Inna twarz wampiryzmu – Elizabeth Engstrom „Czarna ambrozja” (recenzja)

Po śmierci matki nastoletnia Angelina Watson wyrusza w podróż po Stanach Zjednoczonych. Pragnie wolności i nowych doznań. Zdaje sobie jednak sprawę, że bycie samotną kobietą w podróży może być niebezpieczne i stara się unikać niekorzystnych sytuacji. Nawet jej się to udaje, lecz do czasu. W momencie zagrożenia okazuje się jednak, że Angelina nie będzie ofiarą. Budzi się w niej żądza krwi i mordercze instynkty. Po wszystkim wpada w stan euforii i pragnie krwi coraz mocniej i mocniej. Kolejne miejsca jej pobytu znaczą trupy, a w ślad za Angeliną rusza mężczyzna, który nie spocznie, dopóki nie ukończy polowania.

Obrzydliwa substancja, która wylewała się do z ust do muszli klozetowej, okazała się czarna. Ambrozja, słodko-cierpka poprzedniego wieczoru, w trakcie snu w ciągu dnia zrobiła się czarna, skażona, ohydna. Nabrzmiała w żołądku i wytryskiwała mi teraz z ust wściekłym strumieniem kwasu (s. 178). 

Czarna ambrozja Elizabeth Engstrom ukazała się w 1986 roku jako druga powieść autorki, choć została napisana jako pierwsza. Najciekawszy w niej jest sam pomysł autorki na wampiryzm, który nie jest czymś nadprzyrodzonym, wynikającym z ugryzienia innego krwiopijcy. Wampiryzm Angeliny jest jej świadomym wyborem. Wiek nastoletni to czas podejmowania decyzji kształtujących dalsze życie i tak jest też z główną bohaterką Czarnej ambrozji. Angelina ma wszystkie cechy podręcznikowego wampira: pije krew, hipnotyzuje ofiary, nie wychodzi za dnia i śpi w trumnie. Engstrom wybrała narrację pierwszoosobową, Angelina prowadzi czytelnika po swoim życiu i doświadczeniach. Ale jako swoisty komentarz do rozdziałów dołączone są wypowiedzi innych osób, które spotkała na swojej drodze, rzucające zupełnie inne światło na przedstawione wydarzenia. Tym samym jasne jest, że Angelina po prostu popada w szaleństwo. Pojawia się zresztą klasyczny motyw – głos w głowie sterujący bohaterką. Angelina próbuje z Nią walczyć, uciekać, boi się, a w końcu tę walkę przegrywa.

Innym ciekawym pomysłem Engstrom jest ukazanie wampiryzmu jako czegoś zupełnie nieatrakcyjnego, zupełnie inaczej niż w popkulturze. Bohaterka nie ma ciekawego życia, zdolności, jakich można jej pozazdrościć. Prowadzi nędzny żywot w świecie wyrzutków społecznych. Jest słaba i zmęczona walką. Przegrywa z pragnieniem krwi, która w jej przypadku jest po prostu narkotykiem, a Czarna ambrozja to studium uzależnienia. Krew daje Angelinie poczucie euforii, potrzebuje więcej i więcej. Ale to upojenie szybko mija, a gdy nastaje dzień, jest już tylko obrzydlistwem.

 Mimo że na jej drodze staje Rosemary, która jest ponurym ostrzeżeniem jak nisko można upaść, to niczego nie zmienia. Dziewczyna obiecuje sobie, że taka nie będzie, ale nic z tego nie wychodzi. Autorytet, który powinien ją uratować, okazuje się mrzonką. Angelina zaczyna od wzniosłych uczuć, przekonania, że jest wyjątkowa, a kończy na samym dnie, dokonując największych zbrodni.

Uświadomiłam sobie, że naprawdę mam dar. I mam misję. Moja wolność zyskała inne znaczenie.

Właśnie w tamtej chwili, stojąc w krzakach, doświadczając nowych emocji i odczuć, uwierzyłam, że zostałam wybrana. Zostałam wybrana, by objąć w posiadanie tę wieczną eteryczną muzykę i czynić z niej użytek. Inaczej po cóż by coś – ktoś? – objęło pieczę nad moim życiem, jak to wszak uczyniło (uczyniła Ona)? W jakimż to innym celu nagradzano mnie spokojem ducha oraz poczuciem, że jestem kochana i chroniona? (s. 73)

Engstrom mocno skupia się na głównej bohaterce (taki urok narracji pierwszoosobowej), a drugą ważną postacią jest Boyd, łowca podążający za Angeliną. Autorka portretuje go w taki sposób, że wyraźnie widać, iż wbrew pozorom ma ze ściganą wiele wspólnego. Także chce czegoś innego od życia, wolności, zmian. Relacja staje się coraz bardziej poplątana i nie wiadomo już, kto tu tak naprawdę kogo ściga.

Czarna ambrozja Engstrom to inne, nietypowe spojrzenie na temat wampiryzmu. Autorka śmiało łamie schematy, tworząc smutną opowieść o potworze, bo inaczej Angeliny nazwać nie można. Studium szaleństwa, uzależnienia i upadku.

Post powstał we współpracy z wydawnictwem Vesper.

 


Autor: Elizabeth Engstrom

Tytuł: Czarna amrozja

Tytuł oryginalny: Black Ambrosia

Tłumaczenie: Lesław Haliński

Wydawnictwo: Vesper

Liczba stron: 357

Data wydania: 2022

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tylko marzyciele mogą uratować światy – Laini Taylor „Muza Koszmarów”

Królowa zrodzona z rycerskich marzeń – Feliks W. Kres „Pani Dobrego Znaku” (recenzja)

Z bezmiaru eonów wypełzają – „Koszmary” H. P. Lovecraft, Hazel Heald

Tylko metal ocali świat – Grady Hendrix „Sprzedaliśmy dusze” („We Sold Our Souls ”)

Los jest nieubłagany – Bernard Cornwell „Excalibur”