Martwy punkt – Andrzej Ziemiański „Pomnik cesarzowej Achai” t. IV
W czwartej odsłonie „Pomnika
cesarzowej Achai” Andrzej Ziemiański sięga po składniki, które serwował nam w
poprzednich tomach, lecz pojawił się pewien haczyk – całość zaczyna tracić smak.
A problem przegadania i rozwijania bocznych wątków podczas, gdy główne są
pozostawione same sobie, który zaczął się w poprzednim tomie, niepokojąco się
pogłębia.
Zaczyna
się od prologu, w którym Kai i Nuk ruszają na zwiad do Nayer –tajemniczego i
izolowanego państwa, o którym tak naprawdę w cesarstwie wiadomo niewiele. A
Polacy podejrzewają, że jest tam anglosaska konkurencja – więc jest to dla nich
sprawa priorytetowa. Po czym mamy cięcie – i trzysta stron, na których cofamy
się do wydarzeń wcześniejszych. Zamiast śledzić ciekawie zapowiadającą się
wyprawę, brniemy w nauki Randa i nic nie wnoszące do historii opisy imprez
integrujących Polaków i cesarskich.
Czwarty
tom „Pomnika cesarzowej Achai” ma kilka mocnych fabularnych punktów, jak choćby
podwójny zamach czy ciekawie opisana kultura Nayer, ale jako całość wypada
najsłabiej z dotychczasowych. Nawet czytało mi się gorzej i odczuwałam lekkie
zniecierpliwienie wlokącą się akcją.
Oczywiście,
to co najważniejsze, zostało powiedziane na końcu, żeby zaciekawić (i
zdenerwować) czytelnika niecierpliwie wyglądającego pomnika cesarzowej Achai.
Motyw księgi zapowiada się całkiem interesująco, ale jego rozwinięcie trzeba
poczekać.
Zapowiadany
piąty (i ponoć ostatni) tom cyklu ma mieć premierę już w maju, więc może w
końcu pojawi się pomnik cesarzowej Achai. Póki co mogę stwierdzić, że pewnie
najlepiej byłoby przyciąć niepotrzebne dłużyzny w poprzednich tomach i zmieścić
się w trzech książkach, wzorem pierwszej „Achai”.
Autor: Andrzej Ziemiański
Tytuł: „Pomnik cesarzowej Achai” t. IV
Cykl: Pomnik cesarzowej Achai
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 700
Data wydania: 2014
Komentarze
Prześlij komentarz