon, zrobi wszystko, by przetrwać.

Najprzedziwniejsze w rzeczach najdziwniejszych jest jednak to, jak szybko znika uczucie dziwności. Poznawałem wiele miejsc tak innych od mej ojczyzny jak Loango, za każdym razem doznawałem wrażenia, że wkraczam w świat, gdzie światło, dźwięk i w ogóle wszystko jest inne niż to znane. A jednak dostosowywałem się i wrastałem w to nowe miejsce, co działo się bardzo szybko. Czy to cecha mojego charakteru, rzadko spotykana, czy też może jest powszechna? Chyba jednak to pierwsze. Wielu ludzi nie potrafi przystosować się do nieznanego, przechodzą życie, mówiąc tylko w ojczystym języku i jedząc, co ojczyste, a kiedy zmieni się klimat i jedzenie, więdną i szybko umierają (s. 166-167).

Podejmowane przez niego wybory nie są tylko kontrowersyjne, ale wręcz szokujące, a jednak Battell ma odwagę wprost powiedzieć czytelnikowi, że nie jemu go oceniać, bo nie znalazł się na jego miejscu. Sam ma pewną skłonność do fascynacji ciemnością i mrokiem.

Pan Ciemności to portret początków epoki kolonializmu i ludzi tego okresu, pozbawiony upiększeń. Battell jest dzieckiem swoich czasów. Mimo że pozornie dość nietypowy, ponieważ otwarty na inne kultury, to jednak mocno tkwią w nim poglądy epoki. Jest przekonany o wyższości swego narodu nad innymi i wierzy, że Anglii przeznaczone jest stworzenie imperium. Nienawidzi papistów i Portugalczyków. Jest pełen wewnętrznych sprzeczności. Godzi w sobie wielki szacunek dla królowej z przekonaniem, że kobiety generalnie nadają się tylko do dwóch rzeczy. Sposoby sądów Jaqqa przy pomocy zatrutych owoców czy rozgrzanego żelaza wydają mu się śmieszne, ale głęboko wierzy, że pławienie czarownic jest skuteczną metodą ich wykrycia. Jeżeli nie podoba mu się handel niewolnikami w wykonaniu Portugalczyków to nie dlatego, że jest mu przeciwny, tylko z tego względu, że Anglicy na pewno zrobiliby to lepiej.

Powieść Silverberga koresponduje z Jądrem ciemności Josepha Conrada. To także opowieść o najmroczniejszych stronach ludzkiej natury i koszmarze kolonializmu. Niewolnicy są okrutnie karani za najdrobniejsze przewinienia, a Afryka wykorzystywana przez Europejczyków bez opamiętania. Rzekomo wyższa cywilizacja nie ma żadnych oporów nawet w przypadku rabowania grobów. Bohater dociera także do najmroczniejszego serca Afryki, plemienia, którego przywódca wierzy, że jest mu pisane być biczem i karą dla całego świata. Kanibalizm, zabijanie dzieci i niewinnych, ot tak, dla zabawy, przedziwne, mroczne rytuały przesiąknięte erotyką – to wszystko zostało opisane na kartach powieści.

Drugim ważnym punktem odniesienia dla losów Battella jest historia Odyseusza. Bohater Pana Ciemności tak jak mityczny heros jest raz po raz odpychany od rodzinnych brzegów. Portugalczycy notorycznie łamią obietnicę wyzwolenia i powrotu do Anglii, wplątując go w sieć spisków, których celem jest władza. Spotyka na swojej drodze przeróżne kobiety, niektóre parające się magią niczym czarodziejka Kirke. Gdy wraca do Anglii jest już starym człowiekiem, a jego złote włosy, dzięki którym w Afryce wydawał się miejscowym niemal bogiem, są już zupełne białe.

Zawsze jest tak, że nasze najdroższe marzenia spełniają się, kiedy przestały mieć znaczenie. Tu jestem szczęśliwy. Mam spokój. Tu jest mój bezpieczny port. A teraz ty przybyłeś, niosąc wieść, że darowano mi przewiny, że jestem wolny, że statek czeka, by zabrać mnie do domu. Do domu? A gdzie jest mój dom? (s. 719).

Jeżeli nie boicie się podróży w której nie raz poczujcie się niekomfortowo, wyruszcie wraz z Panem Ciemności Roberta Silverberga do Afryki, kontynentu tajemnic i okropności.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Vesper.

Autor: Robert Silverberg

Tytuł: Pan Ciemności

Tytuł oryginalny: Lord of Darkness

Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski

Wydawnictwo: Vesper

Liczba stron: 756

Data wydania: 2022


Komentarze

  1. Premierą tą na pewno zainteresuje się wielu czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak będzie, bo ta książka na to zasługuje.

      Usuń
  2. Brzmi super interesująco! Jestem ciekawa zarówno przygód bohatera, jak i tego spojrzenia z perspektywy kolonialisty, który jest przekonany o słuszności swoich działań i ogólnie nie widzi nic niestosownego w podbijaniu kolejnych ziem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I rzeczywiście tak jest. To książka o najmroczniejszych stronach ludzkiej natury.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zagłada domu Sharpe’ów – „Crimson Peak. Wzgórze krwi”

Kosmos już nigdy nie będzie taki sam – „The Expanse”

Pożegnanie z braćmi Winchester – recenzja 15 sezonu „Supernatural”

Raj zepsuty – Stanisław Lem „Eden”

Mrok w szarym człowieku – „Upadek” („The Fall”)